W lipcu 15 prezydent Obama przemówił w recepcji Korpusu Dyplomatycznego w Waszyngtonie. W uroczystości wzięło udział wielu ambasadorów w Stanach Zjednoczonych.
Obama po prostu odzwierciedla swoich globalistycznych opiekunów, kiedy sugeruje, że rozwiązanie problemów świata zostanie znalezione w poddaniu się przez wszystkich jednej globalistycznej potędze.
Uważa, że powinniśmy „budować silne instytucje, które będą chronić ludzi przed tymi impulsami” nacjonalizmu i dumy kulturowej. Innymi słowy, wszyscy Amerykanie powinni przestać być tak samolubni i egocentryczni i poddać się globalnemu „dobru wspólnemu”.
Ponadto mówi, że „nienawiść i przemoc niektórych nie mogą się równać z miłością, przyzwoitością i ciężką pracą ludzi dobrej woli i współczucia."
Co się stało z wojną z terroryzmem? Na wojnie celem jest zmiażdżenie wroga do całkowitej klęski. W wojnie Obamy mamy ich zmiażdżyć miłością, przyzwoitością, dobrą wolą i współczuciem.
W rzeczywistości mówi to ponownie w tym samym przemówieniu: „Pokonamy te ideologie, oferując lepszą wizję rozwoju i postępu gospodarczego”.
Jest to rzekomo ten sam cel Agendy 2030 promowanej przez Organizację Narodów Zjednoczonych, w której nowe cele zrównoważonego rozwoju (SDG) są odpowiedzią na wszystkie problemy ludzkości. W tym samym kontekście odniósł się Obama „Nowy zestaw celów zrównoważonego rozwoju, mający na celu wyeliminowanie skrajnego ubóstwa oraz promowanie zdrowia, edukacji i równości dla wszystkich ludzi, w tym kobiet”.
Technokraci stojący za Obamą mogą być niewidoczni dla ogółu społeczeństwa, ale oni tam są. Ze względu na wdrażanie technokracji Obama jest tylko jednym z ich wielu „pożytecznych idiotów”, którzy wyrzucają propagandę o rzeczach, o których niewiele wiedzą.
Połączenia pełny tekst jego uwag pojawiają się poniżej.
Uwagi prezydenta na przyjęciu korpusu dyplomatycznego
Pokój Wschodni
2: 53 PM EDT, lipiec 15, 2016
PREZYDENT: Dzień dobry wszystkim. Właśnie miałem okazję powitać każdego z Was osobiście. Witamy was wszystkich. Corocznie przybywa korpus dyplomatyczny, abyśmy mogli podziękować za partnerstwo między naszymi narodami i naszymi narodami oraz potwierdzić nasze wspólne zaangażowanie w promowanie bezpieczeństwa, pokoju i godności ludzkiej na całym świecie.
Oczywiście przyjeżdżamy tutaj z sercem cięższym niż zwykle. W nocy w Nicei byliśmy świadkami kolejnego tragicznego i przerażającego ataku na wolność i pokój, który tak cenimy.
Dziś nasze serca są z ludem Francji i wszystkimi niewinnymi mężczyznami, kobietami i tyloma dziećmi, które zostały ranne lub zabite w tym obrzydliwym ataku. Dotyczy to Amerykanów, których znamy - rodziny z Teksasu, ojca i młodego syna, zaledwie 11 lat, którzy byli tam na wakacjach. Ich rodzina, podobnie jak wielu innych, jest zdruzgotana. Opłakują. Potrzebują całej miłości i wsparcia naszej amerykańskiej rodziny, borykając się z niewyobrażalną stratą i próbując przetrwać bardzo trudne dni.
Dlatego myślę, że w imieniu nas wszystkich pragnę powitać naszego przyjaciela, ambasadora Francji Arauda. I miałem okazję spotkać się z nim tuż przed moim wyjazdem, aby wiedział, że nie tylko Stany Zjednoczone Ameryki, ale cały świat solidaryzuje się z Francuzami w tym trudnym czasie.
Rozmawiałem dziś z prezydentem Hollande'em. Poza tym, że złożyłem mu głębokie kondolencje, przypomniałem mu, że Francja jest najstarszym sojusznikiem Ameryki i jednym z naszych najsilniejszych. Swoją wolność zawdzięczamy sobie nawzajem. Amerykanie i Francuzi stoją razem od dwóch stuleci. Powiedziałem Prezydentowi Hollande'owi, że teraz będziemy zjednoczeni - w naszym smutku; w naszej modlitwie za wielu rannych, z których wielu walczy o życie. I zobowiązujemy się stanąć po stronie naszych francuskich przyjaciół, gdy będziemy bronić naszych narodów przed plagą terroryzmu i przemocy.
A to jest zagrożenie dla nas wszystkich. Nie znamy wszystkich szczegółów, ale wiemy, że nawet pojedyncza osoba może wyrządzić nadzwyczajną krzywdę naszemu ludowi, naszemu stylowi życia. W tym roku iw latach poprzednich miało to wpływ na wiele reprezentowanych tu dziś narodów. W ostatnich tygodniach widzieliśmy haniebne ataki inspirowane lub kierowane przez ISIL tutaj w Stanach Zjednoczonych, Turcji, Iraku, Bangladeszu, Arabii Saudyjskiej. A ci terroryści atakują i zabijają niewinnych ludzi ze wszystkich środowisk i wszystkich wyznań, w tym muzułmanów. I wiem, że mówię w imieniu nas wszystkich, kiedy mówię, że te osoby i te sieci są zniewagą dla całej naszej ludzkości.
Wiele z reprezentowanych tu dziś narodów jest częścią naszej globalnej koalicji przeciwko ISIL. Korzystając z okazji, chcę jeszcze raz powiedzieć: nie będziemy się powstrzymywać. Nie ustąpimy. Będziemy dalej współpracować, aby zapobiegać atakom i bronić naszej ojczyzny. Będziemy nadal eliminować przywódców ISIL i spychać ISIL z powrotem do Syrii i Iraku. Będziemy nadal wspierać naszych partnerów, od Afryki po Afganistan. I zamierzamy zniszczyć tę podłą organizację terrorystyczną.
W przeciwieństwie do tych terrorystów, którzy wiedzą tylko, jak zabijać i niszczyć, wygramy tę walkę budując; nigdy nie rezygnując z dyplomacji, by zakończyć wojnę domową w Syrii; współpracując z partnerami na całym świecie, w tym społecznościami muzułmańskimi, w celu przeciwstawienia się nienawistnym ideologiom, które wypaczają i wypaczają islam - religię, która uczy pokoju, sprawiedliwości i współczucia. Pokonamy te ideologie, oferując lepszą wizję rozwoju i postępu gospodarczego, więc ludzie, zwłaszcza ludzie młodzi, mają więcej nadziei i możliwości, a przede wszystkim są mniej podatni na ekstremizm i przemoc. Będziemy nadal promować możliwości polityczne i demokrację, aby obywatele mogli wypowiedzieć się na temat swojej przyszłości.
I wygramy tę walkę, pozostając wiernym naszym wartościom - wartościom pluralizmu i rządów prawa oraz różnorodności i wolności, takim jak wolność religii, wolność słowa i zgromadzeń - tych samych wolności, które mieszkańcy Nicei świętowali zeszłej nocy. Dzień Bastylii. Po atakach zeszłej nocy słyszeliśmy więcej sugestii, że wszyscy muzułmanie w Ameryce są celem, testowani pod kątem ich przekonań; niektórzy zostali deportowani lub uwięzieni. A sama sugestia jest odrażająca i obraza wszystko, za czym opowiadamy się jako Amerykanie.
Nie możemy poddawać się strachowi, zwracać się przeciwko sobie, ani poświęcać naszego stylu życia. Nie możemy pozwolić, by religia podzieliła nas - bo tego właśnie chcą terroryści. Nigdy nie powinniśmy wykonywać dla nich pracy. A tutaj, w Stanach Zjednoczonych, nasze wolności - w tym wolność wyznania - pomagają nam zachować siłę i bezpieczeństwo, a my musimy być czujni i bronić naszego bezpieczeństwa i naszych wolności.
A my wszyscy - niezależnie od narodów, które tu reprezentujemy - myślę, że musimy cofnąć się i zastanowić, co robimy, aby wyeliminować ten rodzaj chronicznej przemocy. W Stanach Zjednoczonych było ciężko kilka tygodni. Ale istniejąca przepaść nie dotyczy ras, grup etnicznych i religii; jest między ludźmi, którzy uznają wspólne człowieczeństwo wszystkich ludzi i są gotowi budować instytucje promujące to wspólne człowieczeństwo, a tymi, którzy tego nie robią - tymi, którzy sugerowaliby, że ktoś jest gorszy od nich ze względu na swoje plemię lub pochodzenie etniczne, lub ich wiara lub kolor. I te impulsy istnieją we wszystkich naszych krajach. A te impulsy, kiedy nie wypowiadamy się przeciwko nim i nie budujemy silnych instytucji, które chronią ludzi przed tymi impulsami, mogą przejąć, mogą zostać uwolnione - żebyśmy wszyscy mieli obowiązki, a nie tylko kilka.
Chcę powiedzieć, że chociaż nieugięcie zwalczamy terrorystów, warto również, abyśmy uznali, że nasze narody współpracowały na rzecz bezpieczeństwa, pokoju i godności ludzkiej na całym świecie. Pragnę podziękować tak wielu państwom za nawiązane partnerstwo i postęp, jaki wspólnie osiągnęliśmy w ciągu ostatnich ośmiu lat w ratowaniu światowej gospodarki i zabezpieczaniu wrażliwych materiałów jądrowych. Kompleksowa umowa mająca na celu zapobieżenie zdobyciu przez Iran broni jądrowej. Zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa Ebola, a tym samym uratowanie niezliczonych istnień ludzkich. W Paryżu najambitniejsze porozumienie w historii na walkę ze zmianami klimatycznymi. Nowy zestaw celów zrównoważonego rozwoju, aby położyć kres skrajnemu ubóstwu oraz promować zdrowie, edukację i równość dla wszystkich ludzi, w tym kobiet.
Dzięki wysiłkom wielu z was kontynuowaliśmy próby wyjścia poza stare konflikty: wspieranie przejścia do demokracji w Birmie. Nawiązanie nowego partnerstwa z Wietnamem. Pogłębiamy nasz nowy rozdział zaangażowania z Kubańczykami. Pomoc we wspieraniu wysiłków Kolumbii w celu zakończenia trwającego od dziesięcioleci konfliktu. To jest siła dyplomacji. To jest możliwe, gdy nasze narody i nasze narody współpracują w duchu wzajemnego zainteresowania i wzajemnego szacunku.
I co za kontrast ze śmiercią i nihilizmem, jakie oferują terroryści. Cóż za potężne przypomnienie postępu, możliwości i nadziei, że możemy się rozwijać, kiedy jako narody, jako narody i jako jednostki, nie zgadzamy się na definiowanie przez nasze różnice, i pamiętamy, że wszyscy jesteśmy częścią jednej rasy ludzkiej. To daje mi nadzieję, nawet w takie trudne dni. I to powinno dać nam wszystkim nadzieję. Ponieważ na tej planecie, liczącej ponad siedem miliardów ludzi, nienawiść i przemoc niektórych z nich ostatecznie nie mogą się równać z miłością, przyzwoitością i ciężką pracą ludzi dobrej woli i współczucia, o ile walczymy o te wartości i tak długo, jak długo odpowiadamy tym, którzy podważają te wartości.
Jestem bardzo dumny z pracy, którą wykonaliśmy przez ostatnie siedem i pół roku we współpracy z waszymi krajami. Dopóki mam przywilej bycia prezydentem Stanów Zjednoczonych, będę nadal wspierał was w promowaniu tych wartości na całym świecie.
Dziękuję wszystkim.
KONIEC
3: 03 PM EDT
Obama jest tak cholernie nieświadomy, że wydaje się nie mieć pojęcia, że nie ma pojęcia… .. A ci, którzy na niego głosowali, mają jeszcze mniejszy kontakt z wszystkim, co jest prawdziwe. Prawdziwie wierzący to naprawdę przerażający ludzie.
Nie znam dokładnej liczby i może ona nie obejmować wszystkich uzasadnionych rządów, które USA zdestabilizowały lub próbowały kontrolować, ale myślę, że przynajmniej działania przemocy 50 na 60 na całym świecie były w rękach USA.
Oto moje pytanie:
Czy zrównoważony rozwój położy kres chronicznej przemocy „imperialnej Ameryki”?
Wojna to pokój, w który możemy wierzyć.
Nie, nie będzie. Nie powstrzyma też wojny w ogóle.
Po przejrzeniu słów Obamy zgadzam się - zrównoważony rozwój, współczucie, dzielenie się dla większego dobra jest wspaniałe i może naprawdę pomóc uzdrowić świat. Krytyczna różnica? Trzeba to osiągnąć lokalnymi i dobrowolnymi środkami, a nie siłą i globalną konsolidacją władzy „elit”. Korzystanie z technik takich jak permakultura, sprzęt open source (patrz wykład TED Marcina Jakubowskiego), alternatywne mieszkania, takie jak Earthships Mike'a Renolda, dobrowolny handel / dzielenie się / współpraca i dobroczynność między przyjaciółmi i sąsiadami, prawdziwa lokalna milicja oraz wzajemnie szanująca się koewolucja wolnościowa lokalnych kultur, które pasują do ludzi, którzy je tworzą i tworzą, my, ludzie, możemy z czasem... Czytaj więcej "