Zdobywanie tego, czego chcemy od szkół - bez technokracji

Wikipedia Commons
Udostępnij tę historię!

Technokracja jest coraz częściej kojarzona z edukacją. Założyciel Technocracy, Inc., M. King Hubbert, napisał (1934), że edukacja ma być „systemem warunkowania kontynentalnego” na wzór eksperymentów Pawłowa. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, ale teraz jest to wreszcie rozpoznawane.  Redaktor naczelny Technocracy

Nasi przodkowie zbudowali ruch reformujący edukację na fundamencie, który podzielili wszyscy reformatorzy: Musimy pociągnąć szkoły do ​​odpowiedzialności, aby dały dzieciom edukację, którą chcemy, aby otrzymali. Teraz odkrywamy pęknięcia w fundamencie. Okazuje się, że nie zgadzamy się co do tego, co chcemy, ani w jaki sposób zachęcamy szkoły do ​​jego realizacji.

Ostatnia debata nad artykuł autor: Robert Pondiscio wyprowadził ten konflikt na jaw. Podobnie jak ostatnia próba Jeba Busha przedstawić wizję reformy edukacji, w którym dramatycznie odwraca swój wcześniejsze zobowiązanie sztywne, odgórne systemy „rozliczalności” na rzecz radykalnych zakłóceń, różnorodności i wyboru rodziców.

Jay Greene ma rację tak naprawdę nie jest to debata na temat Lewicy przeciwko Prawicy, ale debata na temat technokracji- sztywne i scentralizowane systemy kontroli, wykorzystujące wąskie i redukcyjne miary ilościowe, które dają ogromną moc specjalnej klasie ekspertów oświatowych w zakresie teorii, że możemy im ufać, że są wszechwiedzący, życzliwi i apolityczni. Po prawej stronie jest mnóstwo technokratów, a po lewej mnóstwo anty-technokratów.

„Odpowiedzialność”, od dawna ustalona jako podstawa reformy edukacji, zaczęła oznaczać technokratyczny odpowiedzialność. Zbudowano wielkie nowe biurokracje i wydano miliony, aby wyliczyć i przeanalizować niezliczone miliardy punktów danych, których związek z prawdziwym sukcesem edukacyjnym dzieci jest w najlepszym razie niepewny. Bizantyjski świat kongresowego wyrobu kiełbas, z jego mrocznymi interesami i lasem ezoterycznych akronimów rozciągających się tak daleko, jak okiem sięgnąć, stał się centrum wszechświata edukacyjnego.

Dla tych z nas, którzy odrzucają technokrację, los reformy edukacji zależy teraz od tego, czy uda nam się znaleźć nową wizję odpowiedzialności.

Oferowanie takiej nowej wizji może z powodzeniem podzielić ruch reformatorski w edukacji, oddzielając nas od starych sojuszników, ale może także przyciągnąć nowych potężnych sojuszników z anty-technokratycznej lewicy. Odpowiedź na to Pondiscio i Greene to pokazuje technokraci nas nie słuchają i nie przejmują się naszymi obawami. Nie zostawiamy ich; już nas opuścili.

Większość ludzi, którzy nazywają siebie reformatorami edukacji, przyjęła sztywne, technokratyczne, wysoce usystematyzowane i oparte na liczbach podejście do odpowiedzialności. Wielką zaletą tego systemu jest to, że opiera się on raczej na wynikach niż na nakładach.

Jednak niektórzy z nas myślą, że cała ta technokracja jest dokładnie tym, z czym walczyliśmy przez cały czas. Jest to zasadniczo rozszerzenie filozofii starego reżimu: jesteśmy ekspertami w dziedzinie edukacji i wiemy najlepiej! Jest tak samo bezosobowy i nie odpowiada na rzeczywiste potrzeby prawdziwych ludzi, jak kropelka. To tak, jakbyśmy pokonali Związek Radziecki, a następnie świętowali nasze zwycięstwo poprzez narzucenie komunizmu Europie Zachodniej i Ameryce Północnej.

Jednak ci z nas, którzy opierają się technokracji, nie wykonali odpowiedniej pracy, przedstawiając wizję tego, jak według nas wyglądałaby prawdziwa odpowiedzialność. Dyskusje i retoryczna retoryka na temat „rynków” i „konkurencji” są żałośnie nieodpowiednie dla potrzeb chwili obecnej.

Nie chodzi o to, że to, co mówimy, jest złe. Po prostu nie dochodzimy do sedna sprawy, ponieważ nie rzucamy wyzwania naszemu narodowi, aby ponownie zadał sobie wielkie pytania dotyczące edukacji: jaki jest cel edukacji? Kto ponosi za to ostateczną odpowiedzialność i dlaczego?

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

1 Komentarz
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze