Nowe badanie: elity rządzące myślą, że wszyscy jesteśmy kretynami

Wikipedia Commons
Udostępnij tę historię!

Oto uniwersalny umysł technokraty: ludzie są głupi, więc „musimy” ich ignorować i robić to, co jest „naukowo słuszne” we własnych oczach.  Edytor TN

Wyborcy są źli na establishment polityczny, a establishment polityczny nie dba o wyborców. W rzeczywistości uważają, że wyborcy są cholernie głupi.

Taka jest konkluzja nowego sondażu przeprowadzonego przez politologów z Johns Hopkins University na temat niewybranych elit rządzących w Ameryce. Podczas gdy media bez końca sondują i sondują Amerykanów, aby zrozumieć, dlaczego czują się tak rozczarowani swoim rządem, profesor Benjamin Ginsberg i starszy wykładowca Jennifer Bachner szukali odpowiedzi na politycznej klasie rządzącej w Ameryce. Biurokraci federalni, liderzy think tanków i pracownicy Kongresu, których ankietowali, powiedział Ginsberg w wywiadzie dla VICE News: „nie mają pojęcia, co myślą Amerykanie i nie obchodzi ich to. Uważają, że Amerykanie są głupi i powinni robić, co im się każe.

Wydaje się, że rozczarowanie jest wzajemne.

W ich nowej książce Co robi źle Waszyngton, Ginsberg i Bachner donoszą, że przytłaczająca większość Beltway Insiders DC uważa, że ​​amerykańska opinia publiczna jest żałośnie niedoinformowana o polityce rządu. 72 procent urzędników uważa, że ​​opinia publiczna ma niewielką lub żadną wiedzę na temat polityki pomocy biednym. 71 procent uważa, że ​​ma niewielką lub żadną wiedzę na temat nauki i technologii. W ośmiu różnych obszarach polityki nigdy więcej niż 6 procent ankietowanych uważało, że opinia publiczna posiada „ogromną” wiedzę na ten temat.

Przy tak niskiej opinii amerykańskiej opinii publicznej może nie dziwi fakt, że zdecydowana większość osób z politycznego przekonania uważa, że ​​powinny zignorować opinię publiczną. Co najmniej 78 ankietowanych uważało, że działania we wszystkich ośmiu obszarach polityki powinny nie zawsze lub nawet w większości słuchaj popularnych nastrojów

Jeśli opinia publiczna się sprzeciwia, powiedział Ginsberg VICE News, wtedy biurokraci „popychają ludzi do posłuszeństwa”. W rzeczywistości „szturchnięcie” jest przyjaznym dla PR-owego słowem używanym w biurokratycznych przepisach w erze Obamy. Cass Sunstein, Administrator Biura Informacji i Regulacji Białego Domu w Białym Domu, był nawet współautorem książki w 2008 roku zatytułowanej Posuń: Poprawa decyzji dotyczących bogactwa zdrowia i szczęścia określa to, w jaki sposób rząd może wykorzystać psychologię behawioralną, aby skuteczniej osiągać cele polityki. Nazwali to libertariańskim paternalizmem.

Chociaż wielu wyborców od dawna podejrzewało tę protekcjonalność, dowody na to czasami wyłaniały się na stale wzburzoną powierzchnię internetu. W 2014 roku profesor MIT i architekt Obamacare Jonathan Gruber został złapany na taśmie wyjaśniając, że „głupota amerykańskiego wyborcy czy cokolwiek… była naprawdę, naprawdę krytyczna, aby [Obamacare] przeszedł”. Zasugerował, że większość prawodawców i wyborców nie rozumie tak naprawdę prawa i że „brak przejrzystości jest ogromną przewagą polityczną”.

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

1 Komentarz
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze