Sidewalk Labs Google: Inteligentne miasta dla głupich ludzi

Laboratoria chodnikowe
Udostępnij tę historię!
Ann Cavoukian zganiła Google, kiedy zrezygnowała: „Wyobraziłem sobie, że tworzymy inteligentne miasto prywatności, w przeciwieństwie do inteligentnego miasta nadzoru. Twoje dane osobowe i prywatność są krytyczne. To nie jest tylko podstawowe prawo człowieka. Stanowi podstawę naszej wolności ”. ⁃ Edytor TN

Ciekawą rzeczą, która wydarzyła się ostatnio w trwającej sadze, jest próba Google'a, poprzez swoją spółkę zależną Sidewalk Labs, zbudowania prywatnego, w pełni zbadanego mikrokosmosu w Toronto. Ekspert ds. Prywatności, który firma Google zatrudniła, aby rozwiać obawy związane z zagrożeniami dla dzielnicy zbudowanej w celu gromadzenia danych o jej mieszkańcach, ustąpił.

Rok w starania Google'a o zbudowanie mini „inteligentnego miasta” na nabrzeżu w Toronto, Ann Cavoukian, była komisarz ds. prywatności prowincji Ontario ogłosiła, że ​​odchodzi z roli konsultanta projektu. „Wyobraziłam sobie, jak tworzymy Inteligentne Miasto Prywatności, w przeciwieństwie do Inteligentnego Miasta Nadzoru” - wyjaśniła w liście. „Twoje dane osobowe, twoja prywatność ma kluczowe znaczenie”, powiedział Cavoukian. „To nie tylko podstawowe prawo człowieka. Stanowi podstawę naszej wolności. ”

To godne pochwały, to odrzucenie Google'a w imieniu praw podstawowych, ale także raczej zdumiewające, jeśli jesteśmy szczerzy - i dobroczynni - wyobrażając sobie eksperta od prywatności, który wierzy, że Google kiedykolwiek planował zbudować coś innego niż inteligentne miasto nadzoru. Zaangażowanie Cavoukiana w projekt Quayside, nazwany na cześć dzielnicy Toronto, w której powstanie proponowana dzielnica, skupił się na znaczeniu maskowania tożsamości osób związanych z zebranymi danymi. „Czułem, że nie mam wyboru, ponieważ Sidewalk Labs powiedział mi, że wszystkie zebrane dane zostaną zidentyfikowane u źródła” - powiedziała.

W ten sposób Google zarabia: zbiera dane o ludziach, miejscach i wzorcach aktywności, na których następnie uruchamia zaawansowane algorytmy zaprojektowane przez jednych z najmądrzejszych i najbardziej innowacyjnych programistów i inżynierów na świecie, w celu tworzenia ukierunkowanych reklam lub optymalizacji wydajności w procesach. Cała gospodarka cyfrowa opiera się na tworzeniu monopoli informacyjnych. Technolog Jaron Lanier nazywa je „serwerami syren”; połączone w sieci kolekcje danych wydobywane i kontrolowane przez firmy takie jak Google i Facebook, które podobnie jak wcześniejsze monopole zasobów, wytwarzają ogromne koncentracje bogactwa i władzy.

Artykuł z sierpnia w Kanadzie Globe and Mail, szczegółowo opisuje, w jaki sposób projekt „inteligentnego miasta” optymalizuje i zarabia na gromadzonych przez siebie informacjach oraz dlaczego może to być koszt netto dla miasta, w którym działa.

Projekt ma być dzielnicą z zaawansowaną technologią - na przykład wykorzystującą czujniki do rejestrowania informacji o działaniach użytkowników - co oznacza, że ​​własność intelektualna jest kluczową częścią jej wartości. Dla niektórych ta wartość może być ogromna, ponieważ miasta na całym świecie lepiej wykorzystują dane w planowaniu urbanistycznym. Sidewalk Labs przewiduje niezliczone możliwości, od zrobotyzowanych systemów sortowania odpadów po programy przewidujące wykorzystanie ciepła i energii elektrycznej.

Wszystko, od projektu budynków Quayside, przez unikalne sposoby zbierania danych, po dalsze innowacje, które można opracować dzięki wykorzystaniu tak dużej ilości danych, może generować własność intelektualną, która może być licencjonowana na całym świecie - lub może stać się źródłem dalszych innowacji dzięki Kanadyjskie firmy.

Mieszkanka Toronto i obrończyni otwartego rządu, Bianca Wylie, od samego początku ostrzegała przed potrzebą bardziej solidnych rządowych kontroli projektu Google smart city. Wylie, współzałożycielka Tech Reset Canada, opisuje swoją rolę jako „obrończyni dobra publicznego w innowacyjnej gospodarce”. W listopadzie zeszłego roku wystąpiła w popularnym kanadyjskim programie telewizyjnym, Terminarz z Steve Paikini zapadła w pamiętną rozmowę z niedawno zrezygnowanym Cavoukianem, gdzie wyjaśniła, dlaczego tego rodzaju indywidualne zabezpieczenia prywatności oferowane przez Google, które okazały się niechętne, były nieodpowiednie i nierealne. W e-mailu do tabletu Wylie powiedział to o rezygnacji Cavoukiana:

Obawiając się upadku projektu, Sidewalk Labs wydało spanikowaną propozycję danych, wiedząc, że jest to niezgodne ze stanowiskiem Ann. Udają, że angażują ludzi, ale nadal rzucają na każdego na swojej drodze. Potrzebujemy horyzontalnego podejścia do zarządzania danymi i polityk dotyczących danych, ponieważ dane mają wiele skutków gospodarczych i nieekonomicznych. Koncentrując się tylko na prywatności, możemy znaleźć się zatykając tylko jedną z wielu dziur, co w efekcie niczego nie zatyka.

Ponieważ serwery syren obsługiwane przez firmy takie jak Google zależą od dostępu do danych masowych - jak największej ilości surowych informacji - maskujących tożsamość osób stojących za danymi, choć nie bez znaczenia, graniczą z rozproszeniem. Surowe dane są jak trawa, na której pasie się hodowca bydła. Ostatecznie nie jest to, co jest sprzedawane, a klienci są zainteresowani tylko kawałkami wołowiny, ale jest to niezbędne do produktu końcowego. Podobnie wszystkie inteligentne algorytmy i zaawansowane aplikacje sztucznej inteligencji do ustawiania temperatury w domu, dostarczania właściwych wyników wyszukiwania, znajdowania najlepszej sprzedaży, ostrzegania o zbliżających się komplikacjach zdrowotnych lub oszczędzania kosztów energii w firmie - każdy zoptymalizowany aspekt naszej działalności duży zoptymalizowany świat zależy od uzyskania tych danych. To paliwo, na którym działa cała rzecz.

„Oparta na wiedzy i sterowana danymi gospodarka 21st stulecia dotyczy własności intelektualnej i danych. Inteligentne miasta to nowe pole bitwy dla wielkich technologii, ponieważ służą one jako najbardziej obiecujące siedlisko dodatkowych wartości niematerialnych i prawnych o wartości kolejnych bilionów dolarów, które zwiększą ich kapitalizację rynkową ”- napisał kanadyjski biznesmen Jim Balsillie, na początku tego miesiąca w artykule o Quayside.

Oczywiście zysk tkwi w firmach technologicznych dążących do inteligentnych miast, ale co z resztą z nas? Zapewniamy właściwe zarządzanie, stabilne zasady i skuteczne świadczenie podstawowych usług. Lepsze życie dzięki optymalizacji i inteligentnym miastom, które obiecują obniżyć koszty transakcji i nieuniknione tarcia ludzkiej egzystencji.

Rządy demokratyczne myślą, że mogą wynająć na podstawową usługę, którą powinny świadczyć, skutecznie podwykonując codzienne funkcje związane z prowadzeniem miasta i świadczeniem usług komunalnych. Cóż, mają rację, mogą, ale oczywiście będą reklamować, dlaczego tak naprawdę nie są konieczne, a na dłuższą metę rezygnują z pracy. Dla nas, zwykłych obywateli, odwołanie jest jeszcze prostsze: chcemy, aby nasze śmieci były odbierane na czas, czyste ulice, niezawodny transport publiczny, superszybkie dostawy dokładnie odpowiednich produktów. Kiedy nasze wybrane rządy nie mogą zrobić nawet najprostszych rzeczy, rozsądne wydaje się zwrócenie się do optymalizatorów par excellence w Dolinie Krzemowej. Zapytaj każdego nowojorczyka, który liczy na metro, czy w ciągu ostatniego roku nieprzerwanych opóźnień usług, awarii i rządów miasta i stanu nie zamieniliby prywatności na wydajność, tracąc trochę demokracji łagodnego autorytaryzmu, gdyby tylko sprawił, że cholerne pociągi kursowały na czas. Kompromis polega na utracie władzy nad instytucjami, w których musimy żyć. Burmistrz może być włóczęgą, którego chciałbyś wyrzucić, ale masz szansę to robić tak często, aby pociągnąć radę miejską do odpowiedzialności, głosować nad nowymi przepisami i ogólnie uczestniczyć w całej palmie szerokiej gamy reprezentatywnego zarządzania.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

4 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze