Uwaga: Paul Wood nie jest spokrewniony z tym pisarzem, Patrickiem Woodem. ⁃ Redaktor TN
Sprytne nagłówki od dawna przyćmiewają niewygodną prawdę o biologii i ekonomii. Teraz szeroko zakrojone nowe badania sugerują, że branża może być na kursie miliarda dolarów z rzeczywistością.
Paul Wood nie Kup to.
Przez lata były dyrektor branży farmaceutycznej obserwował z boku, jak start-upy biotechnologiczne zgarniają kapitał podwyższonego ryzyka, wygłaszając odważne oświadczenia na temat przyszłości mięsa. Był zafascynowany ich głównym twierdzeniem: ideą, że pewnego dnia, wkrótce, ludzie nie będą już musieli hodować bydła, aby cieszyć się białkiem zwierzęcym. będziemy w stanie rosnąć mięso w gigantycznych bioreaktorach ze stali nierdzewnej – i to w ilości wystarczającej do wyżywienia świata. Te postępy technologiczne, jak mówiono, zasadniczo zmienią sposób, w jaki ludzkie społeczności wchodzą w interakcje z planetą, czyniąc opiekę, ubój i przetwarzanie miliardów zwierząt hodowlanych reliktem barbarzyńskiej przeszłości.
Aktualizacja, 7 października 2021 r.: Ta historia została zaktualizowana w celu uwzględnienia dodatkowych komentarzy firmy Future Meat Technologies.
Ilustracje wg Krystyna Estanislao
To narracja ery cyfrowej, którą zaakceptowaliśmy, a nawet oczekujemy: potężne nowe narzędzia pozwolą firmom przemyśleć wszystko od nowa, uwalniając nas od systemów, które wcześniej uważaliśmy za oczywiste. Niezliczony aktualności towary mieć zasugerował że zmiana paradygmatu napędzana przez hodowane mięso jest nieunikniona, a nawet nieuchronna. Ale Wood nie był przekonany. Dla niego pomysł uprawy białka zwierzęcego był starą wiadomością, bez względu na to, jak fantastycznie brzmiał. Firmy farmaceutyczne stosują podobny proces od dziesięcioleci, o czym Wood wiedział, ponieważ sam nadzorował tę pracę.
Przez cztery lata Wood, który ma doktorat z immunologii, pełnił funkcję dyrektora wykonawczego ds. globalnych odkryć w firmie Pfizer Animal Health. (Jego oddział został później wydzielony w Zoetis, dziś największą firmę zajmującą się zdrowiem zwierząt na świecie). Jednym z jego obowiązków było nadzorowanie produkcji szczepionek, co może obejmować infekowanie żywych komórek osłabionymi szczepami wirusów i indukowanie tych komórek do namnażania się w dużych bioreaktory. Oprócz uzyskiwania dużych ilości wirusów klasy szczepionkowej, podejście to tworzy również znaczne ilości zawiesiny komórek zwierzęcych, podobne do produktu, który startupy białkowe nowej generacji chcą dalej przetwarzać na mięso. Wood wiedział, że proces ten jest niezwykle techniczny, wymagający dużych zasobów i drogi. Nie rozumiał, jak kosztowne techniki biomanufaktury mogą być wykorzystane do produkcji taniej, obfitej żywności dla ludzi.
W marcu tego roku miał nadzieję, że w końcu otrzyma odpowiedź. W tym miesiącu Good Food Institute (GFI), organizacja non-profit reprezentująca alternatywny przemysł białkowy, opublikowała analizę techniczno-ekonomiczną (TEA), który przewidywał przyszłe koszty wyprodukowania kilograma mięsa hodowanego w komórkach. Dokument, przygotowany niezależnie dla GFI przez firmę konsultingową CE Delft i przy użyciu zastrzeżonych danych dostarczonych w ramach NDA przez 15 prywatnych firm, pokazał, w jaki sposób rozwiązanie szeregu barier technicznych i ekonomicznych może obniżyć cenę produkcji z ponad 10,000 2.50 USD za funt dzisiaj do około 4,000 USD za funt w ciągu następnych dziewięciu lat - zdumiewająca XNUMX-krotna redukcja.
W nacisku prasy, który nastąpił, GFI ogłosiło zwycięstwo. „Nowe badania pokazują, że hodowane mięso może przynieść ogromne korzyści dla środowiska i być konkurencyjne kosztowo do 2030 r.”, to trąbił, co sugeruje, że szybko zbliża się nowa era taniego, dostępnego białka hodowlanego. Odkrycie ma kluczowe znaczenie dla GFI i jego sojuszników. Jeśli prywatni, filantropijni i publiczni inwestorzy zamierzają zainwestować pieniądze w hodowane na komórkach mięso, koszty muszą szybko spaść. Większość z nas ma ograniczony apetyt Nuggetsy z kurczaka za 50 dolarów.
Dysponując ustaleniami TEA, GFI niestrudzenie pracowało, aby argumentować za masowymi inwestycjami publicznymi. Jego najlepsze zalecenie dotyczące polityki, zgodnie z Dogłębna analiza GFI wyników TEA jest skierowany do „myślących przyszłościowo” rządów: „Powinny one zwiększyć fundusze publiczne na badania i rozwój w zakresie technologii hodowli mięsa”, aby „wykorzystać szansę i czerpać korzyści z zostania światowymi liderami” w tej dziedzinie. W kwietniu, zaledwie sześć tygodni później, wiadomość ta została wzmocniona przez The New York Times. W kolumnie zatytułowanej „Let's Launch a Moonshot for Meatless Meat” Ezra Klein, współzałożyciel Vox, który jest obecnie jednym z Czasynajbardziej widocznych i wpływowych pisarzy, argumentował że rząd USA powinien zainwestować miliardy w ulepszenie i zwiększenie skali zarówno roślinnych alternatyw mięsnych (takich jak Impossible Burger), jak i mięsa hodowlanego.
Bruce Friedrich, założyciel i dyrektor generalny GFI, pojawił się w historii, aby argumentować, że potrzeba znacznych inwestycji publicznych jest pilna i konieczna.
„Jeśli pozostawimy to przedsięwzięcie na łaskę rynku, będzie znikomo niewiele produktów do wyboru i zajmie to bardzo dużo czasu” – powiedział Kleinowi. Przesłanie było jasne: jeśli chcemy ocalić planetę, powinniśmy podwoić ilość hodowanego mięsa.
Firmy zajmujące się produkcją mięsa wielokrotnie przekraczały terminy wprowadzenia produktu na rynek
Od lat firmy mówią, że „mięso bez uboju” jest tuż za rogiem. Kiedy jednak produkty faktycznie trafią na sklepowe półki? Odpowiedź zawsze wydaje się być taka sama: za kilka lat. Poniżej mapa prognoz wprowadzenia produktu na rynek, opracowana przez pracowników w Mother Jones, po raz pierwszy włączone jako część Tom Philpott's ostatni kawałek na nowe wątpliwości co do niepraktyczności hodowanego mięsa. Tę infografikę najlepiej oglądać na komputerze. Najedź kursorem na pasek, aby uzyskać więcej informacji.
Wood nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Jego zdaniem raport TEA GFI w niewielkim stopniu uzasadniał zwiększenie inwestycji publicznych. Uznał, że jest to dziwaczny dokument, który zawiera więcej pobożnych życzeń niż nauki. Był tak wściekły, że zatrudnił byłego kolegę z firmy Pfizer, Huw Hughesa, do przeanalizowania analizy GFI. Dziś Hughes jest prywatnym konsultantem, który pomaga bioproducentom w projektowaniu i kosztach ich zakładów produkcyjnych; pracował na sześciu stronach poświęconych hodowli komórkowej na dużą skalę. Hughesa zawarta że raport GFI przewidywał nierealistyczne spadki kosztów i pozostawił niezdefiniowane kluczowe aspekty procesu produkcyjnego, przy jednoczesnym znacznym niedoszacowaniu kosztów i złożoności budowy odpowiedniego obiektu.
W rozmowie telefonicznej Wood zastanawiał się, czy GFI jest nieszczera, czy też organizacja jest po prostu naiwna.
„Po chwili myślisz: czy ja wariuję? A może ci ludzie mają jakiś sekretny sos, o którym nigdy nie słyszałem? - powiedział Wood. „A rzeczywistość jest taka, że nie – po prostu przeprowadzają fermentację. Ale oni mówią: „Och, zrobimy to lepiej niż ktokolwiek inny kiedykolwiek”.
W rzeczywistości GFI doskonale zdawał sobie sprawę z linii krytyki Wooda. Kilka miesięcy wcześniej Open Philanthropy – wielopłaszczyznowa jednostka badawczo-inwestycyjna z ramieniem non-profit przyznającym granty, która jest także jednym z największych sponsorów GFI – zakończyła znacznie bardziej solidna TEA, który doszedł do wniosku, że mięso hodowane w komórkach prawdopodobnie nigdy nie będzie konkurencyjną cenowo żywnością. David Humbird, inżynier chemik przeszkolony w UC Berkeley, który spędził ponad dwa lata na badaniu raportu, odkrył, że proces hodowli komórkowej będzie nękany ekstremalnymi, trudnymi do rozwiązania wyzwaniami technicznymi w skali żywności. W obszernej serii wywiadów z The Counter powiedział, że „trudno było znaleźć kąt, który nie byłby absurdalnym ślepym zaułkiem”.
Humbird porównał proces badania raportu do napotkania nieprzeniknionej „ściany nie” – jego określenie na bariery w termodynamice, metabolizmie komórkowym, projekcie bioreaktora, kosztach składników, budowie obiektu i innych czynnikach, które trzeba będzie pokonać przed wyhodowaniem białka można produkować wystarczająco tanio, aby wyprzeć tradycyjne mięso.
„I to jest fraktalne nie”, powiedział mi. „Widzisz wielkie nie, ale każde duże nie składa się ze stu małych nie”.
GFI sprawdziło raport Humbirda przed publikacją i przedstawiło obszerne sugestie dotyczące rewizji. Jej własna TEA, wydana kilka miesięcy później, malowała znacznie bardziej optymistyczny obraz. Mając własne wyniki w ręku, GFI nadal nakłania rządy światowe do przeznaczania pieniędzy na hodowlę mięsa. Jeśli wkrótce nie podejmą działań, zgodnie z jednym z niedawnych komunikatów prasowych, narodom tym grozi „pozostawienie w tyle”.
Kto ma rację? Czy hodowane mięso jest naszą najlepszą nadzieją na uratowanie klimatu, bzdetą za miliard dolarów, czy czymś pomiędzy? Czy kiedykolwiek będzie miało sens produkowanie żywności w taki sposób, w jaki obecnie produkujemy nasze leki?
Stawka nie mogła być wyższa. W sierpniu Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała prawie 4,000-stronicowy raport o tak zwanej nazwie „czerwony kod dla ludzkości”: Jeśli narody świata nie podejmą ogromnego, skoordynowanego wysiłku, aby przestać spalać paliwa kopalne i niszczyć lasy, czeka nas jeszcze bardziej tragiczna, bezlitosna przyszłość niż ta, przed którą stoimy teraz. W czasach, gdy potrzebne są odważne rozwiązania środowiskowe, możemy sobie pozwolić jedynie na kierowanie publicznych i prywatnych inwestycji w kierunku rozwiązań, które rzeczywiście działają. Ale bez bliższego przyjrzenia się podstawom – czemu media w dużej mierze odmówiły – nie możemy wiedzieć, czy hodowane mięso jest naszym zbawieniem, czy kosztowną rozrywką.
1. Największe małe fabryki na świecie
To początek zmiany w ludzkim myśleniu, którą umożliwiła biotechnologia: Zamiast hodować całe zwierzęta, możemy hodować tylko te części, które jemy. Po co marnować energię na hodowanie złożonych, czujących struktur, które nazywamy bydłem – wraz z kośćmi, rogami, kopytami i ważnymi organami – kiedy chcemy tylko gotowego steku? Hodowla mięsa w bioreaktorach eliminuje te niedogodności, eliminując kłopotliwe zadanie hodowania ciała, podtrzymywania świadomości.
Gram za gram, zwierzęta są szalenie nieefektywnym narzędziem do produkcji jadalnego białka (jak lubią podkreślać zwolennicy hodowanego mięsa). Według niektórych szacunków bydło zużywa około 25 kalorii materiału roślinnego na każdą kalorię białka jadalnego, które wytwarza. Nawet kurczęta, najbardziej wydajna forma żywego inwentarza z punktu widzenia paszy, zjadają od 9 do 10 kalorii żywności na każdą wyprodukowaną kalorię jadalnego białka. Friedrich, dyrektor GFI, powiedział to tak, jakby wyrzucić 8 talerzy makaronu na każdy talerz, który zjemy. Ma rację — choć to nie tylko marnotrawstwo. Nasza nadmierna konsumpcja mięsa jest nierozerwalnie związana z globalną nadprodukcją zbóż, jedną z głównych przyczyn wylesiania i utraty różnorodności biologicznej na całym świecie. Następnym razem będziesz się zastanawiać dlaczego brazylijscy rolnicy wypalają lasy deszczowe, aby zasadzić więcej soi, myśleć o 1 miliard bydła na świecie, każdy z nich zjada wiele razy więcej trawy, roślin strączkowych i zboża w ciągu swojego krótkiego życia.
W przeciwieństwie do tego bezcielesna ekonomia hodowanego mięsa mogłaby pozwolić na ogromne korzyści produkcyjne, przynajmniej teoretycznie. Według raportu Open Philanthropy dojrzały, rozwinięty przemysł mógłby ostatecznie osiągnąć stosunek zaledwie trzech do czterech kalorii na każdą kalorię wyjściową, w porównaniu z 10 dla kurczaka i 25 dla wołu. To nadal sprawiłoby, że hodowla mięsa byłaby znacznie mniej wydajna. w porównaniu do jedzenia samych roślin; wyrzucilibyśmy dwa talerze makaronu na każdego, który zjemy. A same komórki nadal mogą być karmione dietą zbożową, najtańszym i najbardziej destrukcyjnym dla środowiska dostępnym materiałem. Ale oznaczałoby to znaczną poprawę.
Jednak wzrost efektywności wykorzystania paszy przez hodowane mięso prowadzi do nowej nieefektywności – potrzeby intensywnych, wyrafinowanych maszyn i to wielu.
Analiza zlecona przez GFI przedstawiła wizję tej przyszłości, przewidując pojawienie się nowego rodzaju mega-obiektu, który na zawsze zmieni nasze nawyki żywieniowe. Pomysł polegał na zaprojektowaniu, jak będzie musiała wyglądać produkcja mięsa hodowlanego w roku 2030 – pod względem skali i kosztów – jeśli ma ona poczynić znaczące postępy w kierunku wypierania rolnictwa zwierzęcego. Innymi słowy, jeśli mięso bez uboju ma kiedykolwiek wyjść poza sferę ekskluzywnych degustacji prasowych i trafić na półki supermarketów, będzie musiało się to odbyć za pośrednictwem obiektów takich jak to opisane w raporcie.
Wyimaginowany obiekt GFI byłby zarówno nie do pomyślenia ogromny, jak i, no cóż, malutki. Według TEA będzie produkować 10,000 22 ton metrycznych – 10 miliony funtów – hodowanego mięsa rocznie, co brzmi jak dużo. Dla kontekstu, wolumen ten stanowiłby ponad 200 procent całego krajowego rynku roślinnych alternatyw dla mięsa (obecnie około XNUMX milionów funtów rocznie w USA, według zwolennicy przemysłu). A jednak 22 miliony funtów hodowanego białka, w porównaniu z produkcją konwencjonalnego przemysłu mięsnego, ledwo się rejestruje. To tylko około 0002, czyli jedna pięćdziesiąta procenta ze 100 miliardów funtów mięsa produkowanego w USA każdego roku. Zakład pakowania wołowiny JBS w Greeley w Kolorado, który może przerabiać dziennie ponad 5,000 sztuk bydła, może wyprodukować taką ilość gotowego do sprzedaży mięsa w ciągu jednego tygodnia.
....
„To bajka napędzana nadzieją, a nie nauką, a kiedy inwestorzy w końcu to zrozumieją, rynek się załamie”.