Zuckerberg: Facebook chce zbudować maszynę do czytania w myślach

czytanie w myślach
Udostępnij tę historię!
Poczekaj tylko, aż policja zdobędzie tę technologię i będzie wymagać „zakładania kasku” podczas rutynowych postojów. Och, czekaj, to tylko Facebook, a nie rząd. ⁃ Edytor TN

Dla tych z nas, którzy martwią się, że Facebook może mieć poważne problemy graniczne, jeśli chodzi o dane osobowe użytkowników, ostatnie komentarze Marka Zuckerberga na Harvardzie powinny przyspieszyć bicie serca.

Zuckerberg rzucił się na uniwersytet w zeszłym miesiącu pozornie w ramach rok rozmów z ekspertami na temat roli technologii w społeczeństwie, „możliwościach, wyzwaniach, nadziejach i obawach”. Jego prawie dwugodzinny wywiad  z profesorem prawa Harvarda z Jonathanem Zittrainem przed kamerami na Facebooku i klasą studentów skupiającą się na bezprecedensowej pozycji firmy jako rynku dla prawdopodobnie miliarda 2 ludzi. Aby usłyszeć, jak mówi młody dyrektor generalny, Facebook strzelał ze wszystkich stron - albo był obojętny na etniczną nienawiść ropiejącą na jego platformach, albo był ciężkim cenzorem, który decydował, czy można wyrazić pomysł.

Zuckerberg wyznał, że nie szukał tak niesamowitej odpowiedzialności. Nikt nie powinien, powiedział. „Gdybym był inną osobą, co chciałbym, aby prezes firmy mógł to zrobić?”, Zadał sobie pytanie. „Nie chciałbym, aby tak wiele decyzji dotyczących treści koncentrowało się na każdej osobie”.

Zamiast tego Facebook to zrobi ustanowić własny Sąd Najwyższy, powiedział Zittrainowi, panelowi zewnętrznemu, któremu powierzono zadawanie trudnych pytań na temat tego, co pojawia się na platformie. „Nie będę w stanie podjąć decyzji, która obali to, co mówią” - obiecał - „co uważam za dobre”.

Wszystko szło zgodnie z planem. Zuckerberg okazywał mile widzianą pokorę na temat siebie i swojego towarzystwa. A potem opisał, co naprawdę podnieciło go w przyszłości - i powróciła znajoma pycha z Doliny Krzemowej. Wyjaśnił, że ta obiecująca nowa technologia to interfejs mózg-komputer, którym był Facebook badanie.

Chodzi o to, aby pozwolić ludziom na wykorzystanie ich myśli do intuicyjnego poruszania się w rzeczywistości rozszerzonej - neuro-napędzanej wersji świata ostatnio opisany przez Kevina Kelly na tych stronach. Brak pisania na klawiaturze - nawet mówienie, nawet w celu odwrócenia uwagi lub spowolnienia podczas interakcji z cyfrowymi dodatkami do krajobrazu: instrukcje jazdy nałożone na autostradę, krótkie biografie unoszące się obok uczestników konferencji, modele mebli 3D, które można przenosić Twoje mieszkanie.

Publiczność na Harvardzie była nieco zaskoczona koleją rozmowy, a Zittrain żartował profesor prawa o konstytucyjnym prawie do milczenia w świetle technologii, która pozwala podsłuchiwać myśli. „Implikacje piątej poprawki są oszałamiające” - powiedział ze śmiechem. Nawet ten delikatny zwrot spotkał się z wypróbowaną i prawdziwą obroną dużych firm technologicznych krytykowane deptanie prywatności użytkowników - zgoda użytkowników. „Prawdopodobnie” - powiedział Zuckerberg - „byłoby to coś, co ktoś wybrałby jako produkt”.

Krótko mówiąc, nie zostałby odwrócony od swojej własnej misji polegającej na łączeniu ludzi na całym świecie dla zabawy i zysku. Nie przez dystopijny wizerunek policjantów sondujących mózg. Nie przez dłuższą trasę przeprosin. „Nie wiem, jak do tego doszliśmy” - powiedział radośnie. „Myślę jednak, że trochę interesująca jest także technologia i badania w przyszłości.”

Oczywiście Facebook już za tobą podąża, gdy przemierzasz świat przez GPS w smartfonie w kieszeni, a także Śledzi cię przez Internet za pomocą kodu wszczepionego w przeglądarce. Czy naprawdę pozwolilibyśmy Facebookowi znaleźć się w naszych starych nogginach, żebyśmy mogli szybciej zamówić pizzę i więcej dodatków? Zuckerberg wyraźnie na to liczy.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze