Zielony papież i bunt katolicki

Udostępnij tę historię!

Papież Franciszek jest technokratą i naciska na technokrację tak mocno, jak ludzie tacy jak George Soros i Al Gore. Nie trzeba być katolikiem, aby docenić rosnący bunt przeciwko papieżowi Franciszkowi za jego całkowite odejście od ortodoksyjnego katolicyzmu. Jak kończy się ten artykuł, papież jest postrzegany jako „szalony” i robiący rzeczy, które nie mają nic wspólnego z tradycyjnym, historycznym katolicyzmem.  Edytor TN

Ponad trzy lata po tym dziwnym pontyfikacie jedna rzecz stała się jasna dla świadomego obiektywnego obserwatora: „Ojciec Bergoglio”, jak zwykle się nazywa podważając doktrynę katolicką przez telefon, nadużywa urzędu papieskiego jak żaden inny papież przed nim, próbując odrzucić swoje własne idee jako wiążące dla Kościoła.

Wciąż i bez końca mówi nam, co myśli, jakby rzeczywiście oczekiwał, że każdy wierzący katolik zaakceptuje jego poglądy jako autentyczne nauczanie Kościoła, w tym:

  • dopuszczenie do Komunii Świętej osób żyjących w cudzołóstwie w „niektórych przypadkach”;
  • objęcie ekologizmu, histerii „globalnego ocieplenia” i „trwałych celów rozwoju” Narodów Zjednoczonych;
  • absurdalny bielenie islamu, żądanie nieograniczonej imigracji muzułmańskiej i oburzające twierdzenie o moralnej równoważności między islamskimi terrorystami a katolickimi „fundamentalistami”;
  • zatwierdzenie antykoncepcji w celu zapobiegania przenoszeniu wirusa Zika;
  • potępienie kobiet, które mają wiele cesarskich cięć jako „nieodpowiedzialne” matki, które kuszą Boga i hodują „jak króliki”;
  • twierdzenie, że każdy ochrzczony należy do tego samego Kościoła co katolicy;
  • redukcja zdefiniowanego dogmatu przeistoczenia do „interpretacji” na tym samym poziomie, co herezja luterańska;
  • potępienie kary śmierci jako per se niemoralny;
  • obraz Maryi rozgoryczonej byciem „oszukanym” przez Boga w odniesieniu do królestwa Jej Syna;
  • wizerunek Jezusa jako prekarbatora, który udaje, że jest zły na swoich uczniów, i lekkomyślnego młodzieńca, który musiał przeprosić Maryję i Józefa za „małą eskapadę” w synagodze, gdy go szukali;

i tak dalej i tak dalej-nieskończonośćz dnia na dzień.

A teraz najnowsza śmieszna Nowość Tygodnia. Franciszek zdecydował, że zamiast tradycyjnych siedmiu powinno być osiem dzieł miłosierdzia cielesnego i osiem dzieł miłosierdzia duchowego. Nowym „ósmym dziełem miłosierdzia”, zarówno cielesnym, jak i duchowym, byłaby „troska o nasz wspólny dom”, czyli środowisko. Jak Franciszek oświadczył w swoim „Przesłanie z okazji Światowego Dnia Troski o Stworzenie, ”Cytując się jako jedyny autorytet (jak to często robi):

Życie chrześcijańskie obejmuje praktykowanie tradycyjnych siedmiu cielesnych i siedmiu duchowych dzieł miłosierdzia. „Zwykle myślimy o uczynkach miłosierdzia indywidualnie iw związku z konkretną inicjatywą: szpitalach dla chorych, jadłodajniach dla głodnych, schroniskach dla bezdomnych, szkołach dla wychowawców, wyznaniach i kierownictwie duchowym dla potrzebujących rady i przebaczenie… Ale jeśli spojrzymy na uczynki miłosierdzia jako całość, zobaczymy, że przedmiotem miłosierdzia jest samo życie ludzkie i wszystko, co obejmuje ”.

Oczywiście „samo życie ludzkie i wszystko, co obejmuje” obejmuje troskę o nasz wspólny dom. Pozwólcie, że zaproponuję uzupełnienie dwóch tradycyjnych zestawów siedmiu: niech dzieła miłosierdzia obejmują także troskę o nasz wspólny dom.

Jako duchowe dzieło miłosierdzia troska o nasz wspólny dom wymaga „wdzięcznej kontemplacji świata Bożego” (Laudato Si ', 214), który „pozwala nam odkryć w każdej rzeczy naukę, którą Bóg chce nam przekazać” (tamże, 85). Jako cielesne dzieło miłosierdzia, troska o nasz wspólny dom wymaga „prostych codziennych gestów, które łamią logikę przemocy, wyzysku i samolubstwa” i „odczuwa się w każdym działaniu zmierzającym do zbudowania lepszego świata” (ibid., 230 -31).

Komu okazujemy duchowe miłosierdzie, gdy angażujemy się w „wdzięczną kontemplację świata Bożego”? Oczywiście nikt. Scharakteryzować kontemplowanie stworzonego świata bytów fizycznych jako dzieła duchowy miłosierdzie to nonsens patentowy. Proponowane nowe ósme dzieło miłosierdzia cielesnego jest równie nonsensowne: nie jest skierowane do nikogo w szczególności i nie nakazuje żadnej konkretnej pracy cielesnej.

Jednak we wcześniejszym dokumencie Franciszek - ponownie cytując siebie - w absurdalny sposób proponuje, że w procesie „[wy] okazywania sumienia, pokuty i spowiedzi naszemu Bogu miłosiernemu Ojcu” musimy mieć „zdecydowany cel zmiany [jego podkreślenie] ”, które„ muszą przełożyć się na konkretne sposoby myślenia i działania, które bardziej szanują twórczość ”, takie jak„ unikanie użycia plastiku i papieru, zmniejszenie zużycia wody, oddzielanie śmieci, gotowanie tylko tego, co można rozsądnie spożywać, pokazując troszczyć się o inne żywe istoty, korzystając z transportu publicznego lub carpoolingu, sadząc drzewa, wyłączając niepotrzebne oświetlenie lub dowolną liczbę innych praktyk ”(Laudato Si ', 211). ”

Najwyraźniej Franciszek uważa, że ​​niezastosowanie „zielonych” praktyk jest grzechem śmiertelnym wymagającym rozgrzeszenia i poprawy życia. Jest to w wyraźnej sprzeczności z jego poglądem na ludzi, którzy jak uczy nawet nowy Katechizm, żyją „w sytuacji stałego cudzołóstwa” w rzekomych „drugich małżeństwach” po rozwodzie. Franciszek nieustannie pracuje nad dopuszczeniem tych krnąbrnych katolików na spowiedź i komunię świętą bez żadnego zdecydowanego celu zmiany. Katolicy, którzy nie dbają odpowiednio o „nasz wspólny dom”, najwyraźniej nie mogą otrzymać rozgrzeszenia według Franciszka, chyba że poprawią swoje życie poprzez „zazielenienie”.

Wyobraź sobie, że katolicy traktowali to pojęcie poważnie. Spowiedź zgodna z nakazami ochrony środowiska brzmiałaby mniej więcej tak:

Pobłogosław mnie Ojcze, bo zgrzeszyłem. Minął miesiąc od mojej ostatniej spowiedzi. Kupiłem wodę w plastikowych butelkach co najmniej sześć razy, aw zeszłym tygodniu użyłem plastikowych widelców i papierowych talerzy na rodzinnym grillu. Kiedyś zużyłem całą rolkę ręczników papierowych, sprzątając duży bałagan na podłodze. Wiele razy wrzucałem plastikowe i szklane śmieci do zwykłego kubła na śmieci. Kilka razy zostawiłem bieżącą wodę podczas sprzątania kuchni. Co tydzień zabierałem samochód do supermarketu, kiedy mogłem wsiąść do autobusu. Kiedyś zostawiłem włączone światła w domu, kiedy wyszedłem na wieczór. W zeszłym tygodniu wyrzuciłem resztki lasagny. I nigdy nie zasadziłem drzewa.

Ciągłe zawstydzenie tego pontyfikatu jest teraz zbyt duże, by znieść je nawet dla wiodących komentatorów głównego nurtu konserwatywnego Novus Ordo. Trzeba przyznać, że coraz większa ich liczba ma intelektualną uczciwość, by publicznie deklarować dość.

Na przykład Philip Lawler opublikował właśnie artykuł zatytułowany „Szokujące oświadczenie Papieża na temat środowiska”, W której protestuje:„ Papież Franciszek często mnie zaskakiwał, dezorientował i przerażał. Ale nic, co powiedział lub zrobił do tej pory w swoim pontyfikacie, nie zszokowało mnie tak bardzo, jak jego Orędzie na Światowy Dzień Modlitw o Stworzenie ”.

Lawler z trudem zauważa, że ​​nie chodzi tu o należny szacunek dla Bożego stworzenia, ale o to, że „Franciszek dodał do tradycyjnych list cielesnych i duchowych dzieł miłosierdzia. O ile nie zignorujemy jego wypowiedzi, młodzi katolicy przyszłych pokoleń zostaną nauczeni, że są osiem działa w każdej kategorii. Oprócz karmienia głodnych i ubrań nagich, na liście znajdzie się troska o środowisko. Oprócz pouczania nieświadomych i napominających grzeszników, znowu będzie… co dokładnie? Dbać o środowisko? Tej zmiany nie można łatwo cofnąć. ”

Francis, pisze Lawler, „nie dokonuje organicznej zmiany. Umieszcza rzeczy - cnotliwe czyny, przyznaję - w kategorii, do której nie należą. Na przykład, kiedy papież zaleca wyłączenie niepotrzebnych świateł, przedstawia niewątpliwie pozytywną sugestię; dobrze jest to zrobić. Ale to jest nie [jego podkreślenie] dzieło miłosierdzia, jak zawsze rozumiemy ten termin. Dzieła miłosierdzia—jak rozumiano do wczoraj—Wszystko ma osobę ludzką jako podmiot i przedmiot…. W nowych pracach papieża Franciszka przedmiotem jest środowisko naturalne, a nie dusza ludzka ”.

Co więcej, papieskie żądanie „wyłączania świateł, łączenia basenów samochodowych i oddzielania papieru od plastiku… wydaje się poniekąd godne urzędu papieskiego. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że pogrążając się w tego rodzaju przyziemnej specyfice, Papież osłabi autorytet własnego biura nauczania… ”Więcej niż niebezpieczeństwo. Autorytet ten został już drastycznie osłabiony, ponieważ dwumiłkowa ciągłość papieskiego nauczania o wierze i moralności jest prawie codziennie osłabiana i mieszana z tym, co Antonio Socci tak trafnie nazywa „Bergoglianizmem”.

W tym samym duchu Jeff Mirus, cytując utwór Lawlera, opublikował jeden ze swoich, słusznie zatytułowany „Dlaczego troska o środowisko nie powinna tworzyć listy„ dzieł miłosierdzia ”. Jak zauważa, dzieło miłosierdzia jest zawsze skierowane na dobro konkretnej duszy, której potrzeby są przed nami. Jednak nowość Franciszka „nieuchronnie odwraca naszą uwagę od osoba do środowisko sam [jego nacisk]. ”

Co więcej, Mirus słusznie ostrzega, żądając określonych „zielonych” praktyk jako „dzieł miłosierdzia”. Franciszek ryzykuje podporządkowanie wiernych politykom politycznym, których nie ma prawa narzucać:

„[T] tutaj jest także poważnym niebezpieczeństwem przyćmiewającym bardzo osobisty charakter tych dzieł poprzez włączenie spraw, które ze swej natury wymagają ostrożnościowej polityki społecznej dla zabezpieczenia wspólnego dobra.” Nie można tego przecenić. Właśnie tutaj osobisty ustępuje polityce, a polityczny biurokracji…

Dwie rzeczy wyróżniają się tutaj. Po pierwsze, w przeciwieństwie do tradycyjnych dzieł miłosierdzia, dobrzy ludzie mogą ostro nie zgodzić się na politykę środowiskową, nie okazując litości. Po drugie, Kościół jest magicznie niekompetentny każdy praktycznych sądów, które same mogą ukształtować odpowiednią reakcję społeczności na kwestie środowiskowe. Nieuchronnie zatem nastąpi to, że określone polityki będą utożsamiane z „oficjalnym” stanowiskiem Kościoła, i to właśnie te polityki będą uważać się za dzieła miłosierdzia, do których wszyscy są powołani, aby „czynić”.

Jak Mirus dalej ostrzega w powiązany kawałek opublikowany dzień wcześniej: „Chrześcijanom niezwykle trudno jest uniknąć dalszej sekularyzacji, kiedy wierzą, że ich duchowi przywódcy zachęcają ich do sprzymierzenia się z potężnymi sprawami, które są już wspierane przez świat”.

Rzeczywiście, przywiązanie Kościoła do niezwykle dyskusyjnej polityki środowiskowej świeckich rządów i wręcz niemoralne Cele Zrównoważonego Rozwoju Narodów Zjednoczonych, które wzywają do „powszechny dostęp do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, ”Jest dokładnie wynikiem, którego domaga się Francis. Jak oznajmia Jego Orędzie:

Ochrona naszego wspólnego domu wymaga rosnącego globalnego konsensusu politycznego. Wzdłuż tych linii, Cieszę się, że we wrześniu 2015 narody świata przyjęły Cele Zrównoważonego Rozwoju i że w grudniu 2015 zatwierdziły Porozumienie paryskie w sprawie zmian klimatu, które wyznaczyły wymagający, ale fundamentalny cel, jakim jest powstrzymanie wzrostu globalnej temperatury. Teraz rządy są zobowiązane do wywiązania się z podjętych zobowiązań, podczas gdy przedsiębiorstwa muszą również odpowiedzialnie wykonywać swoją część. To obywatele muszą nalegać, aby tak się stało, a nawet opowiadać się za jeszcze bardziej ambitnymi celami.

Ostateczny podpis utworu Mirusa nie może być bardziej wymowny: „W ten sposób leży szaleństwo”. Nie musimy ograniczać się tutaj do tej zawoalowanej sugestii. Możemy otwarcie powiedzieć, co każdy uczciwy obserwator z sensus catholicus myśli teraz: ten pontyfikat jest szalony. Tylko Bóg wie, jak to wszystko się potoczy. Tymczasem możemy tylko mieć nadzieję i modlić się o nasze wybawienie od tego rosnącego szaleństwa.

Przeczytaj cały artykuł tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

3 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
Dan

Nie mogłem nawet dokończyć czytania tej historii. Papież jest marionetką elitarystów, którzy jasno przedstawili swoje motywy. Jako prawdziwi chrześcijanie mamy obowiązek przeciwstawić się złu na tym świecie. Papież Franciszek jest lojalny wyłącznie wobec jego mistrza, który chce uciskać i zdominować dobrych ludzi tego świata.

Tomek

Najwyraźniej ten Pachamama Popey z jakiejś dziwnej hybrydowej religii gór Andów pragnie być (przynajmniej) postrzegany jako akolita Gaia.