- Niezadowolenie z demokracji jest najwyższe od czasu rozpoczęcia rekordów.
- Stany Zjednoczone i Brazylia wykazują najwyższy poziom niezadowolenia.
- Małe narody o wysokich dochodach, np. Luksemburg, Dania ma najniższy poziom.
- Niezadowolenie często wiąże się z wstrząsami gospodarczymi i skandalami.
- Niezadowolenie z demokracji w krajach rozwiniętych jest rekordowo wysokie
Od 1995 roku Centrum Przyszłości Demokracji Uniwersytetu Cambridge oceniało opinie ludzi na temat demokracji. Ich najnowszy raport, obejmująca 154 narody, ujawnia jedne z najwyższych poziomów niezadowolenia od początku rejestracji.
„Uważamy, że niezadowolenie z demokracji wzrosło z czasem i osiągnęło najwyższy poziom w historii, zwłaszcza w krajach rozwiniętych” - powiedział autor raportu, dr Roberto Foa.
Globalne demokratyczne złe samopoczucie
W połowie lat dziewięćdziesiątych kraje w Europie, Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Azji i Australii wydawały się względnie zadowolone ze swoich demokracji. Od tego czasu odsetek osób wyrażających niezadowolenie wzrósł z 47.9% do 57.5%.
Niektóre z największych demokratycznych krajów świata, takie jak Stany Zjednoczone i Brazylia, doświadczają najwyższego poziomu niezadowolenia, a Meksyk, Australia i Wielka Brytania odnotowują najwyższy odnotowany poziom niezadowolenia. Japonia, Grecja i Hiszpania również zbliżają się do rekordowych poziomów.
„Wyspy zadowolenia”
Jednak nie wszystko stracone. Ludzie w niektórych krajach - przede wszystkim małe demokracje o wysokich dochodach, takie jak Dania, Szwajcaria i Norwegia - wykazują wielkie zaufanie do swoich instytucji demokratycznych.
Kraje te stanowią część tak zwanej „wyspy zadowolenia” - niewielkiej grupy narodów, stanowiących zaledwie 2% światowej populacji, gdzie mniej niż jedna czwarta obywateli wyraża niezadowolenie z demokracji.
Szok i przerażenie
Chociaż raport pokazuje wyraźny wzrost niezadowolenia, nie wyjaśnia, dlaczego. Jednak 25 lat danych wskazuje na korelację między poziomem niezadowolenia a wydarzeniami na dużą skalę, takimi jak wstrząsy gospodarcze i skandale polityczne.
Musimy zdefiniować „demokrację”, zanim zaczniemy wierzyć w jej upadek lub wzrost satysfakcji. Nie nazwałbym tego, co Stany Zjednoczone przedstawiają jako demokrację, zwłaszcza dzisiaj w rządzie korporacyjnym.