Organizacja Narodów Zjednoczonych podjęła dalekosiężną inicjatywę, która mogłaby dać władzom sponsorowanym przez ONZ władzę nad zasobami biologicznymi na pełnym morzu - wszystkimi wodami leżącymi poza terytoriami narodowymi i strefami ekonomicznymi.
Potencjalna zmiana władzy wiąże się z kwestiami wartymi wiele bilionów dolarów, takimi jak to, czy duże obszary - prawdopodobnie nawet 30 procent - światowych wód międzynarodowych powinny zostać wyznaczone jako obszary zamknięte w celu ochrony różnorodności biologicznej; czy i jak wymagać szczegółowych „ocen oddziaływania na środowisko” dla przyszłych projektów rozwoju oceanów; i jak podzielić korzyści ekonomiczne z przyszłego rozwoju „morskich zasobów genetycznych”.
Eden Charles, dyplomata z Trynidadu i Tobago, który jest przewodniczącym komitetu przygotowawczego ONZ, który rozpoczął rozmowy w tym tygodniu, podkreślił w Fox News, że rozmowy są na „bardzo, bardzo wstępnym etapie”.
Ogólnie rzecz biorąc, oczekiwany traktat obejmie „dwie trzecie oceanów, prawie połowę planety”, mówi Lisa Speer, starszy urzędnik National Resources Defense Council (NRDC), który z kolei jest wiodącym członkiem eskadry grup ekologicznych 33 połączyło siły jako Sojusz Morski, aby lobbować za protekcjonistycznymi środkami podczas rozmów.
Kliknij tutaj, aby zobaczyć rezolucję ONZ w sprawie mandatu traktatu
Uzasadnienie dyskusji: złagodzenie rosnącej presji na światową podmorską różnorodność biologiczną spowodowaną nadmiernymi połowami, zanieczyszczeniem, drenażem składników odżywczych i innych substancji z okolicznych ziem, zaburzeniami podwodnych dna morskiego oraz obawami przed jeszcze większymi zagrożeniami ze strony podwodnej technologii przemysłowej, w tym podwodne poszukiwania węglowodorów.
W kategoriach ONZ dyskusje toczą się z prędkością podobną do flanki - to znaczy dużo wolniej niż topniejąca góra lodowa kołysząca się na północnym Atlantyku. Zaczęli od pierwszego spotkania komitetu przygotowawczego 28 marca - „prep-com” w języku ONZ - w celu omówienia wstępnych pomysłów do piątku 8 kwietnia. Kolejna dwutygodniowa sesja przygotowawcza odbędzie się w sierpniu, i jeszcze dwa w przyszłym roku.
Oczekuje się, że przyniosą one do końca 2017 wersję roboczą dla planowanego traktatu o oceanach, który można będzie następnie przeżuwać przez kolejny rok lub dwa podczas szerszych sesji międzynarodowych.
Porozumienie wynikające z tych dyskusji jest jednak postrzegane przez niektórych zaangażowanych w jego powstanie jako równoważnik słonej wody Porozumienia paryskiego w sprawie zmian klimatu, które zostanie formalnie podpisane podczas kwietniowej ceremonii 22 w Nowym Jorku - a globalna, trwała i prawnie wiążąca umowa dotycząca zarządzania ostatnią granicą Ziemi, która stworzy kolejne poziomy regulacji w nadchodzących latach.
„Negocjacje klimatyczne pokazały nam możliwości spotkania się”, powiedział Speer dla Fox News.
Podobnie jak traktat klimatyczny, planowany traktat o oceanach przewiduje transfer technologii morskiej i inwestycji do krajów rozwijających się w ramach umowy, wraz z pewną wciąż daleką od określonej części bogactwa pochodzącego z morskich odkryć biologicznych, w tym przełomów genetycznych.
„Jedną z rzeczy, na które patrzymy, jest to, w jaki sposób morskie zasoby genetyczne zostaną zachowane, wykorzystane w sposób zrównoważony i jak dywidendy zostaną podzielone”, mówi Speer.
Jednym z największych sponsorów wstępnych rozmów jest Administracja Obamy. Mimo że Stany Zjednoczone nigdy nie ratyfikowały Konwencji ONZ o prawie morza 1982 - nowe rozmowy mają na celu stworzenie „umowy wykonawczej” pod parasolem prawa morza - administracja jest głęboko zaangażowana w negocjacje, podobnie jak niektóre najpotężniejsze organizacje ekologiczne na świecie.
USA mają również precedens prawny w zakresie swojego zaangażowania: ratyfikacja w 1996 kolejnej „umowy wykonawczej” na mocy konwencji o prawie morza, która koordynowała działalność różnych regionalnych organizacji zarządzania rybołówstwem na wodach międzynarodowych, umożliwiła międzynarodowe egzekwowanie prawa, oraz wiele innych środków.
Bio-ochrona oceanów jest również jednym z mglistych celów zrównoważonego rozwoju 17, zatwierdzonych przez wszystkie rządy świata, w tym USA we wrześniu ubiegłego roku.