Rybacy ze Wschodniego Wybrzeża zwracają ostrożną uwagę na wschodzącą górę: morską branżę wiatrową.
W New Bedford w stanie Massachusetts, dawnej stolicy wielorybnictwa rozsławionej w „Moby-Dick” Hermana Melville'a, rybacy obawiają się możliwości żeglugi po lesie turbin, gdy docierają do łowisk, które sprawiły, że jest to najbardziej lukratywny port rybacki w kraju przez lata z 17.
Stan przewiduje setki turbin wiatrowych wirujących z brzegów miasta w ciągu około dekady, wystarczających, aby zasilić ponad 1 milionów domów.
„Widziałeś kiedyś radarowe zdjęcie farmy wiatrowej? Zasadniczo jest to tylko jedna wielka kropelka ”- powiedział Eric Hansen, 56, właściciel łodzi z przegrzebkami z New Bedford, której rodzina działa na rynku od pokoleń. „Przejazd przez nią będzie prawie niemożliwy, zwłaszcza przy silnym wietrze i mgle”.
Poza nowojorską Long Island organizacja reprezentująca przegrzebki z wschodniego wybrzeża pozwała Bureau of Ocean Energy Management, próbując powstrzymać propozycję farmy wiatrowej z turbiną prawie 200. Rybacy komercyjni w Ocean City w Maryland i Outer Banks w Północnej Karolinie również alarmowali o utracie dostępu do łowisk.
Zwolennicy morskiego wiatru twierdzą, że wyciągnęli wnioski z wieloletniego doświadczenia Europy z tym wiatrem. Wskazują również na niedawne otwarcie samotnej morskiej farmy wiatrowej w Ameryce, niedaleko Rhode Island, jako dowód na faktyczny wpływ na amerykańskich rybaków.
„Chcemy to zrobić we właściwy sposób i uważam, że mamy na to ścieżkę” - powiedział Matthew Morrissey, wiceprezes Deepwater Wind, firmy Rhode Island, która otworzyła tę pięcioturbinową działalność w pobliżu wyspy Block w grudniu zeszłego roku i proponuje większe gospodarstwa gdzie indziej na wschodnim wybrzeżu.
W New Bedford, gdzie państwo zbudowało już terminal o dużej wartości 113 w wysokości $ XNUMX do budowy i transportu turbin, urzędnicy miejscy przewidują, że połowy komercyjne i morska energia wiatrowa będą działać ręka w rękę, aby ożywić region, który od dawna pozostaje w tyle za pobliskim Bostonem.
„Między tymi branżami łączy się znacznie więcej niż ich rozdzielanie” - powiedział Edward Anthes-Washburn, dyrektor wykonawczy portu w New Bedford, powołując się na potencjał farm wiatrowych w zapewnianiu rybakom dodatkowej pracy i wkładu w inwestycje portowe, takie jak nowa stocznia.
W przypadku rybaków szerszy problem dotyczy tego, że morskie farmy wiatrowe doprowadzą jedynie do ograniczenia ograniczeń.
„Rybacy tracą na czasie jedną przekąskę” - powiedział Joseph Gilbert, rybak ze Stonington, Connecticut, który jest właścicielem łodzi o zasięgu od Wirginii po Maine. „W końcu stanowi bardzo duży kawałek ciasta”.
Bureau of Ocean Energy Management, które nadzoruje rozwój farm wiatrowych na wodach federalnych, podjęło kroki w celu rozwiązania problemów rybaków, w tym wykluczenia określonych siedlisk poza Massachusetts, Rhode Island i Nowym Jorkiem z rozwoju farm wiatrowych, powiedział rzecznik Stephen Boutwell.
Dodał, że zainwestował także w badania poświęcone w szczególności pytaniom zadawanym przez rybaków, od wpływu wbijania pali podczas budowy farmy wiatrowej po wpływ pól elektromagnetycznych na zachowanie ryb.