Robią to wszyscy: korporacje, reżimy, władze. Wszystkie mają te same powody: wydajność, użyteczność, rentowność - wszystko w ramach ogólnego terminu „bezpieczeństwo”. Nazwij to obserwacją lub monitorowaniem globalnych obywateli; wszystko sprowadza się do tego samego. Jesteś obserwowany dla twojego własnego dobra i takie przypadki powinny być traktowane jako norma.
Biorąc pod uwagę słabości prawa międzynarodowego i ogólne problemy towarzyszące wysiłkom na rzecz sformułowania globalnego prawa do prywatności, niewiele takich ograniczeń lub problemów zajmuje osoby nadzorujące. Cały biznes kwitnie, wirusowy kompleks, który nie jest zagrożony żadną redukcją.
Carnegie Endowment for International Peace wydało niepokój raport potwierdzając ten fakt, choć irytująco posługując się przy tym wskaźnikiem. Koncentruje się na technologii sztucznej inteligencji (AI). Dla sztucznej inteligencji oferowana jest definicja pewnego rodzaju, będąca „zintegrowanym systemem, który obejmuje cele pozyskiwania informacji, zasady logicznego rozumowania i możliwości autokorekty”.
Gdy tak się mówi, cała sprawa wydaje się łagodna. Na przykład uczenie maszynowe „analizuje duże ilości informacji w celu dostrzeżenia wzorca wyjaśniającego bieżące dane i przewidywania przyszłych zastosowań”.
Jest kilka niepokojących informacji przedstawionych przez autora raportu, Stevena Feldsteina. Odnotowano związek między wydatkami wojskowymi a wykorzystaniem przez państwa systemów nadzoru AI, przy czym „czterdzieści z pięćdziesięciu krajów o największych na świecie wydatkach wojskowych (w oparciu o skumulowane wydatki wojskowe) również [używa] technologii nadzoru AI”. Dane zebrane od 176 roku w 2017 krajach pokazują, że technologie inwigilacji AI to nie tylko dobra cena krajowa, ale także dobrze prosperujący eksport.
Ideologiczna skłonność omawianego reżimu nie stoi na przeszkodzie stosowaniu takiego nadzoru. Liberalne demokracje są postrzegane jako główni użytkownicy, przy czym robi to 51 procent „zaawansowanych demokracji”. Co ciekawe, liczba ta jest mniejsza niż „zamknięte państwa autokratyczne” (37 procent); „Wyborcze autokratyczne / konkurencyjne autokratyczne państwa” (41%) i „demokracje wyborcze / demokracje nieliberalne” (41%). Taksonomista polityczny ryzykuje utonięcie w najdrobniejszych szczegółach w tej kwestii, ale rzuca się w oczy przerażająca rzeczywistość: wszystkie państwa są uzależnione od diety opartej na technologiach nadzoru AI.
Feldstein stwierdza dość truistycznie, że „autokratyczne i na wpół autokratyczne” państwa tak zdarzają się nadużywać inwigilacji AI „niż rządy w liberalnych demokracjach”, ale porównania mają tendencję do załamywania się w globalnym wyścigu o wyższość technologiczną. Rosja, Chiny i Arabia Saudyjska są wyróżniane jako „wykorzystujące technologię sztucznej inteligencji do celów masowej inwigilacji”, ale wszystkie państwa dążą do masowego, najlepiej bezprawnego, świętego Graala. Rewelacje Edwarda Snowdena w 2013 roku bardziej niż cokolwiek innego zniweczyły osobliwe przekonanie, że ci, którzy wyznają ochronę i wolność, są z konieczności świadomi niekontrolowanych trendów ich ustanowienia bezpieczeństwa.
Powiązanie korporacji z państwem jest nieodzowne dla globalnego nadzoru, symbiotycznej relacji, która opiera się regulacjom i zasadom. Ma to dodatkowy skutek w postaci zniweczenia jakiegokolwiek wiarygodnego rozróżnienia między państwem, które rzekomo bardziej przestrzega standardów praw człowieka, a tymi, które ich nie przestrzegają. Wspólnym wątkiem, jak zawsze, jest firma technologiczna. Jak zauważa Feldstein, oprócz Chin, „firmy oparte na liberalnych demokracjach - na przykład Niemcy, Francja, Izrael, Japonia, Korea Południowa, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone - aktywnie sprzedają wyrafinowany sprzęt niesmacznym reżimom”.
Te trendy nie są nowe. W 1995 roku Privacy International opublikowało raport o niepowtarzalnym tytule Big Brother Incorporated, przegląd technologii nadzoru, który stał się trafnie znany jako handel represjami. „Znaczna część tej technologii jest wykorzystywana do śledzenia działalności dysydentów, obrońców praw człowieka, dziennikarzy, liderów studenckich, mniejszości, liderów związków zawodowych i przeciwników politycznych”.
Korporacje, które nie są szczególnie przywiązane do zysku i udziałowców, takie jak brytyjska firma komputerowa ICL (International Computers Limited), zostały zidentyfikowane jako kluczowi projektanci stojący za południowoafrykańskim automatycznym systemem Passbook, wyróżniającym się podpisem Apartheidu. W latach 1980. izraelska firma Tadiran, zgodnie z bogatą tradycją Repression Trade, dostarczyła morderczej polityce Gwatemali skomputeryzowane listy zgonów w swoich Wysiłki „pacyfikacyjne”.
Przeczytaj całą historię tutaj…
Zaczęło się i to jest osobiste. Miał receptę na okulary. Poszedłem do sprzedawcy okularów, wyjąłem oprawki i usiadłem, żeby je dopasować i zapłacić. Przede mną leżała długa kartka papieru z listą pytań, które nie miały nic wspólnego z moim zakupem. W rzeczywistości były to pytania inwazyjne. Sprzedawca chciał ode mnie każdego szczegółu do tego stopnia, że byłam zaskoczona, że nie wymagają badania krwi ani pierworodnego dziecka. Powiedziałem, że informacje nie dotyczą zakupu i nie będę... Czytaj więcej "