W kwietniu zasięg arktycznego lodu morskiego powrócił do stanu sprzed kwietnia 13, a większość ma co najmniej dwa metry grubości
Nieuchronnie, kiedy nawet temperatura satelity pokazywała 2016 jako „najgorętszy rok w historii”, powiedziano nam zeszłej zimy, że lód arktyczny był w najniższym możliwym stopniu. Rzeczywiście, przed świętami Bożego Narodzenia raport amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej został powitany takimi nagłówkami, jak: „Najcieplejsza Arktyka na rekordową skalę powoduje masywne topnienie lodu”. W marcu BBC zatoczyło kolejne badanie, w którym winę za zniknięcie lodu arktycznego spowodowała pogoda, która doprowadziła do najgorszego w historii smogu w Pekinie, ostrzegając, że „może nawet zagrozić Zimowym Igrzyskom Olimpijskim w Pekinie w 2022”.
Ale w zeszłym tygodniu sprowadził nas na Ziemię Duński Instytut Meteorologiczny (DMI), zgodnie z mapą naszego przyjaciela Paula Homewooda na jego blogu Notalotofpeople, który wie, że od grudnia temperatury w Arktyce są stale niższe niż minus 20C. W kwietniu zasięg arktycznego lodu morskiego powrócił do stanu sprzed kwietnia 13 lat temu. Ponadto, podczas gdy w 2008 większość lodu była wyjątkowo cienka, w tym roku większość miała co najmniej dwa metry grubości. Pokrywa lodowa Grenlandii zeszłej zimy wzrosła szybciej niż kiedykolwiek przez lata.
Jeśli chodzi o te rekordowe temperatury wprowadzone w 2016 przez wyjątkowo silną El Niño, satelity pokazują teraz, że w ostatnich miesiącach globalne temperatury spadły o więcej niż 0.6 stopni: tak jak stało się 17 lata temu po tym, jak podobnie silny El Niño uczynił 1998 „Najgorętszy rok w historii”.
Oznacza to, że globalny trend temperaturowy nie wykazuje już dalszego ocieplenia przez lata 19. Ale BBC nic nam nie powie. Nadal tkwimy w tej niesamowicie niszczącej ustawie o zmianie klimatu, o której w tych wyborach prawie nie ma mowy.