„Możemy mieć demokrację w tym kraju lub możemy mieć wielkie bogactwo skoncentrowane w rękach nielicznych, ale nie możemy mieć obu”. — Sędzia Sądu Najwyższego Louis D. Brandeis
Pewnego rześkiego listopadowego dnia 2014 roku, gdy przedzierałem się przez Boston Downtown Crossing w godzinach szczytu, otrzymałem telefon, który zmienił bieg mojej kariery: zaoferowano mi pierwszą pełnoetatową pracę dziennikarską, jako reporter ds. technologii i startupów dla lokalny sklep internetowy o nazwie BostInno. Kiedy spoglądam wstecz na ten moment i przypominam sobie oszałamiający przypływ podniecenia, który nastał, widzę idealistyczną młodą kobietę, która jeszcze nie zrozumiała, jak naprawdę działa maszyna medialna. Chciałbym jakoś złagodzić jej oczekiwania. Chciałbym móc ochronić ją przed miażdżącym rozczarowaniem, które towarzyszy uświadomieniu sobie, że branża, którą wybrała, nie jest tym, o czym naiwnie myśli.
Niedługo przed moim zatrudnieniem BostInno był nabyte przez American City Business Journals, największy wydawca wielkomiejskich tygodników biznesowych w USA Z moich wczesnych rozmów z kolegami wynikało, że wciąż przyzwyczajają się do życia po przejęciu firmy. Jasne, były korzyści, które wiązały się z pozyskaniem, ale presja, by osiągnąć wysokie cele ruchu, oznaczała, że pisarze musieli teraz priorytetowo traktować niektóre historie na kliknięcia w stosunku do innych. Poza tym wyraźnie pamiętam fiksację na ilości. Oczekiwano, że pisarze będą publikować co najmniej trzy lub cztery historie dziennie, starając się dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, co frustrujące oznaczało, że często nie mieliśmy czasu, aby szczegółowo omawiać złożone tematy. Nasze doświadczenie, jak się okazuje, nie jest wyjątkowe.
W niedawnej ankiecie, którą przeprowadziłem, 60% dziennikarzy stwierdziło, że pracowało dla publikacji kupionej przez większą firmę, gdy tam byli — a 40% z tej grupy przyznało, że było świadkiem negatywnych zmian w ich oczekiwaniach związanych z pracą lub środowiskiem pracy po przejęcie.
Jeśli przyjrzysz się historii niezliczonych fuzji i przejęć mediów w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, dojdziesz do niepokojącego odkrycia: lokalne, niezależne media wymierają masowo. Wynik? Zdecydowana większość przeanalizowanych wiadomości jest dostosowana do interesów korporacji i ich przywódców, a nie obywateli.
Trwa wielka konsolidacja mediów:
– NYT kupuje The Athletic
– BuzzFeed kupuje Kompleks
– VOX kupuje GroupNine
– Axel Springer kupuje Politico
– Dot Dash kupuje Meredith
– Minute Media kupuje trybunę graczaCo dalej? https://t.co/P435ij5Zxc
— Cristian Nyari (@Cnyari) 6 stycznia 2022 r.
To może być oczywiste, ale media odgrywają niemal przyprawiającą o mdłości rolę w naszym codziennym życiu, zwłaszcza tutaj, w Stanach Zjednoczonych. W rzeczywistości Amerykanie spędzać średnio 12 i pół godziny dziennie konsumowanie wiadomości za pośrednictwem telewizji, Internetu, gazet, czasopism i radia. Media kształtują nasze społeczeństwo na niezliczone sposoby. Mówi nam, jakie wydarzenia na świecie zasługują na naszą uwagę. Ma moc wpływania na to, co kupujemy. Kształtując nasze opinie na temat wszystkiego, od imigracji, opieki zdrowotnej, edukacji i środowiska po poszczególnych kandydatów politycznych, może mieć również znaczący wpływ na wybory. Badania wykazały, że relacje w mediach mają czasem silną wpływ na orzeczenia sądów karnych, zwłaszcza za przestępstwa z użyciem przemocy. A wywierając wpływ na konsumentów i inwestorów, nasz obecny 24-godzinny cykl aktualności w czasie rzeczywistym może wpływać na nasz klimat gospodarczy, podnosząc wartości rynkowe niektórych branż i firm (jest to znane jako „efekt CNN”).
Ale czy kiedykolwiek zauważyłeś, że tak wiele z tego, co czytasz, widzisz i słyszysz, zaczęło brzmieć — cóż, dokładnie tak samo? Nie wyobrażasz sobie rzeczy. Istnieje nawet nazwa tego zjawiska: „iluzja wyboru”. Mamy do czynienia z nieskończoną liczbą opcji, gdzie można uzyskać nasze wiadomości. Ale w rzeczywistości informacje z większości tych źródeł spływają z tych samych kilku konglomeratów. Z roku na rok siła ekonomiczna jest coraz bardziej skoncentrowana w wielu branżach — w tym w technologii, opiece zdrowotnej, bankowości, liniach lotniczych i farmaceutykach. W rzeczywistości fuzje osiągnął rekordowy poziom 5.8 biliona dolarów w 2021 r.. Jeśli kiedykolwiek korzystałeś z Ekonomii 101, prawdopodobnie doskonale zdajesz sobie sprawę, że monopole są dobre dla dostawców i złe dla konsumentów — eliminując konkurencję, nie dają korporacjom kontroli nad bodźcami do ulepszania, wprowadzania innowacji lub w inny sposób zaspokajania naszych potrzeb, pragnień i oczekiwania.
Więc jak się tu dostaliśmy? W latach 1940. Federalna Komisja Łączności (FCC) przyjęła szereg zasad ograniczających własność wielu lokalnych stacji radiowych i telewizyjnych, a także wielu ogólnopolskich sieci nadawczych. Następnie w latach 70. FCC zakazał jednej firmie z posiadanie zarówno gazety, jak i stacji telewizyjnej lub radiowej na tym samym rynku. Ale w latach 80. poważne ruchy deregulacyjne dokonane przez Kongres i FCC pod administracją ówczesnego prezydenta Ronalda Reagana zwiększyło liczba stacji telewizyjnych, które może posiadać każdy pojedynczy podmiot, wywołując falę fuzji mediów.
Prawdziwy pocałunek śmierci w lokalnych wiadomościach miał miejsce w 1996 roku, kiedy prezydent Bill Clinton podpisał Ustawa o telekomunikacji, co pozwoliło dużym korporacjom już dominującym na rynku mediów na dalsze rozszerzanie kontroli poprzez przejęcia i fuzje. Tylko 3% Kongresu głosowali przeciwko tej ustawie, w tym ówczesny członek Izby Reprezentantów Bernie Sanders. W następnych latach coraz więcej małych placówek i stacji albo zostało pochłoniętych przez dużych facetów, albo po prostu upadło, ponieważ po prostu nie mogły z nimi konkurować.
Następnie w 2017 roku FCC odwrócił przepis to jeszcze bardziej otworzyło wrota dla konsolidacji. Rozporządzenie to uniemożliwiało jednemu przedsiębiorstwu posiadanie wielu stacji telewizyjnych na rynkach, na których nie było co najmniej ośmiu niezależnych stacji, a jednej firmie nie posiadało jednocześnie gazety i stacji nadawczej lub stacji telewizyjnej i radiowej na tym samym rynku. Wreszcie w 2021 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok apelacyjny prosząc FCC o zbadanie potencjalnego wpływu na własność kobiet i mniejszości w branży medialnej przed rozluźnieniem ograniczeń dotyczących własności. W tym czasie sędzia Brett Kavanaugh — który napisał orzeczenie — twierdził, że nie tylko nie było żadnych dowodów że rozluźnienie tych zasad mogłoby zaszkodzić, ale konsolidacja może: korzyści konsumentów.
Jeśli chodzi o konsekwencje całej tej deregulacji — podczas gdy Firmy 50 zdominował krajobraz medialny w 1983 roku, który w latach 1990. skurczył się do dziewięciu firm. Stamtąd było jeszcze gorzej.
Dziś po prostu sześć konglomeratów — Comcast, Disney, AT&T, Sony, Fox i Paramount Global (wcześniej znany jako ViacomCBS) — kontroluj 90% tego, co oglądasz, czytasz lub czego słuchasz. Aby spojrzeć na to z innej perspektywy: to znaczy około 232 dyrektorów mediów mają prawo decydować, do jakich informacji ma dostęp 277 milionów Amerykanów. W 2021 r. „wielka szóstka” zgromadziła łącznie ponad 478 miliardów dolarów przychodów. To więcej niż PKB Finlandii i Ukrainy łącznie.
Problem dotyczy także gigantów mediów drukowanych i radiowych: iHeartMedia posiada 863 stacje radiowe w całym kraju, podczas gdy Gannett jest właścicielem ponad 100 dzienników amerykańskich i prawie 1,000 tygodników.
As pula kontrolująca media wciąż się kurczy, podobnie jak zakres przekazywanych informacji. Dlatego dzisiejsze tysiące serwisów informacyjnych często masowo produkują żenująco powielające się treści.
Jednym z rażących problemów związanych z tymi rozległymi zmianami regulacyjnymi jest to, że przeszły one bez rozgłosu, co oznacza, że obywatele nie mieli możliwości odepchnięcia się. W rzeczywistości, Badanie Pew Research 2003 okazało się, że aż 72% Amerykanów nie słyszało absolutnie nic o zmianie zasad własności mediów. Jednak zapytani o to, co myślą o złagodzeniu zasad dotyczących liczby mediów, które korporacje mogą posiadać, znacznie więcej Amerykanów odpowiedziało, że sądzili, że będzie to miało negatywny wpływ niż pozytywny.
Zgodnie z Jeff Cohen, Założyciel Uczciwość i dokładność w raportowaniu (FAIR) i RootsAction i autor „Poufne wiadomości kablowe: moje nieszczęścia w mediach korporacyjnych” Ustawa Telekomunikacyjna postępowała w dużej mierze pod radarem.
„Społeczeństwo nie głosowało na to, ani nie wiedziało o tym”, powiedział mi w wywiadzie. „Konglomeracja i kurczenie się różnorodności mediów nastąpiły z powodu zakulisowych przepisów i tworzenia przepisów, poza zasięgiem wzroku opinii publicznej”.
W rzeczywistości, gdy grupa konsumentów próbowała kupić przestrzeń reklamową w CNN, aby skrytykować ustawę telekomunikacyjną, Cohen twierdzi, że CNN nie sprzedałaby ich w tym czasie. Nie jest to aż tak zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę, jak potężni są lobbyści Big Media: Raport OpenSecrets pokazuje, że NCTA – Stowarzyszenie Internetu i Telewizji (które reprezentuje ponad 90% rynku telewizji kablowej w USA) wydało ponad 14 milionów dolarów próbując wpłynąć na politykę rządu w 2021 roku, podczas gdy Comcast wyłożył 13.38 miliona dolarów, co plasuje ich w pierwszej piętnastce. do lobbingu.
Nie tylko Amerykanie byli w większości utrzymywani w niewiedzy na temat tych posunięć regulacyjnych, ale informacje o ich konsekwencjach mogły być celowo ukrywane. W 2006 roku były adwokat FCC Adam Candeub twierdził, że FCC pochował federalne studium udowodnienie, że większa koncentracja własności mediów zaszkodziłoby w lokalnych wiadomościach. Według Candeuba, starsi menedżerowie kazali pracownikom zniszczyć „każdy kawałek” raportu. Mimo to inne badania wykazały te same niepokojące odkrycia: Badanie 2019 pokazały, że stacje nowo nabyte przez Sinclaira zwiększyły swoją koncentrację na polityce krajowej o około 25% — kosztem pokrywania polityki lokalnej.
Obecnie w całym kraju istnieją całe miasta i miasteczka bez zasięgu lokalnego. Według Badanie 2018, ponad 2,000 hrabstw USA (63.6%) nie mam codziennej gazety, podczas gdy 1,449 powiatów (46%) ma tylko jeden. Tymczasem w 171 hrabstwach — łącznie 3.2 miliona mieszkańców — nie ma żadnych gazet. Obszary te są znane jako „pustynie informacyjne”, a badania wykazały, że mają mniej kandydatów kandydujących na burmistrza, niższa frekwencja wyborcza i większa korupcja w rządzie. Kiedy obywatele mają kolosalną lukę informacyjną, są zmuszeni do korzystania z mediów społecznościowych, aby uzyskać swoje wiadomości.
Jeden z gigantów medialnych odpowiedzialny za ten trend to Sinclair Broadcast Group, która obecnie jest właścicielem lub działa 185 stacji telewizyjnych w 620 kanałach na 86 rynkach w USA. W powyższym nagraniu kompilacyjnym prezenterzy opowiadający dokładnie ten sam scenariusz o niebezpieczeństwach związanych z „fałszywymi wiadomościami” pracowali dla stacji należących do Sinclaira. Wyrażając obawy o negatywne skutki konsolidacji mediów w Wywiad 2017 z Democracy Now!, były komisarz FCC Michael Copps nazwał Sinclaira „najbardziej niebezpieczną firmą, o której ludzie nigdy nie słyszeli” nie tylko ze względu na zakres jej kontroli, ale także dobrze znany program ideologiczny.
W swojej książce „Monopol nowych mediów” zmarły autor Ben Bagdikian twierdzi, że zgromadziła się dzisiejsza wielka szóstka więcej mocy komunikacji niż kiedykolwiek władała jakakolwiek dyktatura w historii. Co gorsza, zauważa, że zwarte hierarchie, takie jak ta, znajdują sposoby na „współpracę”, aby nadal rozszerzać swoją władzę.
„Wspólnie inwestują w te same przedsięwzięcia, a nawet przechodzą przez wnioski, które w efekcie pożyczają sobie nawzajem pieniądze i wymieniają się nieruchomościami, gdy jest to korzystne dla obu stron” – pisze Bagdikian.
Krzysztof Terry, adiunkt prawa mediów na University of Minnesota, rozpoczął karierę w branży radiowej jako producent dla Hearst i ClearChannel w połowie lat 90. — w okresie szczytowego szaleństwa konsolidacji.
„Widziałem, co zrobił dla stacji, dla których pracowałem, i nie podobało mi się to” – powiedział mi w wywiadzie.
Terry pracował dla konserwatywnej stacji rozmów w Milwaukee, kiedy została przejęta przez ClearChannel, co spowodowało drastyczne cięcia personelu.
„Przed konsolidacją byliśmy legalnym źródłem z w pełni działającym newsroomem” – wyjaśnił. „Niekoniecznie przez cały czas zgadzałem się z naszą polityką, ale podobało mi się, że była skoncentrowana na sprawach, o których ludzie potrzebują informacji, i miała powiązania lokalne. Była to operacja, która przyczyniała się do dobra publicznego”.
Eksperci tacy jak Terry i Cohen powiedzą, że istnieje wiele powodów, dla których konsolidacja mediów szkodzi naszej demokracji. W filmie dokumentalnym „Czy prasa jest naprawdę wolna?” Profesor socjologii i były dyrektor Project Censored, dr Peter Phillips, wskazuje, że w wyniku cięć kadrowych spowodowanych konsolidacją reporterzy często stają się coraz bardziej zależni od ludzi zajmujących się PR. Nazywa to formą cenzury strukturalnej — gdy duża część wiadomości została napisana wstępnie przez specjalistę od PR, który pracuje dla publicznej lub prywatnej biurokracji, oznacza to, że historie są tworzone w celu zaspokojenia potrzeb korporacji lub rządu w osiągnięcie.
Nolana Higdona, wykładowca medioznawstwa i historii oraz autor „Anatomia fałszywych wiadomości” zauważa również, że ta koncentracja władzy oznaczała mniej kontroli i równowagi — bez presji, która towarzyszy konkurencji, konglomeraty prawdopodobnie nie zostaną zakwestionowane za swoje wątpliwe praktyki.
„Kiedy większość wiadomości jest kontrolowana przez sześć korporacji, a ruch internetowy jest kontrolowany przez pięć lub sześć firm, które uprzywilejowują te firmy pod auspicjami walki z „fałszywymi wiadomościami”, możesz bezkarnie kłamać”, powiedział mi Higdon. „I co gorsza, ponieważ jesteśmy podzieloną publicznością, jeśli jestem okłamywany każdego dnia przez The Washington Post, nie zamierzam włączać Foxa ani czytać The Wall Street Journal usłyszeć, że jestem okłamywany. Będę w mojej małej bańce informacyjnej.”
Ponieważ te korporacje medialne nadal rozszerzają swoją władzę, zgarniają stale rosnące zyski – co następnie przekłada się na większe wpływy polityczne. Nie tylko właściciele gigantów medialnych wpłacać pieniądze bezpośrednio na kampanie, ale ich ujścia kontrolują dyskurs wokół nich. A im większy konglomerat, tym łatwiej i skuteczniej może lobbować za zabiciem przepisów i uchwalać prawa, które zwiększają ich dominację.
Ale ta konsolidacja władzy wykracza poza monopole i obfitość fuzji — potęguje to problem wspólnych członków zarządu. Wszystkie korporacje medialne posiadają zarząd, który odpowiada za podejmowanie decyzji wspierających interesy interesariuszy. Kiedy ktoś zasiada w zarządzie wielu firm, tworzy to „blokadę”. Przewiń The New York Times zarząd, na przykład, a pewien członek jest również w zarządzie McDonald's i Nike i jest prezesem Ariel Investments. Aż do zeszłego roku, a Przewodnicząca Disneya Stało się w zarządzie giganta private equity The Carlyle Group.
A Badanie 2021 opublikowane w Komunikacja masowa i społeczeństwo (MCS) ujawnił, że notowane na giełdzie amerykańskie gazety były powiązane przez 1,276 połączeń z 530 organizacjami. Dane wykazały, że około 36% tych powiązań dotyczyło innych organizacji medialnych, 20% reklamodawców, 16% instytucji finansowych, 12% firm technologicznych, a 2% rządów i podmiotów politycznych.
Dokładniej, 2012 lista sporządzona przez FAIR ujawniły następujące blokady:
- CBS/Viacom: Amazon, Pfizer, CVS, Dell, Cardinal Health i Verizon
- Fox/News Corp: Rothschild Investment Corporation, Phillip Morris, British Airways i Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych
- ABC/Disneya: Boeing, City National Bank, FedEx i HCA Healthcare
- NBC: Anheuser-Busch, Morgan Chase & Co., Coca-Cola i Chase Manhattan
- CNN/TimeWarner: Citigroup, American Express, Fannie Mae, Colgate-Palmolive, Hilton Hotels, PepsiCo, Sears i Pfizer
- New York Times Co: Johnson & Johnson, Ford, Texaco, Alcoa, Avon, Campbell Soup, Metropolitan Life oraz Starwood Hotels & Resorts
(A to tylko kilka przykładów ponad 300 crossoverów odkrytych przez FAIR).
Niektórzy twierdzą, że byłoby naiwnością nie podejrzewać, że powiązane dyrekcje nie powodują poważnego konfliktu interesów — pozwalając treść wiadomości, która może być kształtowana przez motywy nastawione na zysk. Jak ujął to były dyrektor naczelny Walta Disneya, Michael Eisner, w niesławny wyciekła wewnętrzna notatka: „Nie mamy obowiązku tworzyć historii. Nie mamy obowiązku tworzenia sztuki. Nie mamy obowiązku składania oświadczenia. Zarabianie pieniędzy jest naszym jedynym celem”.
Jak się okazuje, istnieją dowody na uzasadnienie tego niepokoju. W 2021 MCS „The Puzzle of Monogamous Marriage” , ponad 30% redaktorów przyznało, że doświadczyło jakiejś formy nacisku na redakcję ze strony firmy macierzystej lub jej rady dyrektorów. A 29% stwierdziło, że wiedziało, że reporterzy „samocenzurowali się” z powodu takiej ingerencji. Redaktorzy pod presją przyznali, że stosują bardziej zrelaksowane podejście do praktyk reporterskich, gdy tematem wiadomości były powiązane ze sobą osoby lub organizacje. Przyznali się również, że obniżają swoje oczekiwania co do równowagi w zakresie pokrycia członków zarządu.
Higdon zauważył, że może to być szczególnie problematyczne, gdy członkowie rad ds. mediów zasiadają również w zarządach firm obronnych — ponieważ taki splot może prowadzić do coraz większego nacisku na prowojenne narracje. (stan na 2011 r., zanim wojska amerykańskie wycofały się z Iraku, Raytheon połączony z The New York Times, a Lockheed Martin połączył się z The Washington Post). Ostatnie wideo The Intercept briefingu prasowego Białego Domu na temat konfliktu Ukraina-Rosja doskonale to ilustruje. Na filmie pokazano, jak przedstawiciele mediów wielokrotnie zadają pytania na temat tego, dlaczego prezydent Biden nie zapewnia Ukrainie większego wsparcia militarnego. Jeśli wiesz, jakie pytania zadają, możesz zgadywać, jaki kąt przyjmie ich historia. I w tym przypadku każdy dziennikarz jest skupiony na tym, co musi się wydarzyć, aby eskalować to do zaangażowania USA w wojnę z Rosją. Ryan Grim z The Intercept jest dosłownie jedynym członkiem mediów, który pyta, co robią Stany Zjednoczone, aby zachęcić do negocjacji pokojowych.
[…] Przeczytaj oryginalny artykuł […]
WSPANIAŁY ARTYKUŁ… ODPOWIEDŹ NA TO WSZYSTKO JEST PROSTA JEŻELI NIE ŁATWA. ZAPRZESTAJ KONSUMPCJI MATERIAŁÓW GŁÓWNYCH. ROZPOCZNIJ KAMPANIĘ „ZATRZYMAJ MEDIA” I „POWIEDZ MEDIAM NIE” – POWSTAJE WIĘCEJ NON-PROFITOWYCH MEDIÓW OBSŁUGIWANYCH BEZPOŚREDNIO PRZEZ LUDZI. TO JEST NOWY MODEL I POWINIEN BYĆ UNIWERSALNIE WSPIERANY.
To byłaby prawda, gdybym miał coś wspólnego z którymkolwiek z tych rozsiewaczy propagandy. Nie chodź do kina, wszystkie moje wiadomości pochodzą z zaufanych konserwatywnych stron, nie oglądaj telewizji, nie korzystaj z Direct TV ani klonów. Uwierz tylko w część tego, co słyszę. Jestem cholernie trudny do kontrolowania
[…] Czytaj więcej: Sześciu gigantów medialnych kontroluje 90% tego, co czytasz […]
[...] https://www.technocracy.news/six-media-giants-control-90-of-what-you-read-watch-hear/ [...]
Stare wiadomości. Dobry artykuł wyjaśniający zmowę propagandową.
[…] Sześciu gigantów medialnych kontroluje 90% tego, co czytasz, oglądasz, słyszysz […]
Niestety, trend ten zaczął się, gdy JP Morgan zaczął kupować gazety lub nabywać pakiet kontrolny wystarczający do wpłynięcia na politykę redakcyjną. Frederick Lewis Allen opublikował dwie książki: „Only Yesterday” Harper Bros., 1931 i „Since Yesterday”, Harper Bros., 1940. Ta para pouczających, wnikliwych i pouczających książek obejmujących odpowiednio dekady lat 1920. i 1930. XX wieku rzucają dużo światła na nasz obecny dylemat. „Tylko wczoraj” zawiera dział poświęcony standaryzacji prasy. Niegdyś niezależne media, z własnymi działami redakcyjnymi, zaczęły pisać swoje historie z nowych, konsorcjalnych, nowojorskich serwisów „wiadomościowych” i transformacji... Czytaj więcej "
Dzieje się tak tylko wtedy, gdy zdecydujesz się czytać lub słuchać tych konglomeratów z wyboru. Ja nie. W moim domu nie wolno używać MSM. To wszystko kłamstwa i propaganda.