Tylko ludzie posiadający wartości, zasady i wiedzę z różnych dziedzin nietechnologicznych mogą rozpoznać nieodłączne uprzedzenia i problemy społeczne ukryte w „neutralnych” algorytmach i technologii, pisze Martin Schmalzried.
Cyfryzacja, innowacje, nauka, technologia, „Europa pozostaje w tyle”… Nagłówki gromadzą się od lat na temat tego, że Europa „brakuje rewolucji cyfrowej” i potrzeby dużych inwestycji w tych obszarach, które oczywiście rozwiążą niezliczone problemy społeczne: Fintechy będą promować włączenie finansowe, samochody prowadzące auta zmniejszą liczbę ofiar śmiertelnych na drogach, „inteligentna” opieka zdrowotna zapobiegnie chorobom i uratuje życie, zapobiegawcze działania policyjne zwiększą bezpieczeństwo i ochronę, uczenie maszynowe głęboko zmieni nasze społeczeństwa, w tym świat pracy.
A potem słychać od kupców partii, ostrzegających przed orwellowską / dystopijną przyszłością rządzoną przez maszyny, stojącą między Europą a wzrostem gospodarczym, miejscami pracy, tworzeniem bogactwa i oczywiście zabijaniem ludzi, których można uratować dzięki technologiom, które obecnie blokują .
Na wiele sposobów tę przepaść można wytłumaczyć z jednej strony tymi, którzy uważają, że wszystko można skwantyfikować i zobiektywizować, prowadząc do „świadomych” decyzji opartych na ścisłej „ocenie wpływu” lub analizie „kosztów i korzyści”, tj. Technokratów, z drugiej strony ci, którzy wierzą, że ludzkie decyzje oparte na zasadach, wartościach, ideologiach i debacie są fundamentem, na którym zbudowane są nasze społeczeństwa i nie mogą być zastąpione samą nauką, tj. demokratami. Nadszedł czas, aby raz na zawsze pokonać technokratów.
Najpierw przyjrzyjmy się twierdzeniu o „wzroście gospodarczym”. Mierząc wzrost wydajności i PKB, technokraci mają solidne podstawy, by twierdzić, że innowacje i technologia poprawiły oba te elementy.
Patrząc na rzeczywisty średni dochód gospodarstwa domowego w kwintylach w USA, maluje jednak inny obraz.
Z wyjątkiem najwyższego kwintyla rzeczywisty dochód gospodarstwa domowego jest w stagnacji od 1960-ów. Krótko mówiąc, korzyści ekonomiczne płynące z innowacji i technologii zakończyły się wyłącznie w kieszeniach najbogatszych. A zatem oczywiste pytanie brzmi: w jaki sposób powinniśmy redystrybuować korzyści i bogactwo generowane przez innowacje?
Po drugie, zbadajmy roszczenie „ratowania życia”. Jest to bardziej związane z próbą technokratów opróżnienia swoich działań poprzez instrumentalizację podstawowych wartości i zasad, takich jak prawa człowieka, w celu uzasadnienia ich działań. Ale ich selektywne stosowanie łatwo ujawnia ukryte intencje, zwykle ogromne zyski. Przykłady historyczne obejmują przemysł tytoniowy, który dostarczył dowodów naukowych, które pomniejszają wpływ palenia na zdrowie.
To samo można powiedzieć o pseudo-badaniach dotyczących zmian klimatu finansowanych przez przedsiębiorstwa zajmujące się energią paliw kopalnych. W tych przypadkach nauka była i nadal jest instrumentalizowana w celu blokowania bardzo niezbędnych działań politycznych, co jest bezpośrednio związane z koniecznością zakorzenienia wszystkich decyzji politycznych z przyczyn naukowych, w przeciwieństwie do podejmowania decyzji politycznych opartych na zasadach ostrożności. Patrząc na obecne dylematy związane z technologią, technokraci nie są w stanie odpowiedzieć, przynajmniej w ludzki sposób, na wrażliwe kompromisy technologii.
Często dyskutowane pytanie „W sytuacji, gdy samochód prowadzący samochód musi poświęcić pasażerów lub pieszych, kto powinien zabić samochód prowadzący samochód?” Jest tego przykładem. Niezależnie od decyzji nie można na nie odpowiedzieć technologicznie. To samo dotyczy opieki zdrowotnej. Z pewnością, jeśli monitorujemy za pomocą implantów mnóstwo medycznych wskaźników wszystkich ludzi na ziemi, będziemy w stanie zapobiec dużej liczbie zgonów. Podejmując ekstremalnie taką technologię, możemy nawet zdecydować o zamknięciu ludzi w gigantyczne nadmuchane bąbelki, które chronią ich przed wszelkimi przypadkami, w tym przypadkowymi obrażeniami lub narażeniem na bakterie i wirusy.
I znowu tutaj zawodzi technokracja, ponieważ nie ma gotowej odpowiedzi na pytanie, jak zrównoważyć ludzkie pragnienia wolności, ryzyka, bycia panami własnego przeznaczenia i pragnień bezpieczeństwa, bezpieczeństwa i lęku przed śmiercią.. Oczywiście, wielu technokratów będzie próbowało odpowiedzieć w imieniu ludzkości, ponieważ może to uratować miliony (wydatki na opiekę zdrowotną lub zwiększyć składki z tytułu ryzyka na ludzi prowadzących ryzykowny styl życia).
Na koniec przyjrzyjmy się, czy „dowód” jest naprawdę naukowo dokładny. Prognozowanie policji jest prawdopodobnie najłatwiejszym sposobem zilustrowania podstawowych wad polegania na technokratach. Co mówi nam policja predykcyjna? Czy czarni / latynoscy / brązowi ludzie częściej popełniają przestępstwa? Czy też ludzie pochodzący z ubogiej rodziny, pracujący na dwóch etatach, aby związać koniec z końcem, cierpiący z powodu dyskryminacji i dorastający w ubogim sąsiedztwie, częściej popełniają przestępstwa?
To rozróżnienie jest niezwykle ważne, ponieważ w jednym przypadku reakcją polityczną może być zwiększenie policji i wtrącenie każdego przestępcy do więzienia, podczas gdy w tym drugim przypadku wymagałoby to dużych inwestycji w tworzenie miejsc pracy, refinansowanie szkół, inwestycje w rozwój obszarów miejskich i zwalczanie dyskryminacji .
Tylko istoty ludzkie posiadające wartości, zasady, wiedzę z różnych dziedzin pozatechnologicznych, takich jak socjologia, historia, psychologia lub filozofia, mogą rozpoznać nieodłączne uprzedzenia i problemy społeczne ukryte w „neutralnych” algorytmach i technologiach. Są to „prawdziwe” umiejętności, które będą potrzebne do kierowania rewolucją cyfrową w kierunku osiągnięcia dobra wspólnego / publicznego.