Problem jest tak pilny, że konkurenci łączą siły, by sfinansować Harv, który zebrał około 9 milionów dolarów od korporacyjnych potworów, takich jak Driscoll's i Naturipe Farms, a także od lokalnych rolników.
Wishnatzki, który stworzył Harv wraz z byłym inżynierem Intela Bobem Pitzerem, jednym z twórców telewizyjnego przeboju „BattleBots”, zainwestował 3 miliony dolarów z własnych pieniędzy.
Selektor elektroniczny jest nadal dość niezręczny.
Podczas testu w zeszłym roku Harv zebrał 20 procent truskawek z każdej rośliny bez nieszczęścia. Tegoroczny cel: zebrać połowę owoców bez ich zgniatania ani upuszczania. Wskaźnik sukcesu w ludziach jest bliski 80 procent, co czyni Harv'a przegranym w tych zawodach.
Ale Harv nie potrzebuje wizy, snu ani dni chorobowych. Maszyna wygląda jak półciężarówka tocząca się poziomo.
Zajrzyj pod spód i zobacz mniejsze stalowe roboty 16 zgarniające truskawki obracającymi się, przypominającymi szpony palcami, kierowane oczami aparatu i migającymi światłami.
Hodowcy twierdzą, że coraz trudniej jest zatrudnić wystarczającą liczbę ludzi, aby zebrać plony przed gniciem. Mniej sezonowych robotników przybywa z Meksyku, największego dostawcy amerykańskich robotników rolnych. Rolnicy twierdzą, że mniej Amerykanów chce pochylać się przez cały dzień na polu, nawet jeśli oferuje im wyższe płace, bezpłatne mieszkania i premie rekrutacyjne.
Człowiek i maszyna mają 10 sekund na roślinę. Muszą znaleźć dojrzałe truskawki w liściach, delikatnie odkręcić je od łodyg i włożyć do plastikowej muszli. Powtarzaj, powtarzaj, powtarzaj, zanim owoc się zepsuje.
Pewnego lutowego popołudnia pracują w odległości około hektara na farmie wielkości 454 boisk piłkarskich: dziesiątki zbieraczy zbierają produkty tak, jak ludzie od wieków - i robot, który według inżynierów mógłby zastąpić większość z nich już w przyszłym roku.
Przyszłość pracy w rolnictwie dotarła tutaj na Florydę, obiecując złagodzić niedobory siły roboczej i zmniejszyć koszty żywności, a przynajmniej tak twierdzi zespół Harv, pseudonim najnowszego modelu firmy Harvest CROO Robotics z branży automatyki.
Harv stoi na czele ogólnokrajowego pchnięcia, aby zautomatyzować sposób, w jaki zbieramy towary, które sinią i gniotą, co od dawna stanowi wyzwanie dla inżynierów.
Zaprojektowanie robota z delikatnym dotykiem jest jedną z największych technicznych przeszkód w automatyzacji amerykańskiej farmy. Hodowcy twierdzą, że niedrogie owoce i warzywa są bez niego zagrożone z powodu malejącej puli pracowników.
„Siła robocza wciąż się kurczy” - powiedział Gary Wishnatzki, hodowca truskawek w trzecim pokoleniu. „Jeśli nie rozwiążemy tego za pomocą automatyzacji, świeże owoce i warzywa nie będą przystępne cenowo ani nawet dostępne dla przeciętnego człowieka”.
Problem jest tak pilny, że konkurenci łączą siły, by sfinansować Harv, który zebrał około 9 milionów dolarów od korporacyjnych potworów, takich jak Driscoll's i Naturipe Farms, a także od lokalnych rolników.
Wishnatzki, który stworzył Harv wraz z byłym inżynierem Intela Bobem Pitzerem, jednym z twórców telewizyjnego przeboju „BattleBots”, zainwestował 3 miliony dolarów z własnych pieniędzy.
Selektor elektroniczny jest nadal dość niezręczny.
Podczas testu w zeszłym roku Harv zebrał 20 procent truskawek z każdej rośliny bez nieszczęścia. Tegoroczny cel: zebrać połowę owoców bez ich zgniatania ani upuszczania. Wskaźnik sukcesu w ludziach jest bliski 80 procent, co czyni Harv'a przegranym w tych zawodach.
Ale Harv nie potrzebuje wizy, snu ani dni chorobowych. Maszyna wygląda jak półciężarówka tocząca się poziomo.
Zajrzyj pod spód i zobacz mniejsze stalowe roboty 16 zgarniające truskawki obracającymi się, przypominającymi szpony palcami, kierowane oczami aparatu i migającymi światłami.
Hodowcy twierdzą, że coraz trudniej jest zatrudnić wystarczającą liczbę ludzi, aby zebrać plony przed gniciem. Mniej sezonowych robotników przybywa z Meksyku, największego dostawcy amerykańskich robotników rolnych. Rolnicy twierdzą, że mniej Amerykanów chce pochylać się przez cały dzień na polu, nawet jeśli oferuje im wyższe płace, bezpłatne mieszkania i premie rekrutacyjne.