Propaganda i śmiertelne przyciąganie technokratyczno-faszyzmu

Źródło dzieła sztuki: audioxide.com
Udostępnij tę historię!
Technokracja wykorzystuje ostateczną mieszankę umysłową dysonansu poznawczego, formułując kłamstwa jako prawdę, a następnie nakłaniając cię do uwierzenia w ich „prawdę”. Kiedy kotwica rzeczywistości zostanie usunięta, podmioty mogą być karmione niekończącym się strumieniem kłamstw i fałszu, aż ich mózgi nie będą już w stanie odróżnić prawdy od błędu. ⁃ Edytor TN

Trwałym pięknem faszyzmu jest to, że wymaga od nas tak niewiele… tak mało niezależnej myśli; tylko nasze podstawowe przekonanie i trzymanie się ograniczonego zestawu powszechnie podzielanych dyrektyw i narracji, które raz w pełni zaakceptowane, zwalniają nas z potrzeby zajmowania się upartymi pytaniami lub niepokoju z powodu subtelnych różnic opinii i uczuć.

Propaganda upewnia nas, że jesteśmy kompletni, że wiemy wszystko, co trzeba wiedzieć, że jesteśmy racjonalni, pragmatyczni i czyści, że nauka została ustalona i że jesteśmy częścią czegoś wyjątkowego.

Takie poddanie się narracjom redukcjonistycznym dotyczy wszystkich klas i przedziałów dochodowych. Ani najbardziej wykształceni, ani najmniej niewykształceni nie zachowują żadnej szczególnej przewagi w obliczu potężnej propagandy kształtującej konsensus.

PROPAGANDA jest oczywiście życiodajną krwią faszystowskiej kontroli. Utrzymanie ekonomicznych, rządowych i naukowych ram technokratyczno-faszystowskiego „systemu operacyjnego” jest nie do pomyślenia bez propagandy i dezinformacji. Kiedy prawda jest postrzegana jako zobowiązanie do władzy, zawsze należy jej zabronić, a wszystkie jej przypadki skutecznie karać.

Radio i telewizja oraz ich nieustanny bodziec, popularna „nauka” - działają dziś jako własne religie, opierając swój sukces na oddaniu mas. Jak powiedział nam McLuhan, doświadczenie mediów elektronicznych jest zawsze silniejsze niż zawarte w nich konkretne wiadomości.

Walutą, której używamy do płacenia za elektroniczny spektakl, jest nasza uwaga, aw takich hiper-zapośredniczonych czasach jak te opłaty rosną wykładniczo, aż do momentu, gdy zostaniemy obciążeni miażdżącym duszą zaprzeczeniem i odłączeniem.

Trzy decydujące momenty historyczne (spośród wielu) zdefiniowały zbieżność faszyzmu, propagandy i technologii.

  1. Podstawowe zasady propagandy po raz pierwszy zdefiniował 100 lat temu Edward Bernays, często nazywany ojcem public relations.
  2. Joseph Goebbels był ministrem propagandy Rzeszy w nazistowskich Niemczech od 1933 do 1945 roku. Niesamowite, pomyślne lekcje płynące z jego nazistowskich programów propagandowych nie zostały utracone na światowych przywódcach politycznych i gospodarczych w okresie powojennym i od tamtej pory.
  3. Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) została założona w 1947 roku w celu prowadzenia tajnych operacji wywiadowczych, które mogą służyć celom politycznym, a jednocześnie generować ogromne i niemożliwe do wykrycia zyski. Skala nielegalnych przedsięwzięć CIA wymagała stworzenia i utrzymania stałego ministerstwa dezinformacji, zarządzanego przez finansowane przez naszych podatników „Shadow Government” i „Deep State”.

Z perspektywy czasu jest więc jasne, że te kampanie propagandowe okazały się TAK skuteczne, że nawet dzisiaj niewielu z nas zdaje sobie sprawę, jak trwające, rozległe i szeroko rozpowszechnione są.

Skuteczność propagandy jest tak niepodważalna, że ​​powszechnie jest tak, że ci, którzy są najbardziej pewni, że NIE znajdują się wśród propagandowych, są w rzeczywistości jej najbardziej jawnymi ofiarami.

Media korporacyjne skupiają się na historiach, za których rozpowszechnianie im płaci się, tj. takich, które wspierają programy finansowe i ideologiczne ich właścicieli, którzy sami są, bez wyjątku, centralnymi częściami większej globalnej oligarchii rządzącej.

Kluczową częścią podręcznika propagandysty jest po prostu pozostawienie niezbadanych historii, którymi NIE ma zgody na zarządzanie i kontrolowanie; historie, które, jak można by przypuszczać, nie przynoszą właścicielom wystarczających korzyści. Takie wykalkulowane grzechy zaniedbania są niezbędne, aby rzesze wierzących nie były zaniepokojone kaprysami złożoności w dostarczaniu ich codziennych dogmatów.

Gdyby ktoś nalegał, by dowiedzieć się więcej o którejkolwiek z tych mniej omawianych historii, wkrótce doszłaby do wniosku, że chociaż można łatwo znaleźć mnóstwo istotnych faktów, które często są ukryte na widoku, prawda jest taka, że ​​większość ludzi po prostu NIE CHCĄ wiedzieć, myśleć ani mówić o takich prawdach, które różnią się od tych akceptowanych przez ich rówieśników, dla których dysonans poznawczy powoduje tak dosłowny ból i dezorientację, aby utrzymać ich posłuszeństwo i posłuszeństwo dyktatowi mediów.

Jak powiedział McLuhan:

„Tylko małe sekrety muszą być chronione. Te duże są utrzymywane w tajemnicy przez publiczne niedowierzanie”.

Być może najwspanialszą iluzją ze wszystkich, którą należy zachować za wszelką cenę, jest to, że zarówno świat, jak i historie, które o nim opowiadamy, muszą wyglądać tak, jakby były generowane losowo. Zawsze musi się wydawać, że relacje w mediach i komentarze ekspertów są całkowicie wolne od z góry zakładanej manipulacji.

W terminologii mediów wiadomości muszą zawsze brzmieć „przełomowe!” – chociaż w rzeczywistości wiemy, że wiadomości bardziej przypominają pokaz kulinarny, w którym składniki są wcześniej siekane i krojone, a następnie mieszane i podawane na żywo przed kamerą w taki sposób, aby publiczność była uzależniona od szczęśliwego haszyszu i kusząco napisane przepisy.

Technokratyczno-faszyzm, zaawansowana fuzja wielonarodowej korporacji zdominowanej przez technologię z autorytarnym państwem globalnym i inwigilacyjnym, pozwala wtajemniczonym wierzyć, że są częścią czegoś większego niż oni sami. Zobacz, jak magiczna lewica wierzy w czystą nikczemność Donalda Trumpa lub równie mocno skrępowana wiara magicznej prawicy w Trumpa jako ofiarnego bohatera narodowego.

Najwyraźniej obie strony nieustannego napadu na ludzką wolność potrzebują siebie nawzajem, aby lepiej zarządzać swoją żądzą zysku konsumentów i kontroli cywilnej. Takie mentalne ataki wymagają w drugiej kolejności, aby wszystkie prawdziwe motywy pozostały ukryte i zaciemnione we mgle uzbrojonej opowieści.

To oczywiście tłumaczy trwałą wartość bzdur, czyż nie? Bullshit skutecznie wprowadza w błąd, nie naruszając naturalnego porządku rzeczy, nie rozrywając w sposób nieodwracalny tkaniny wiarygodności. Nic nie może stanąć na przeszkodzie nieustannemu przepływowi wiadomości, zysków i wzrostu, które są przecież podstawowymi usprawiedliwieniami dla całego tego zwodniczego nieładu.

To kolejny aspekt tego, co sprawia, że ​​technokratyczno-faszyzm jest tak nieodparty; w uświadomieniu sobie, jak skuteczne jest poznanie nas lepiej niż my sami. Założenie jest takie, że gdybyśmy znali siebie lepiej niż opowiadane nam historie, nie dalibyśmy się uwieść tak oczywistym kłamstwom. Ponieważ tego nie robimy, nasi „lepsi” nie mają innego wyboru, jak tylko podtrzymywać ciągłą zaporę kłamstw, przynajmniej do czasu, aż nasze myślenie w końcu się zablokuje, skapitulujemy i upadniemy jak stos drewnianych klocków.

 

Gdybyśmy na przykład nie zawsze byli posłuszni lub nie zwracali uwagi na propagandę, wkrótce zaalarmowałyby nas liczne sprzeczności, o których mówi się, że istnieją, na przykład między potworem z Covida a codziennymi statystykami na temat chorób parowych lub między maskerami a nie-maskownikami. , między vaxxers i antyszczepionkowcy, między miażdżącą destrukcją ekonomiczną a miauczącą potrzebą bezpieczeństwa, między szaloną lewicą i szaloną prawicą, między czarnymi a białymi, między mężczyznami i kobietami… między jednym ortogonalnym gównem a innym równie przeciwstawnym kawałkiem głupie gadanie.

WSZYSTKIE te dychotomie są oczywiście na pewnym podstawowym poziomie FAŁSZ… każda z nich, każda z nich skonstruowana przez wykwalifikowanych specjalistów od mediów i wprowadzona, aby przytłoczyć nasze krytyczne myślenie i miliony innych przed zobaczeniem, co naprawdę dzieje się w nieograniczone tło.

W ten niezwykle oszczędny sposób, ludzka energia i inteligencja są wysysane i kierowane w celu przekształcenia nas w bezradnie zdezorientowane i łatwe do kontrolowania „szczury laboratoryjne”, przymusowo odcięte od siebie, abyśmy nie doświadczyli siebie jako inteligentnych i suwerenne istoty. Gdyby coś takiego miało się wydarzyć, agendy wielkiego biznesu i globalnego zarządzania, które miałyby nas trzymać krok w krok w kierunku bardziej podzielonego i pozbawionego władzy losu, wkrótce rozpadłyby się.

W takim stanie wyniszczającej kapitulacji dzielimy jeden podzbiór „ukierunkowany” na inny podzbiór; wszyscy wpadli w niegodziwą mentalną pułapkę, w której jedna strona myśli jedno, podczas gdy druga myśli coś innego – tak, że połowa z nas nienawidzi drugiej, a druga połowa nienawidzi drugiej.

W tym momencie, po tylu latach bezwarunkowych zwycięstw przemysłów wspieranych przez przemysł propagandowy, żałosna prawda jest taka, że ​​propaganda wcale NIE MUSI być już tak zabawna. Wiedząc, że mają do czynienia z sytuacją, dostawcy propagandy mogą zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy, po prostu będąc sensacyjnymi, konfrontacyjnymi i niepotrzebnymi w swoich narracjach.

Przypomnij sobie ten cytat z pojedynczego Franka Zappy:

„Iluzja wolności będzie trwać tak długo, jak długo będzie opłacalne kontynuowanie iluzji. W momencie, gdy iluzja staje się zbyt kosztowna w utrzymaniu, po prostu zdejmą dekoracje, odsuną zasłony, odsuną stoły i krzesła, a z tyłu zobaczysz ceglany mur. teatr."

Kiedy już nauczymy się wytrwać bez potrzeby sprawdzania prawdy lub bez potrzeby odróżniania autentycznych i uczciwych głosów od tych zwodniczych i manipulacyjnych, stopniowo tracimy zainteresowanie tak zwaną „prawdą”, preferując zamiast tego pluskać się w bezpodstawne spekulacje, pompatyczne osądy i uparty puch.

Przeczytaj całą historię tutaj…

O wydawcy

Patrick Wood
Patrick Wood jest wiodącym i krytycznym ekspertem w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, zielonej gospodarki, agendy 21, 2030 i historycznej technokracji. Jest autorem Technocracy Rising: The Trojan Horse of Global Transformation (2015) i współautorem Trilaterals Over Washington, Volumes I i II (1978–1980) wraz z nieżyjącym Antonim C. Suttonem.
Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

4 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
Marie Inman

To jeden z najgłębszych artykułów, jakie kiedykolwiek czytałem.

Kerry L Redmond

To wyjaśnia wszystkich głupców, którzy dali się nabrać na program wirusa KPCh i BS. Niestety, prawdziwymi ofiarami są dzieci tych głupców, będą cierpieć za głupotę swoich rodziców do końca życia!

GoAlive

Ta eksternalizacja naszych zmysłów tworzy to, co de Chardin nazywa „noosferą” lub technologicznym mózgiem świata. Zamiast dążyć do ogromnej biblioteki aleksandryjskiej, świat stał się komputerem, elektroniczny mózg, dokładnie tak, jak w infantylnym kawałku science fiction. A kiedy nasze zmysły wyszły poza nas, Wielki Brat wchodzi do środka. Tak więc, jeśli nie jesteśmy świadomi tej dynamiki, od razu przejdziemy do fazy paniki, dokładnie odpowiadającej małemu światu plemiennych bębnów, całkowitej współzależności i narzuconej koegzystencji.

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Gutenberg_Galaxy

https://arato.inf.unideb.hu/fazekas.gabor/oktatas/multimedia/BOOKS/(by-Marshall-McLuhan)-The-Gutenberg-Galaxy.pdf

tylko mówię

Chociaż jest to dobra informacja, jest cytat z twojego linku: „Wynalezienie ruchomego pisma było decydującym momentem w przejściu z kultury, w której wszystkie zmysły uczestniczyły we wspólnej grze, do tyranii wizualnej. Przekonywał też, że rozwój prasy drukarskiej doprowadził do powstania nacjonalizmu, dualizmu, dominacji racjonalizmu, automatyzacji badań naukowych, ujednolicenia i standaryzacji kultury oraz alienacji jednostek”. Mój komentarz: Ten wspaniały wynalazek umożliwił całemu światu czytanie Biblii i posiadanie jej. w... Czytaj więcej "