Świat najwyraźniej pogrąża się w chaosie. Wydarzenia, takie jak niedawny upadek banku SVB, pogłębiają problemy rzekomo spowodowane przez pseudopandemia i wojny na Ukrainie, łatwo poczuć się przytłoczonym.
Jeszcze kilka lat temu powszechnie uznano, że wg prawie każdy środek, globalne wyniki życiowe poprawiały się. Nagle wszystkich nas nawiedzają widma podboju, wojny, głodu i śmierci.
Od kosztów utrzymania, kryzysu energetycznego i żywnościowego, po zagrożenie pogłębiającym się konfliktem międzynarodowym, katastrofą klimatyczną i teraz globalna zapaść finansowa, wydaje się, że jesteśmy ogarnięci przez globalność polikryzys. Jeśli istnieje polikryzys, jest to całkowicie spowodowane przez człowieka.
Dobra wiadomość jest taka, że możemy zbudować coś lepszego, jeśli tylko mamy na to ochotę. Jest nas wielu i jesteśmy potężni, podczas gdy ci, którzy chcą wykorzystać kryzys, by nas kontrolować, nie są ani tymi, ani tymi, którzy chcą nas kontrolować.
Musimy tylko zrozumieć problem: nasze zaufanie do władzy.
Rzekomy polikryzys
Światowa gospodarka i jej społeczeństwo nie zostały wpędzone w chaos przez „pandemię”, ale raczej przez globalną reakcję polityczną na rzekomą pandemię. Podobnie wojna na Ukrainie nie powoduje całkowitego przeorganizowania Międzynarodowego Systemu Walutowego i Finansowego (IMFS), „regionalizacji” łańcuchów dostaw, kryzysu energetycznego ani powstania wielobiegunowy porządek świata. Po raz kolejny to „sankcje” i reakcja polityki geopolitycznej na wojnę pogrążają planetę i nas wszystkich w głębszym zamieszaniu.
Nie ma wątpliwości, że międzynarodowy chaos jest wynikiem celowych działań decydentów politycznych. Pytanie tylko, czy chaos jest zamierzonym skutkiem ich decyzji? Wszystkie dowody wskazują, że tak.
Możemy rozsądnie zapytać, czemu służą ci tak zwani „przywódcy”? Wydaje się, że ci, którym błędnie ufamy, że podejmują za nas decyzje, są albo bezużyteczni, albo kłamliwi.
Jak wskazano przez Jana Tytusa, nie ma uczciwości co do prawdziwej natury rzeczywistych globalnych zagrożeń, przed którymi stoimy. Tak zwane Światowe Forum „Ekonomiczne” (WEF) opublikowało swoją farsową nazwę Raport o globalnym ryzyku 2023 w którym wymieniono każde ryzyko, jakie można sobie wyobrazić, oprócz ryzyka bankowego i finansowego – w którym rzekomo jest „ekspertem” – które naprawdę zagraża zdestabilizować planetę. To ryzyko również jest w całości spowodowane przez człowieka i jest wynikiem polityki monetarnej prywatne banki centralne, zwłaszcza Fed i Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS).
WEF, która określa się jako „Międzynarodowa Organizacja Współpracy Publiczno-Prywatnej”, jest jednym z niezłomnych Ustanowienie które nigdy nie ujawnią prawdziwego „ryzyka”. Paplając o „polikryzysie”, którego wszyscy chcemy się bać, WEF, działając jako zbawca, oferuje proponowane rozwiązanie:
Sama skala kryzysów humanitarnych i środowiskowych ukazuje szerszy paraliż i nieskuteczność kluczowych mechanizmów wielostronnych w rozwiązywaniu kryzysów stojących przed globalnym porządkiem, prowadząc w dół do samonapędzających się i nasilających się polikryzysów. [. . .] W miarę jak globalne ryzyka stają się coraz bardziej powiązane, gotowość musi również stać się w większym stopniu wspólną odpowiedzialnością między sektorami, przy czym rządy lokalne i krajowe, biznes i społeczeństwo obywatelskie wykorzystują swoje mocne strony, zamiast tradycyjnych modeli rządów zajmujących się błędami rynkowymi w przypadku ich wystąpienia . Na przykład partnerstwa publiczno-prywatne mogą pomóc w zlikwidowaniu kluczowych luk w innowacjach, finansowaniu, zarządzaniu i wdrażaniu środków gotowości na pojawiające się i ugruntowane zagrożenia. [. . .] [W]iększość światowych zagrożeń nie jest „własnością” nikogo i znajduje się poza bezpośrednią kontrolą jakiegokolwiek podmiotu z sektora publicznego lub prywatnego – co oznacza, że z wieloma globalnymi zagrożeniami najskuteczniej można walczyć poprzez skoordynowane, globalne działania. Respondenci GRPS [własny raport „ryzyka” WEF] podzielili się swoimi poglądami. [. . .] Większość uważa rządy krajowe, międzynarodowe wysiłki i organizacje międzynarodowe za najbardziej odpowiednich interesariuszy w zakresie zarządzania tymi globalnymi zagrożeniami. [. . .]
Nic dziwnego, że WEF doszedł do wniosku, że wymyślony przez siebie polikryzys oznacza, że „tradycyjne modele rządzenia” nie są już dłużej przydatne. Zamiast tego mechanizmy wielostronne, za pośrednictwem organizacji takich jak ONZ i jej różne agencje, takie jak WHO i Wold Bank, muszą przekazać globalne zarządzanie globalne partnerstwo publiczno-prywatne (G3P). W ten sposób G3P zapewnia globalną władzę bankom i innym prywatnym korporacjom, które, jak mówi nam WEF, będą „zarządzać tymi globalnymi ryzykami”.
Dobrą wiadomością dla WEF jest to, że każdy z jego rządowych „partnerów” zgadza się. Na przykład, zgodnie z uznaniem prezydentów Putina i Xi:
Strony [rządy Rosji i Chin] wzywają wszystkie państwa [. . .], aby chronić międzynarodową architekturę ONZ i międzynarodowy porządek światowy oparty na prawie, dążyć do prawdziwej wielobiegunowości, w której Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej Rada Bezpieczeństwa odgrywają centralną i koordynującą rolę. [. . .] Format G20 jako ważne forum dyskusji na temat zagadnień międzynarodowej współpracy gospodarczej i działań antykryzysowych, [. . .] w takich obszarach, jak międzynarodowa walka z epidemiami, ożywienie gospodarcze na świecie, zrównoważony rozwój sprzyjający włączeniu społecznemu, doskonalenie globalnego systemu zarządzania gospodarczego w sposób sprawiedliwy i racjonalny, aby wspólnie sprostać globalnym wyzwaniom.
Wygląda na to, że w polikryzys wierzą także rządy Rosji i Chin. Oni również twierdzą, że „międzynarodowa współpraca gospodarcza” jest niezbędna do walki z wieloaspektowym kryzysem wszystkiego.
Dyskusja G20 na temat „kwestii międzynarodowej współpracy gospodarczej i środków reagowania antykryzysowego” doprowadziła do 2022 r. Deklaracja przywódców z Bali, który stanowi:
Wyznaczyliśmy G20 jako główne forum globalnej współpracy gospodarczej, a dziś potwierdzamy nasze zaangażowanie we współpracę, ponieważ po raz kolejny stawiamy czoła poważnym globalnym wyzwaniom gospodarczym. [. . .] Poznaliśmy się na Bali [. . .] w czasie niezrównanych wielowymiarowych kryzysów. Doświadczyliśmy zniszczeń spowodowanych pandemią Covid-19 i innymi wyzwaniami, w tym zmianami klimatycznymi, które spowodowały spowolnienie gospodarcze, wzrost ubóstwa, spowolnienie globalnej odbudowy i utrudniły osiągnięcie Celów Zrównoważonego Rozwoju. [. . .] Będziemy dokonywać inwestycji publicznych i reform strukturalnych, promować inwestycje prywatne oraz wzmacniać wielostronny handel i odporność globalnych łańcuchów dostaw, aby wspierać długoterminowy wzrost, zrównoważoną i sprzyjającą włączeniu społecznemu, zieloną i sprawiedliwą transformację [. . .] poprzez większą różnorodność innowacyjnych źródeł i instrumentów finansowania, w tym katalizowanie inwestycji prywatnych, aby wspierać realizację celów zrównoważonego rozwoju.
Deklaracja z Bali odnotowuje zobowiązanie G20 do „przyspieszenia osiągnięcia celów zrównoważonego rozwoju [celów zrównoważonego rozwoju]”. Cel WEF strategiczne partnerstwo z ONZ jest „przyspieszenie wdrażania Agendy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030”.
Wiele zrobiono z decyzji WEF o wykluczeniu rosyjskich delegatów ze swoich spotkań i formalnie zerwane więzi z rosyjskimi koncernami. Było to zasadniczo ćwiczenie PR mające na celu przekonanie ludzi, że między WEF istnieje jakaś niezgoda kapitaliści interesariuszy i Rosji. W rzeczywistości nie ma praktycznego „podziału”.
Deklaracja G20, podobnie jak raport ryzyka WEF, twierdzi, że „niezrównane wielowymiarowe kryzysy” – polikryzys – uzasadniają przejście świata do systemu globalnego zarządzania publiczno-prywatnego. Rząd rosyjski odegrał kluczową rolę w opracowaniu Deklaracji z Bali. W tej kwestii istnieje absolutna zgoda między Wschodem a Zachodem.
Nie oznacza to, że nie ma prawdziwej niezgody między państwami narodowymi lub między innymi interesariuszami G3P w tej kwestii. Ale konflikt powstaje, gdy przepychają się o pozycję w ramach jednego, proponowanego globalnego systemu zarządzania.
Deklaracja G20 entuzjastycznie promuje cyfrową walutę banku centralnego (CBDC):
Wspieramy dalsze wdrażanie planu działania G20 na rzecz usprawnienia płatności transgranicznych. [. . .] Zachęcamy banki centralne, inne władze publiczne i branżę płatniczą do dalszej współpracy nad tymi ważnymi inicjatywami. [. . .] Z zadowoleniem przyjmujemy również wspólny raport BIS [Banku Rozrachunków Międzynarodowych] CPMI, BISIH [BIS Innovation Hubs], MFW i Banku Światowego w sprawie możliwości dostępu i interoperacyjności walut cyfrowych banku centralnego (CBDC) dla transakcji transgranicznych płatności. [. . .] Z zadowoleniem przyjmujemy dalsze badania nad tym, w jaki sposób CBDC mogłyby potencjalnie zostać zaprojektowane w celu ułatwienia płatności transgranicznych, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności i integralności międzynarodowego systemu walutowego i finansowego.
W przeciwieństwie do całkowicie sfabrykowanego „wielowymiarowego” – „polikryzysu”, CBDC przedstawia prawdziwe ryzyko do ludzkości. Rozwiązaniem wymyślonego problemu jest rzeczywiste zagrożenie.
Interoperacyjny CBDC „płatności transgraniczne” zapewnią jeden, centralnie kontrolowany system programowalnego pieniądza. W stanie określić każdy aspekt naszego korzystania z CBDC, jeśli go przyjmiemy, globalna sieć międzynarodowych bankierów, która steruje G3P, będzie kontrolować nasze życie.
Wydaje się, że najlepiej jest protestować, lobbować lub naciskać na reformy najlepiej, jak potrafimy. Niestety, jak u nas widze we Francji w tej chwili gniew opinii publicznej na polityków, którzy nadal podejmują decyzje polityczne w interesie nikogo innego klasa pasożytów, grozi wykipieniem. Naszą jedyną pozornie dostępną opcją jest wybranie kolejnej bandy idiotycznych marionetek, które również będą służyć klasie pasożytów i G3P.
Podobnie jak mieszkańcy jaskini obserwujący cienie na ścianach, jesteśmy sparaliżowani kontrolowanymi iluzjami, które pozostawiają nas ślepymi na rzeczywistość. Nigdy nie zobaczymy tego, co mamy przed oczami, jeśli nie spojrzymy we właściwym kierunku.
Czy kiedykolwiek wiedziałeś, że jesteście naszymi bohaterami… najwyraźniej
Prawdziwe zagrożenie
W 1998 roku ówczesny sekretarz generalny ONZ Kofi Annan wygłosił tzw główne przemówienie w Davos do WEF. Opisując to, co nazwał „cichą rewolucją”, Annan powiedział, że nastąpiła „fundamentalna zmiana”, ponieważ ONZ przeszła „całkowitą przebudowę”:
[. . .] pokoju i dobrobytu nie można osiągnąć bez partnerstwa z udziałem rządów, organizacji międzynarodowych, społeczności biznesowej i społeczeństwa obywatelskiego. [. . .] Sprawy Organizacji Narodów Zjednoczonych obejmują interesy świata.
W 2005 roku specjalistyczna agencja ONZ, WHO, opublikowała swoje Łączenie dla zdrowia dokument strategiczny. Opisano w nim wpływ Milenijnych Celów Rozwoju — później przemianowanych na Cele Zrównoważonego Rozwoju — na ramy międzynarodowej polityki w zakresie świadczenia usług w zakresie zdrowia publicznego:
Zmiany te nastąpiły w świecie zrewidowanych oczekiwań co do roli rządu: że sektor publiczny nie ma ani środków finansowych, ani instytucjonalnych, aby sprostać wyzwaniom i że potrzebna jest mieszanka zasobów publicznych i prywatnych. [. . .] Rządy mogą stworzyć sprzyjające środowisko i inwestować w równość, dostęp i innowacje.
Zrewidowana rola rządów, zadekretowana na szczeblu globalnego zarządzania przez ONZ, oznaczała, że przestały one już niczem przewodzić. Tradycyjni decydenci nie tworzyli już polityki; byli inni partnerzy G3P. Tych nowych decydentów nazwano „interesariuszami”.
Kapitalizm interesariuszy został zapoczątkowany przez obecnego przewodniczącego Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), Klaus Schwab, W latach siedemdziesiątych. Był promowany jako tak zwany odpowiedzialny kapitalizm sugerując, że międzynarodowe korporacje, takie jak międzynarodowe banki, powinny mieć uprawnienia do działania jako „powiernicy” społeczeństwa.
W "Jakiego rodzaju kapitalizmu chcemy”, Schwab przedstawił szalony pomysł WEF:
Kapitalizm interesariuszy, model, który po raz pierwszy zaproponowałem pół wieku temu, pozycjonuje prywatne korporacje jako powierników społeczeństwa i jest bez wątpienia najlepszą odpowiedzią na dzisiejsze wyzwania społeczne i środowiskowe.
Rzucające się w oczy użycie przez Schwaba słowa „powiernik” implikuje coś konkretnego interpretacja prawna:
Osoba wyznaczona lub zobowiązana przez prawo do wykonania trustu; osoba, której przysługuje majątek, udział lub władza, na podstawie wyraźnej lub dorozumianej zgody na administrowanie nimi lub wykonywanie ich na korzyść lub do użytku innej osoby”.
Podczas gdy wszyscy jesteśmy rozkojarzeni niekończącą się bzdurą, którą jesteśmy karmieni na siłę polikryzysem, globalne zarządzanie zdecydowanie obróciło się w kierunku „kapitalizmu interesariuszy”. W tym modelu rząd jest jedynie podporządkowanymi „partnerami”.
Jak dowodzi deklaracja z Bali – wraz z wieloma innymi dokumentami i głośnymi oświadczeniami politycznymi – wszystkie rządy są gotowe zostać zdegradowane do roli „aktywatorów” G3P. Wszyscy przyjmują nowy model globalnego zarządzania, bez względu na to, jakie niedorzeczne bzdury słyszymy o obietnicy „wielobiegunowego porządku świata”.
W obliczu tego problemu, co mamy zrobić? Czy naszym przeznaczeniem jest po prostu bycie bydłem na farmie podatkowej G3P?
Być może nie: jeśli istnieje jeden nadrzędny strach, który wypełnia koszmary klasy pasożytów, jej interesariuszy i politycznych sługusów, jest to utrata naszego „zaufania”.
Tematem wieczoru WEF w Davos w 2022 r. było „Pracując razem, przywracamy zaufanie”. Podczas spotkania kanclerz Niemiec Olaf Sholz, przemawiając w imieniu G3P, a nie narodu niemieckiego, powiedział, że „naszym celem jest przywrócenie zaufania”.
Czołowy globalista uważa, że czołgi mają obsesję na punkcie naszego „zaufania”. Brytyjski oddział Carneigie Endowment for International Peace (CEIP), który kiedyś opiniował że wojna była najlepszym sposobem na zmianę życia całego narodu, opłakując utratę zaufania publicznego, powiedziany:
Zaufanie jest podstawą funkcjonującego systemu demokratycznego. [. . .] [W]aby ludzie mieli pozytywne nastawienie do udziału w procesach demokratycznych i podejmowaniu decyzji, niezbędne jest zaufanie publiczne na wszystkich poziomach.
Również rządy są przerażone, że nie będziemy już im „ufać”. Powód, dla którego są zdesperowani cenzuruj internet polega na tym, że obawiają się możliwości otwartego udostępniania informacji przez społeczeństwo. Wszelkie informacje kwestionujące państwo – lub rządzący pasożytniczy establishment – są określane jako „dezinformacja” lub „dezinformacja”.
Wolność słowa stała się „zanieczyszczeniem informacji”, ponieważ organizacje międzyrządowe, takie jak UE, starają się uniemożliwić swobodną i otwartą wymianę idei i informacji. Nic nie może być mniej „demokratyczne”, ale te niebezpieczne lizusy są całkowicie chętne do przeciwstawienia się wszystkim ideały demokratyczne mając czelność twierdzić, że bronią demokracji.
Jest chory żart:
Demokracje na całym świecie stoją w obliczu rozprzestrzeniania się fałszywych informacji, które mogą potencjalnie zdestabilizować ich instytucje demokratyczne i podważyć zaufanie obywateli. Aby zająć się dezinformacją, dezinformacją i zagraniczną ingerencją, potrzebne są różne reakcje polityczne.
Ci szaleńcy naprawdę chcą, abyśmy wierzyli, że powinniśmy pozwolić naszym reprezentatywnym rządom na zdefiniowanie prawdy. Zdecydują, które informacje są fałszywe, a które nie.
Całe to gadanie o „dezinformacji” samo w sobie jest „dezinformacją”. Demokracja nie ma absolutnie nic wspólnego z naszym zaufaniem do „demokratycznych instytucji”. Demokracja ma wszystko do zrobienia naszą kontrolę nad procesem decyzyjnym.
Rzekoma „demokracja przedstawicielska” zawsze opierała się na założeniu, że przekazujemy tę kontrolę tym, którzy kierują tymi „instytucjami”. Demokracja przedstawicielska jest antytezą „demokracji”.
Jesteśmy hodowani przez pasożytniczą bandę baronów rabusiów i naciągaczy, których całe imperium opiera się na jednym podstawowym założeniu: ufamy ich autorytetowi.
Być może uczciwiej byłoby powiedzieć, że większość z nas ufa rzekomemu autorytetowi naszego „przedstawiciela”. Tak długo, jak będziemy pracować pod złudzeniem, że możemy wybrać „nowych przywódców”, będziemy zagubieni. W rzeczywistości nie możemy. Pasożytnicza organizacja interesariuszy (G3P), która faktycznie określa politykę, nie jest wybierana przez nikogo.
W 1992 roku komentator medialny i kierownik kampanii wyborczej Clintona, James Carville, wpadł na genialny pomysł:ekonomia, głupcze.To stało się powszechnie sparafrazowanym powiedzeniem: „to ekonomia, głupcze”.
Truizm Carville'a jest teraz używany do zilustrowania, że niezależnie od innych problemów polityki wewnętrznej i zagranicznej, to, co naprawdę liczy się dla ludzi – dla nas – to gospodarka. To źródło naszej polityki.
Dla klasy pasożytów G3P, na czele której stoi, fasada ich mocy jest utrzymywana tylko tak długo, jak długo jej ufamy. Bez żadnej protekcjonalności musimy również rozpoznać źródło tej mocy.
To zaufanie do władzy, głupcze!
Celem CBDC, Digital ID, bezpieczeństwa biologicznego i cenzury jest uwięzienie nas w systemie, który ma namacalną moc. Jeśli G3P odniesie sukces, nasze „zaufanie” będzie miało mniejsze znaczenie. Po wprowadzeniu globalnego stanu nadzoru cyfrowego będziemy musieli stawić czoła bardzo realnym ograniczeniom.
Nie jesteśmy jeszcze w tym punkcie i nie ma powodu, dla którego mielibyśmy kiedykolwiek być. Aby uniknąć zniewolenia, zmiana, jakiej musimy dokonać, jest przede wszystkim psychologiczna.
Musimy się obudzić i zdać sobie sprawę, że żaden rząd nie robi nic dla naszej korzyści. Nie mamy żadnego powodu, aby ufać temu, co mówią rządy, i musimy przestać wierzyć w ich propagandę.
Siła G3P istnieje tylko dlatego, że wyobrażamy sobie, że tak jest. Opierając się na tym nieporozumieniu, konsekwentnie zachowujemy się zgodnie z instrukcjami jego przedstawicieli. Moment, w którym zdamy sobie sprawę, en masse, że to deklarowana władza to farsa, ta rzekoma „moc” wyparowuje w jednej chwili.
Wszystko, co pozostaje G3P, to przemoc, a prosta matematyka mówi, że nie może odnieść sukcesu. To jest prawdziwy powód, dla którego pasożyty tak bardzo boją się utraty naszego „zaufania”. G3P gorączkowo wykorzystuje legendarny polikryzys w desperackiej próbie zamknięcia nas, zanim zobaczymy jego oszustwo „autorytetu”.
Mimo pozornych animozji wszystkie rządy zgadzają się na jeden, jednolity model globalnego zarządzania. I to właśnie stanowi największe „ryzyko” dla ludzkości. Żaden „autorytet” nigdy nie zapewni nam rozwiązania, ponieważ „autorytet” jest problemem.
Zapomnij o polikryzysie. To narzędzie propagandowe.
Miliony z nas protestowały przeciwko wojnie w Iraku, kolejne miliony protestowały później przeciwko nałożeniu ograniczeń związanych z kwarantanną. Jedyna różnica między tymi dwoma masowymi powstaniami polega na tym, że protesty przeciwko wojnie w Iraku zostały przyjęte stosunkowo dokładne wiadomości. Te protesty nie miały żadnego znaczenia, ponieważ klasa pasożytów nie ginie na wojnach i nie znosi biedy.
Chociaż powinniśmy użyć wszelkich pokojowych środków, którymi dysponujemy, aby utrzymać taką presję, jaką możemy, beznadziejnie nierealistyczne jest oczekiwanie, że proces polityczny lub protesty przyniosą jakąkolwiek rzeczywistą zmianę. Ilekroć protesty stają się gwałtowne, wszystko, co osiąga, to dać państwu możliwość domagania się legitymacji dla swoich represji i wprowadzenia stanu wojennego.
Nie musimy angażować się w krwawą rewolucję, aby budować lepszą przyszłość. Musimy tylko uświadomić sobie prawdziwą naturę naszej ogromnej mocy.
Nie ma jednego rozwiązania, ale jeśli na przykład rozumiemy prawdę znaczenie demokracji i skorzystać z uprawnienia ławy przysięgłych do unieważnienia; jeśli uchwycimy prawdziwy zamiar naszych konstytucji i w razie potrzeby ustanowić własne sądy powszechne; jeśli dokonamy wyboru konsumenta i porzucimy wygodę na rzecz aktywnego dążenia do etycznych wyborów, takich jak naleganie na płatność wyłącznie gotówką, oraz jeśli świadomie skupimy się na decyzje, które podejmujemy każdego dnia, konsekwentnie dążąc do wolności i oddalając się od kontroli państwa, możemy zatrzymać plany G3P na ich torach.
Aby to zrobić, będziemy musieli w końcu zaakceptować, że posłuszeństwo nie jest cnotą. Posłuszeństwo wobec władzy nie jest nowym problemem, ale skala ambicji i możliwości technologiczne klasy pasożytów już tak.
Około 500 lat temu Etienne de La Boétie badał „politykę posłuszeństwa” w swoim Dyskurs o dobrowolnej niewoli. Mówiąc o naszym posłuszeństwie wobec władzy, napisał:
Widzieć niekończącą się rzeszę ludzi, którzy nie tylko są posłuszni, ale doprowadzeni do służalczości? [. . .] Cierpią grabieży, rozpusty, okrucieństwa, nie od armii, nie od hordy barbarzyńców [. . .], ale od jednego małego człowieczka. [. . .] Czy powiemy, że ci, którzy mu służą, są tchórzliwi i bojaźliwi? [. . .] [Taka postawa wskazuje raczej na obojętność niż na tchórzostwo? [. . .] Cóż to za potworna wada, która nie zasługuje nawet na miano tchórzostwa, wada, dla której nie można znaleźć dość nikczemnego określenia, której sama natura się wypiera, a nasze języki nie chcą jej nazwać?
Posłuszeństwo jest naprawdę „potwornym występkiem”. Pozwala nam pozwolić sobie na luksus wygody i zrezygnować z obowiązku wzięcia odpowiedzialności za własne życie i czyny. „posłuszeństwo” woli zamiast tego przekazać prawa, a tym samym podejmowania decyzji, innym.
Będziemy musieli się poświęcić, jeśli chcemy uniknąć życia pod jarzmem globalnej tyranii G3P. Ale od dawna cierpimy z powodu destrukcyjnych rządów rządu. Możemy i musimy zbudować lepsze społeczeństwo oparte na zasadach Prawa Naturalnego i spontaniczny porządek. Nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania.
Rozwiązanie Etienne de La Boétie było wtedy równie prawdziwe, jak jest teraz:
Postanów, że nie będziesz już dłużej służyć, a natychmiast zostaniesz uwolniony.
Ale ludzie nie chcą się poświęcać. I woleliby patrzeć na celebrytów telewizyjnych, aby myśleli za nich lub głosować na postacie ochronne w WH w celu zbawienia. My – którzy wiemy o technokratach – NIE jest nas wielu, a prawdziwa siła tkwi w Kłamstwie. Prawda jest niepopularna i nie jest popierana przez celebrytów. Zdecydowana większość to nie pasożyty WEF, ale ogromne hordy leniwych, śliniących się bobbleheadów, którzy ufają CNN i NYT bardziej niż własnym zmysłom. Bezsensowne roje są równie niebezpieczne, ponieważ faceci na górze nie mieliby mocy bez ich umożliwienia. UWIELBIAJĄ... Czytaj więcej "
Jak zwykli mówić
Jak zwykli mówić o innych wymiotach Billa Gatesa, takich jak Windows 98 itp. „To nie jest błąd, to funkcja!”
Chciałbym poświęcić chwilę, aby podziękować Patrickowi Woodowi za tak odważne przekazanie tej informacji światu. Jest naprawdę bohaterem i zachęcam innych, aby również mu dziękowali. Myślę o pełnym zaangażowaniu. Nie dostałbyś tego od żadnego innego faceta. On nigdy nie zamierza z ciebie zrezygnować. On nigdy cię nie zawiedzie. On nigdy nie będzie biegał w kółko i cię porzuci. On nigdy nie doprowadzi cię do płaczu. Nigdy się nie pożegna. Nigdy nie powie A... Czytaj więcej "
MUSISZ zobaczyć to:
Mówiłem ci, że coś nadchodzi, a teraz jest tutaj… | Jordana Petersona 2023
https://www.youtube.com/watch?v=8NnPC_5cXzw