Wiele artykułów w Herald w ciągu ostatnich kilku lat podkreślało niebezpieczeństwa związane z globalnym ociepleniem spowodowanym przez człowieka (znanym również jako „zmiana klimatu”) i ostrzegało nas, że potrzebne są ekstremalne środki, aby uratować nas przed nadchodzącą katastrofą klimatyczną. Niemal bez wyjątku autorzy tych artykułów przyjęli, że dwutlenek węgla spowodowany przez człowieka powoduje niebezpieczne globalne ocieplenie, szybki wzrost poziomu mórz i więcej powodzi, susz, cyklonów i tak dalej.
Ale co mówią nam dowody?
Jeśli chodzi o temperatury na świecie, historyczne zapisy z rdzeni lodowych mówią nam, że było cieplej w średniowiecznym ciepłym okresie, rzymskim ciepłym okresie i epoce brązu. Średniowieczny ciepły okres występował na całym świecie, w tym w Australii i Nowej Zelandii.
Najstarszy zestaw zarejestrowanych temperatur pochodzi z środkowej Anglii i rozpoczął się w połowie 1600. Pokazują wzrost temperatury nieco większy niż 1 ° C - co nie jest zaskakujące, ponieważ rekord rozpoczął się w połowie Małej Ery Lodowej. Ponieważ 1900 - który był dość zimny - większość zapisów temperatury pokazuje, że świat dość szybko się rozgrzał aż do 1940, wtedy temperatura spadła do 1975, kiedy ponownie wzrosła w tempie 1930 do około 2000.
Od czasu 1970, mierzone przez satelitę temperatury, które według NASA są najdokładniejsze, były dostępne i, jeśli dwa zdarzenia El Nino zostaną zignorowane, nie wykazują statystycznie znaczącego wzrostu temperatury w ciągu ostatnich lat 18. Natomiast komputerowe modele klimatyczne przewidywały temperatury o 0.5 ° wyższe niż w rzeczywistości, a IPCC przyznało, że 97% jego prognoz temperaturowych było znacznie wyższe niż temperatury rzeczywiste. Czy powinniśmy wierzyć dowodom czy modelom?
Co się później stanie? Modele klimatyczne przewidują gwałtownie rosnące temperatury, ale ludzie, którzy badali wcześniejsze cykle temperatur, cykle plam słonecznych i obecny brak plam słonecznych przewidują, że znaczny światowy spadek temperatury jest wysoce prawdopodobny. Kto ma rację? Czas pokaże - i to już niedługo. Po szczycie El Nino nastąpi równie dramatyczny spadek temperatury w miarę wkraczania La Niny. Ale nikt tak naprawdę nie wie, co się potem stanie.
Wzrost poziomu morza jest dość dobrze udokumentowany przez ostatnie ponad sto lat na podstawie zapisów wskaźników pływów, które pokazują, że był on dość stabilny w regionie 0.14 i 0.17 m na stulecie. Nie jest to nieoczekiwane, biorąc pod uwagę, że wciąż wychodzimy z Małej Ery Lodowej. Od czasów 1970 poziomy mórz były mierzone przez satelity, które wykazują tempo wzrostu 0.32 m na wiek. Nikt nie jest pewien, dlaczego ta różnica istnieje. Niektórzy uważają, że dzieje się tak, ponieważ są one tendencyjne ze względu na wzrost poziomu morza w środkowej części oceanu, co nie wpływa na sytuację wzdłuż linii brzegowych. Żaden zapis nie wykazuje żadnych oznak niedawnego i szybkiego wzrostu poziomu mórz.
Niestety, nie powstrzymuje to naukowców, którzy specjalizują się w komputerowych modelach klimatu, doradzając Królewskiemu Towarzystwu Nowej Zelandii, że poziomy mórz prawdopodobnie wzrosną gwałtownie i osiągną 0.3 mi 1 m według 2100 - więcej niż przewidywał Międzyrządowy Panel ONZ ds. Klimatu Zmień (IPCC). Naukowcy z praktycznym doświadczeniem zmian poziomu morza wokół Nowej Zelandii wskazują, że linia brzegowa w niektórych miejscach osiada, aw innych wznosi się. Doradcy Royal Society zignorowali te ruchy i powolny wzrost poziomu mórz w Nowej Zelandii w ciągu ostatnich lat 100. Podobne ekstremalne prognozy zostały przyjęte przez Ministerstwo Środowiska i są obecnie wykorzystywane przez Rady do dewaluacji obszarów przybrzeżnych i ograniczenia rozwoju w pobliżu morza. Przewidywali nawet wzrost poziomu morza w miejscach, w których ląd unosi się z morza!
Niedawny artykuł w Herald stwierdził, że poziom mórz na niektórych Wyspach Salomona gwałtownie wzrasta z powodu globalnego ocieplenia. Powiedział również, że poziom morza w Tuvalu podnosi się i zmuszając ludzi do ucieczki. Rzeczywistość jest zupełnie inna: dobrze wiadomo, że wyspy na Wyspach Salomona stale tonie pod powierzchnią morza, a dokładne mierniki pływów zainstalowane przez rząd Australii w Tuvalu w 1990 pokazują, że nie nastąpił znaczący wzrost poziomu morza.
Badanie przeprowadzone przez nowozelandzkiego naukowca wykazało, że powierzchnia lądowa atoli Pacyfiku rośnie. Gdyby tak nie było, wszystkie atole w oceanie utonęłyby, gdy poziom morza podniósłby się o 3 m na wiek, wychodząc z ostatniej epoki lodowcowej.
Jeśli chodzi o powodzie, susze, cyklony itp., Nie ma przekonujących dowodów na ich wzrost. IPCC zgadza się. Niedawny artykuł naukowy przeanalizował historię tych wydarzeń w przeszłości i stwierdził, że były one teraz rzadsze niż przez większość ostatnich lat 1000.
Jak to często bywa, postrzeganie i rzeczywistość są bardzo różne. W Nowej Zelandii nie pomaga temu główny nurt medialny, który rzadko publikuje cokolwiek, co bada dowody i przedstawia inne zdanie. Jednak nie ma wątpliwości, że nauka NIE jest ustalona i potrzebna jest debata.
Możemy sfałszować twierdzenie, że nasze emisje CO2 podwoją stężenie CO2 w atmosferze w ciągu najbliższych lat 100, patrząc na to, jak węgiel-14 powstaje w naszej górnej atmosferze i znika w oceanach. Zobacz link poniżej.
http://homeclimateanalysis.blogspot.com/2016/10/falsification-of-anthropogenic-global_39.html