Co najbardziej poprawiło życie Amerykanów w ciągu ostatnich lat 50? Według Badanie Pew Research zgłoszone w tym miesiącu, nie są to prawa obywatelskie (procent 10) ani polityka (procent 2): to technologia (procent 42).
A jednak, zgodnie z inne badania, większość Amerykanów obawia się technologii, szczególnie w obszarach automatyzacji (procent 72) lub robotów opiekuńczych (procent 59) lub jazdy pojazdami bez kierowcy (procent 56), a nawet przy użyciu implantów chipów mózgowych w celu zwiększenia możliwości zdrowych ludzi (Wzrost o 69).
Science fiction jednak szybko staje się faktem naukowym - przyszłość to maszyna. Prowadzi to wielu do argumentowania, że musimy teraz przewidywać pytania etyczne, a nie kiedy jest już za późno. Coraz częściej osoby podejmujące te wyzwania są religijne i duchowe.
Jak daleko powinniśmy zintegrować fizjologię człowieka z technologią? Co robimy z samoświadomymi androidami - takimi jak repliki Blade Runnera - i samoświadomymi superkomputerami? Czy łączenie się z nimi naszych mózgów? Jeśli słynna osobliwość Raya Kurzweila - przyszłość, w której wykładniczy rozwój technologii zamieni się w uciekający pociąg - stanie się rzeczywistością, to czy religia ma coś do zaoferowania w odpowiedzi?
Z jednej strony nowe religie mogą wyłonić się z technologii.
Na przykład w Szwecji Kopimizm jest uznaną wiarą założoną ponad dziesięć lat temu z oddziałami na arenie międzynarodowej. Zaczęło się na „pirackim forum agencji” i wywodzi się ze słów „kopiuj mnie”. Nie mają oni poglądów na nadprzyrodzone czy bogów. Kopimizm raczej celebruje popęd biologiczny (np. DNA) do kopiowania i kopiowania. Podobnie jak cyfrowi mnisi uważają, że „kopiowanie informacji” i „rozpowszechnianie informacji jest etycznie właściwe”.
„Kopiowanie ma fundamentalne znaczenie dla życia”, mówi ich Oddział w USA, „I działa stale wokół nas. Udostępniane informacje zapewniają nowe perspektywy i generują nowe życie. Czujemy duchowe połączenie z utworzonym plikiem. ”
Jednak inne wyłaniające się religie łączą się z bardziej okazałymi.
Ostatnie odkrycie z WIRED pokazuje, że Anthony Levandowski, inżynier, który był pionierem w prowadzeniu samochodu w Waymo (filii firmy macierzystej Google, Alphabet), założył własną religię opartą na sztucznej inteligencji pod nazwą „Way of the Future”. (Levandowski jest oskarżany o kradzież tajemnic handlowych i jest przedmiotem sporu między Waymo a Uberem, który ujawnił niekomercyjną rejestrację Way of the Future).
Niewiele wiadomo na temat Drogi Przyszłości, a Levandowksi nie zwrócił prośby o komentarz. Jednak według WIRED misją nowej religii jest „rozwijanie i promowanie realizacji Boskości opartej na Sztucznej Inteligencji” oraz „poprzez zrozumienie i wielbienie Boga, aby przyczynić się do polepszenia społeczeństwa”.
Nietrudno powiedzieć, że potężna sztuczna inteligencja - której przestrzeń wiedzy i kontroli może wydawać się niemal wszechwiedząca i wszechmocna - może być dla niektórych boska. Przypomina trzecie prawo Arthura C. Clarke'a: „Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”. Ludzie wyznawali nowe religie za znacznie mniej, a nawet jeśli AI nie modli się do elektrycznych bóstw, niektórzy ludzie prawdopodobnie to zrobią.