Narody zaczynają poważniej traktować kontrolę nad swoją przestrzenią informacyjną po latach umożliwiania amerykańskim gigantom technologicznym Google i Facebookowi zmonopolizowania ich i wykorzystania.
Wietnam, zgodnie z najnowszym artykułem GeekTime, jest najnowszym krajem, który zaczął zachęcać lokalne alternatywy do wyszukiwarek i sieci mediów społecznościowych, aby ponownie zrównoważyć monopol na informacje, z których obecnie korzystają giganci technologiczni w kraju Azji Południowo-Wschodniej.
Google i Facebook: Więcej niż wyszukiwarki i media społecznościowe
Dwaj technologiczni giganci i inni tacy jak oni mogli pojawić się przy swoich poglądach na przywódców politycznych, biznesowych i wojskowych na całym świecie jako jedynie oportunistyczne korporacje poszukujące zysków i ekspansji.
Jednak Google i Facebook stały się znacznie więcej.
Obaj współpracowali weryfikacyjnie z Departamentem Stanu USA w dążeniu do celów geopolitycznych na całym świecie, od upadku libijskiego rządu po próby zmiany reżimu w Syrii oraz wykorzystanie mediów społecznościowych i technologii informatycznych na całym świecie do manipulowania opinią publiczną i osiągania celów społeczno-politycznych cele w imieniu Wall Street i Waszyngtonu od lat.
Wykorzystanie mediów społecznościowych do kontrolowania przestrzeni informacyjnej narodu docelowego i wykorzystanie jej jako środka do przeprowadzenia socjopolitycznej subwersji, a nawet zmiany reżimu, osiągnęło swój szczyt w 2011 podczas opracowanej przez USA „Arabskiej wiosny”.
Na początku przedstawiany jako spontaniczne demonstracje
http://journal-neo.org/2017/05/11/the-imperative-of-replacing-google-and-facebook/d organicznie na Facebooku i innych platformach społecznościowych, jest teraz ujawniany w artykułach takich jak New York Times ”,„Grupy USA pomogły w pielęgnowaniu powstań arabskich”, Że rząd USA przeszkolił aktywistów na wiele lat przed protestami, a Google i Facebook bezpośrednio uczestniczyły w przygotowaniach.
Fronty opozycji finansowane i wspierane przez National Endowment for Democracy (NED) Departamentu Stanu USA oraz jej filie Freedom House, International Republican Institute (IRI) i National Democratic Institute (NDI) zostały zaproszone na kilka szczytów, na których kierownictwo i zespoły wsparcia technicznego z Google a Facebook dostarczył im plany gry, które zrealizowaliby w 2011 we współpracy z amerykańskimi i europejskimi mediami, które również uczestniczyły w szczytach.
Rezultatem końcowym była wirtualna broń mediów społecznościowych, służąca jako przykrywka dla długo zaplanowanej, regionalnej serii zamachów, w tym silnie uzbrojonych bojowników, którzy ostatecznie obalili rządy Tunezji, Egiptu, Libii i Jemenu, a Syria jest teraz zamknięta W rezultacie 6 lat wojny.
W trakcie trwającego konfliktu w Syrii Google ponownie się zaangażuje. The Guardian w artykule 2012 zatytułowanym „Syria: czy można zmieniać nazwy ulic w Mapach Google?, ”Zgłosi:
W walce o uwolnienie Syrii ze szponów prezydenta Baszara al-Assada działacze antyrządowi rozpoczęli projekt zetrzeć go z mapy. Dosłownie W Mapach Google główne arterie z Damaszku, nazwane na cześć rodziny Assadów, pojawiły się pod nazwami bohaterów powstania. Arabska wiosna ma w tym względzie formę. Kiedy w sierpniu ubiegłego roku rebelianci przeciw Gadaffi wdarli się do Trypolisu, nazwa głównego placu miasta w serwisie map zmieniła się z dnia na dzień - z „Green Square”, nazwy nadanej mu przez dawnego dyktatora, na „Square Męczennika”, dawny tytuł .
Serwis kartograficzny internetowego giganta od dawna wywiera wpływ na spory polityczne.
Monopol Google'a w krajach bez lokalnych alternatyw zapewnia, że te mylące metody wpływają na odbiór opinii publicznej.
Interaktywne narzędzie stworzone przez Google zostało zaprojektowane, aby zachęcić syryjskich rebeliantów i pomóc w obaleniu reżimu Assada, jak ujawniły przeciekające e-maile Hillary Clinton.
Śledząc i mapując uchybienia w kierownictwie syryjskim, podobno został zaprojektowany, aby zachęcić więcej ludzi do ucieczki i „dać zaufanie” buntowniczej opozycji.
Oczywiście w Google dzieje się więcej niż wyszukiwanie w Internecie.
Narody byłyby równie nieodpowiedzialne, aby umożliwić zagranicznej korporacji sprawowanie kontroli nad ich odpowiednią przestrzenią informacyjną - szczególnie w świetle zweryfikowanych, udokumentowanych nadużyć - tak jak umożliwiłyby zagranicznym korporacjom sprawowanie kontroli nad innymi istotnymi aspektami infrastruktury krajowej.