Na czarnej liście w Chinach: dożywotnie zdanie jest gorsze niż więzienie

Obraz: Pixabay
Udostępnij tę historię!

Chiński system punktacji społecznej to dyktatura naukowa, czyli technokracja w akcji. Obywatele z czarnej listy są zawstydzani i odrzucani przez przyjaciół, pracodawców, banki i służby socjalne, a ich „wyrok” jest stały. ⁃ Edytor TN

David Kong czuł się załamany po niedawnej podróży służbowej do Chongqing, która zajęła ponad 30 godzin na twardym podkładzie znanym lokalnie w Chinach jako „pociąg o zielonej skórze” ze względu na swój charakterystyczny ciemny kolor oliwki. Ta sama podróż zajęłaby zaledwie trzy godziny samolotem lub około 12 godzin pociągiem dużych prędkości, ale Kong nie mógł też zabrać, ponieważ był „martwy”.

Jako jeden z 13 milionów oficjalnie uznanych za „osoby zdyskredytowane” (po chińsku laolai) w publicznej bazie danych prowadzonej przez chiński Sąd Najwyższy, 47-letni Kong ma zakaz wydawania pieniędzy na „towary luksusowe”, które obejmują podróże lotnicze i szybkie pociągi .

Dla tej klasy ludzi, którzy zasłużyli na tę etykietę głównie za unikanie długów, codzienne życie to seria zadawanych zniewag - niektóre duże, inne małe - od niemożności wynajęcia miejsca na pobyt we własnym imieniu po unikanie przez krewnych. i wspólnikami biznesowymi. W niektórych miejscach firmy telekomunikacyjne stosują specjalny dzwonek do numerów telefonów laolai jako ostrzeżenie.

„Jest to nawet gorsze niż poświęcanie czasu, ponieważ przynajmniej jest limit kary więzienia”, powiedział Kong w wywiadzie telefonicznym. „Będąc na liście oznacza to, że dopóki nie będziesz w stanie całkowicie spłacić swoich długów, twoje imię będzie tam zawsze”.

W tym przypadku jego współpracownicy dowiedzieli się o jego statusie nie z bazy danych, ale od odebrania go na stacji kolejowej. W Chinach tylko ci, których nie stać na pociąg dużych prędkości, jeżdżą wolnymi pociągami.

Kong twierdzi, że aby mógł spłacić swoje długi, musi odnieść sukces w swoim nowym biznesie, ale jest to trudne, jeśli potencjalni partnerzy i klienci unikają go z powodu jego oficjalnego statusu „martwego rytmu”. Kong powiedział, że żyje zaledwie za 500 juana (74 USD) miesięcznie, żyjąc na obrzeżach Pekinu.

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze