Przemówienie antyrządowe stało się słowem czteroliterowym.
W coraz większej liczbie przypadków rząd wypowiada wojnę temu, co powinno być chronione mową polityczną, ilekroć kwestionuje władzę rządu, ujawnia jego korupcję, demaskuje jego kłamstwa i zachęca obywateli do odpierania licznych niesprawiedliwości rządu.
Rzeczywiście, istnieje długa i stale rosnąca lista rodzajów wypowiedzi, które rząd uważa za wystarczająco niebezpieczne, by je podnosić i podlegać cenzurze, inwigilacji, śledztwu i ściganiu: mowa nienawiści, mowa konspiracyjna, mowa zdradzieckie, mowa z pogróżkami, mowa podżegająca, radykalne przemówienie, przemówienie antyrządowe, przemówienie ekstremistyczne itp.
Sprawy staną się jeszcze trudniejsze dla tych, którzy wierzą w pełne korzystanie ze swojego prawa do politycznej ekspresji.
Rzeczywiście, wywrotowe oskarżenia rządu o spisek przeciwko Stewartowi Rhodesowi, założycielowi organizacji Oath Keepers i kilku jego współpracownikom za ich rzekomy udział w zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia, stawia przed sądem całą koncepcję antyrządowej ekspresji politycznej.
Ustanowiony podczas wojny domowej w celu ścigania secesjonistów, wywrotowy spisek czyni przestępstwem dla dwóch lub więcej osób spisek w celu „„obalić, stłumić lub zniszczyć siłą” rząd USA, lub wywrzeć przeciwko niemu wojnę, lub przeciwstawić się siłą i spróbować uniemożliwić wykonanie jakiegokolwiek prawa”.
Trudno to udowodnić, a rząd osiągnięcia nie były najlepsze.
Minęła prawie dekada, odkąd rząd próbował wbić się w wywrotowe oskarżenie o spisek – przeciwko małej chrześcijańskiej milicji oskarżonej o spiskowanie w celu zabicia policjanta i atakowania uczestników jego pogrzebu w celu wywołania wojny domowej – i przegrał sprawę.
Chociaż rząd był w stanie wykazać, że Hutaree miał silne poglądy antyrządowe, sędzia orzekł w USA kontra kamień że „[O]braźliwe przemówienie i spisek mający na celu zrobienie czegoś innego niż przymusowe przeciwstawienie się pozytywnemu pokazowi autorytetu przez rząd federalny jest nie wystarczy, by podtrzymać zarzut wywrotowego spiskuy. ”
Niezależnie od tego, czy prokuratorzy są w stanie udowodnić swoją sprawę, że Rhodes i jego zwolennicy faktycznie zamierzali obalić rząd, cios odczuje daleko i szeroko każdy, którego poglądy polityczne można nazwać „antyrządowymi”.
Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie.
W ostatnich latach rząd używał sformułowania „terrorysta domowy” zamiennie z „antyrządowym”, „ekstremistycznym” i „terrorystycznym”, aby opisać każdego, kto może wpaść w bardzo szerokie spektrum punktów widzenia, które można uznać za „niebezpieczne”.
Konsekwencje są tak daleko idące, że prawie każdy Amerykanin z opinią o rządzie albo kto zna kogoś, kto ma opinię o rządzie ekstremista w słowie, czynie, myśli lub przez stowarzyszenie.
Widzisz, rząd nie dba o to, czy ty lub ktoś, kogo znasz, ma uzasadnione zażalenie. Nie obchodzi go, czy twoja krytyka jest uzasadniona. I z pewnością nie ma znaczenia, czy masz prawo do mówienia prawdy władzom na podstawie Pierwszej Poprawki.
To, o co dba rząd, to to, czy to, o czym myślisz, mówisz, dzielisz się lub konsumujesz, ponieważ informacje mogą potencjalnie rzucić wyzwanie jego uciskowi władzy.
Z jakiego innego powodu inwestowałyby FBI, CIA, NSA i inne agencje rządowe? technologie nadzoru korporacyjnego, które mogą wydobywać mowę chronioną konstytucyjnie na platformach społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter i Instagram?
Z jakiego innego powodu administracja Bidena miałaby porównywać tych, którzy się dzielą”fałszywe lub wprowadzające w błąd narracje i teorie spiskowe oraz inne formy błędnego i błędnego informowania” do terrorystów?
Według biuletynu terrorystycznego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego „zagrożenia dążą do zaostrzenia tarcia społecznego siać niezgodę i podkopywać zaufanie publiczne do instytucji rządowych zachęcać do niepokojów, co może potencjalnie inspirować akty przemocy".
Zgodnie z własną definicją rządu, założyciele Ameryki byliby uważani za krajowych ekstremistów ze względu na mocno naładowaną retorykę, której użyli do narodzin tego narodu.
Thomas Jefferson i Benjamin Franklin z pewnością zostaliby umieszczeni na liście obserwacyjnej terrorystów za sugestię, że Amerykanie powinni nie tylko chwycić za broń, ale także być przygotowani na rozlew krwi w celu ochrony swoich swobód.
„Który kraj może zachować swoje wolności, jeśli ich władcy nie będą od czasu do czasu ostrzegani, że ich lud zachowuje ducha oporu. Niech wezmą broń — oświadczył Jefferson. Doszedł również do wniosku, że „drzewo wolności musi być od czasu do czasu odświeżane krwią patriotów i tyranów”.
Zaobserwował Franklin: „Demokracja to dwa wilki i baranek głosujący nad tym, co zjeść na lunch. Liberty to dobrze uzbrojona owieczka walcząca o głosowanie!”
Thomas Paine, markiz De Lafayette, John Adams i Patrick Henry z pewnością zostaliby nazwani krajowymi ekstremistami za nakłanianie Amerykanów do obrony przed rządem, jeśli narusza on ich prawa.
„Ochrona swojego kraju przed rządem jest obowiązkiem patrioty” – nalegał Paine.
„Kiedy rząd łamie prawa ludu”, ostrzegał Lafayette, „powstanie jest dla ludu i dla każdej części ludu najświętszym z praw i najbardziej nieodzownym obowiązkiem”.
Adams ostrzegł: „Ustalony plan pozbawienia ludzi wszystkich korzyści, błogosławieństw i celów kontraktu, obalenia podstaw konstytucji, pozbawienia ich wszelkiego udziału w tworzeniu i egzekwowaniu prawa, usprawiedliwi rewolucję”.
I kto mógłby zapomnieć Patricka Henry'ego z jego ultimatum: „Daj mi wolność albo daj mi śmierć!”
Przeprowadź swój własny eksperyment z tolerancją wypowiedzi rządu, która podważa jego autorytet, i przekonaj się sam: stań na rogu ulicy — lub w sali sądowej, na posiedzeniu rady miejskiej lub na kampusie uniwersyteckim — i spróbuj potępić rząd za pomocą niektórych retoryka założycieli.
Domyślam się, że nie potrwasz długo, zanim zostaniesz wyrzucony, zamknięty, zagrożony aresztowaniem lub przynajmniej oskarżony o bycie radykałem, awanturnikiem, suwerennym obywatelem, spiskowcem lub ekstremistą.
A może po prostu zostaniesz ukarany grzywną.
Dzieje się to w całym kraju.
Na przykład w Punta Gorda na Florydzie dwóch działaczy politycznych było ukarany grzywną w wysokości 3000 dolarów za wywieszenie flag protestacyjnych z przesłaniem politycznym, które naruszało rozporządzenie miasta zakaz umieszczania znaków, odzieży i innych elementów graficznych zawierających słowa, które miasto uważa za „nieprzyzwoite”.
W pierwszym miesiącu wejścia w życie nowego rozporządzenia, Andrew Sheets został czterokrotnie powołany przez policję za naruszenie rozporządzenia poprzez wyświetlanie zwrotów, które brzmiały „F@#k Policing 4 Profit”, „K@#k Trump” i „F@ #k Biden”. Richard Massey został powołany za naruszenie rozporządzenia poprzez wywieszenie znaku, który głosił: „F@#k Punta Gorda, próbuje nielegalnie zabić wolność słowa”.
Stając w obronie obu aktywistów, Instytut Rutherforda zakwestionował zakaz nieprzyzwoitej mowy wydany przez miasto Punta Gorda jako niekonstytucyjny niejasny i naruszenie gwarancji Pierwszej Poprawki dla wypowiedzi politycznych, które nie mogą być cenzurowane ani karane przez rząd.
We wygrał pierwszą rundę, z orzeczeniem Sądu Okręgowego hrabstwa Charlotte przeciwko miastu, zauważając, że rozporządzenie zostało „zaprojektowane, aby spowodować prewencyjne samo wyciszanie mówców, których wiadomości są objęte ochroną konstytucyjną”.
Innymi słowy, jak uznał sąd, zarządzenie wyraźnie miało na celu ochłodzenie wypowiedzi politycznej, która jest chroniona na mocy Pierwszej Poprawki.
Widzisz, prawo do politycznej wolności słowa jest podstawą wszelkiej wolności.
Bez względu na przekonania polityczne, każdy Amerykanin ma prawo do protestów przeciwko rządowym programom lub polityce, z którą może się nie zgadzać.
Prawo do niezgadzania się z rządem i wypowiadania się przeciwko niemu jest kwintesencją wolności.
Każda jednostka ma prawo do mówienia prawdy władzom za pomocą wszelkich dostępnych środków bez przemocy.
Dlatego pierwsza poprawka jest tak krytyczna. Daje obywatelom prawo do swobodnego wypowiadania się, pokojowego protestu, ujawniania wykroczeń rządu i krytykowania rządu bez obawy przed odwetem.
Amerykanie wszelkiej maści powinni pamiętać, że ci, którzy kwestionują motywy rządów, stanowią niezbędny kontrapunkt dla tych, którzy ślepo podążają tam, gdzie politycy zdecydują się przewodzić.
Nie musimy zgadzać się z każdą krytyką rządu, ale musimy bronić praw cała kolekcja jednostki do swobodnego mówienia bez strachu przed karą lub groźbą wygnania.
W ten sposób wzrasta lub spada wolność.
Jak zauważył komik Lenny Bruce, wieloletni orędownik wolności słowa: „Jeśli nie możesz powiedzieć 'P@#k', nie możesz powiedzieć 'P@#k' rząd”.
Bruce, wulgarny, wnikliwy, lekceważący i niesamowicie zabawny, był jednym z największych orędowników Pierwszej Poprawki, którzy odważyli się „mówić niewypowiedziane” o rasie, religii, seksualności i polityce. Jak Village Voice pisarz Nat Hentoff potwierdza, że Bruce był „nie tylko paladynem wolności słowa, ale także wciąż przenikliwym, przerażająco przezabawnym mówca prawdy do potężnych i zadowolonych z siebie".
Bruce zmarł w 1966 roku, ale wcześniej został skazany za rzekomą nieprzyzwoitość za kwestionowanie ukrytych uprzedzeń swoich odbiorców przez wymachiwanie niewypowiedzianymi słowami, które, jeśli zostałyby wypowiedziane dzisiaj, nie tylko spowodowałyby ostracyzm, ale mogłyby doprowadzić do aresztowania i oskarżenia o przestępstwo z nienawiści.
Hentoff, który zeznawał w obronie Bruce'a na jego procesie, opowiada, że Lenny zwykł mawiać: „Chciałem, żeby ludzie kopali, to kłamstwo. Niektóre słowa zostały stłumione, aby kłamstwo trwało. Ale jeśli ty do do nich, powinieneś być w stanie wypowiedzieć te słowa.
Niewiele się zmieniło przez ponad 50 lat od śmierci Bruce'a. W rzeczywistości jest jeszcze gorzej.
To, z czym mamy dziś do czynienia, to rząd, który chce stłumić niebezpieczne słowa – słowa o swoim walczącym imperium, słowa o grabieży ziemi, słowa o zmilitaryzowanej policji, słowa o zabijaniu, zatruwaniu i korupcji – aby zachować jego kłamstwa.
To, czego jesteśmy świadkami, to naród przechodzący załamanie nerwowe w związku z rosnącym napięciem między naszą coraz bardziej niemożliwą do utrzymania rzeczywistością a kłamstwami popełnianymi przez rząd, który stał się zbyt żądny władzy, egoistyczny, militarystyczny i odłączony od swojego rewolucyjnego przyrodzonego prawa.
Jedyną terapią jest prawda i tylko prawda.
Jeśli cenzorzy rządowi postawią na swoim, nie będzie już Pierwszej Poprawki.
Nie będzie więcej Karty Praw.
[...] https://www.technocracy.news/when-anti-government-speech-becomes-sedition/ [...]
[…] Kiedy przemówienie antyrządowe staje się buntowniczym […]
[...] https://www.technocracy.news/when-anti-government-speech-becomes-sedition/ [...]