Julia Unwin mówi, że jeśli wzrost ma rzeczywiście sprzyjać włączeniu społecznemu, musimy pokonać niektóre z naszych obecnych przeszkód w budowaniu silnego kapitału społecznego.
Dlaczego miasta mają znaczenie?
Miasta mają kluczowe znaczenie dla rozwoju naszego świata. Oczekuje się, że do 2030 r. Obszary miejskie będą zamieszkiwać 60% światowej populacji i generować do 80% światowego wzrostu gospodarczego. Według raportu opublikowanego w 50 roku przez ONZ w ciągu ostatnich 34 lat odsetek ludzi mieszkających w miastach wzrósł z 54% do 66% i uważa się, że do 2050 roku wzrośnie do 2014%.
W Wielkiej Brytanii 61% wzrostu generują regiony miejskie. Prawie połowa populacji Wielkiej Brytanii mieszka w największych centrach metropolitalnych 15, a jeśli najlepsze brytyjskie centra metropolitalne 15 miałyby wykorzystać swój potencjał, szacuje się, że wygenerowałyby one dodatkowy wzrost 79 mld GBP.
Miasta to potężne i dynamiczne motory wzrostu. Rosną znaczenie i wpływ. Mogą być źródłem innowacji i kreatywności, łącząc ludzi w nowy i nieoczekiwany sposób, tworząc dzielnice kulturowe, wynalazek cyfrowy, start-upy i połączenia umożliwiające nowoczesny rozwój. Mogą być miejscami, w których rozkwita niezależność, gdzie można odkrywać tożsamość, w których ludzie mogą się rozwijać i rozwijać. W naszej najnowszej historii nastąpił renesans kulturalny Birmingham, rewitalizacja centrum Bristolu, rewolucja detaliczna w Leeds. Był świadkiem rozkwitu Cardiff, Glasgow, Edynburga i Belfastu oraz wpływu Miasta Kultury w Hull i Derry.
W Wielkiej Brytanii miasta zostały fizycznie przebudowane w 1990 i na początku tego wieku. Zostały zniszczone przez globalny kryzys finansowy 2008, a teraz cieszą się (jeśli to właściwe słowo) perspektywą zmian w architekturze administracyjnej, legislacyjnej i politycznej.
Miasta dobre i złe
Krótko mówiąc, miasta mogą być miejscem, w którym staliśmy się najlepsi, miejscem, w którym kwitnie nasza ludzka pomysłowość i zdolność wzajemnego wspierania się.
Mogą być miejscami sanktuarium, zapewniającymi ciepło i miejscem rozkwitu nowych i różnych tożsamości. Spójrz, w jaki sposób niektóre miasta przyjęły, przyjęły i świętowały przybycie imigrantów o charakterystycznej kulturze, kuchni i możliwościach. Spójrz na pewność siebie i bezpieczeństwo „gejowskich kwater” 1990-ów, zapewniając bezpieczeństwo i wsparcie, a często także wspieranie kreatywności i zmiany kulturowej. Miasta mogą być miejscami, w których możemy być sobą, wyzwolonymi z niektórych bardziej przerażających aspektów życia w małych miasteczkach, a czasem nawet z własnymi rodzinami.
Ale miasta mogą być także miejscami izolacji, biedy i nędzy. Mogą stać się miejscami wyparcia innowacji i kreatywności. Gdzie więzi społecznego zaangażowania są osłabione, a solidarność jest śmiertelnie niszczona. Mogą stać się miejscami zamkniętymi w ubóstwie. Miejsca, w których postęp i rozwój są zabronione. Miejsca, w których ludzie bez wsparcia rodziny uważają, że alternatywne sieci społecznościowe są niedostępne. Miejsca, które choć nie są aktywnie wrogo nastawione do przybysza, nie są tak mile widziane, że w efekcie pozostają na zawsze nieznajomymi.
Dlaczego kapitał społeczny ma znaczenie dla miast
To głębia i rozległość kapitału społecznego w miastach odróżnia kreatywne, żywe, zjednoczone miasto od nieszczęśliwej dystopii, którą namalowałem. Miasta, w których wszyscy są zbyt zajęci, by wchodzić w interakcje, rodzą samotność i rozpacz. Miasta, w których automatyzacja sprawiła, że każda interakcja stała się bezduszna, wypierając kontakt z ludźmi w interesie szybkości i wydajności. Miasta, w których pomija się i ignoruje bardziej bezbronnych, to miasta strachu, nie wspominając o ogromnych potencjalnych kosztach. Miasta, w których jedna z bardzo wielu osób we wczesnych stadiach demencji nie otrzymuje wsparcia sąsiedzkiego i może zwrócić się tylko do pogotowia i policji, są to miasta, których utrzymanie będzie kosztowne.
Miasta potrzebują umiejętności i zasobów wszystkich swoich obywateli. Jeśli ludzie z pieniędzmi opuszczą centrum miasta z powodu przemocy i niebezpieczeństwa, centra te nigdy nie będą się rozwijać. Jeśli ludzie w wieku emerytalnym opuszczą miasta, w których pracowali, miasto traci mądrość i przywództwo obywatelskie. Jeśli miasta są niedostępne dla młodych ludzi, tracą potencjał gospodarczy. A jeśli natura powrotu do wzrostu po prostu zamknie ubóstwo na określonych obszarach, miasta te nigdy nie staną się motorem trwałego wzrostu i dobrobytu, którego domaga się Wielka Brytania bez ubóstwa.
Kapitał społeczny nie jest dodatkową opcją dla miasta. Jest tak fundamentalny jak kapitał finansowy i baza umiejętności każdego odnoszącego sukcesy miasta.
Język miast i język kapitału społecznego
Kiedy mówimy o miastach, mówimy o infrastrukturze fizycznej, mówimy o inwestycjach wewnętrznych, matrycach umiejętności i roli potężnych instytucji. Kiedy mówimy o kapitale społecznym, mówimy o dobroci i hojności. Rozmawiamy o rodzinach i sąsiadach. Mówimy o powinowactwie i przynależności, o życiu, a także o szczęściu i miłości. Kiedy mówimy o cytowaniach, korzystamy z umiejętności ekonomii i planowania fizycznego. Kiedy mówimy o kapitale społecznym, uczymy się od neuronauki i od ekonomii behawioralnej. Często zdarza mi się patrzeć na Kanadę i pionierską pracę Charlesa Montgomery'ego na temat tego, co sprawia, że ludzie są szczęśliwi, a tym samym sprawia, że ich miasta odnoszą sukces.
Najwyższy czas, abyśmy razem rozmawiali o tych sprawach.
Co rozumiemy przez kapitał społeczny?
Identyfikuję trzy warstwy kapitału społecznego, które są tak samo niezbędne w dużych miastach, jak i w małych wioskach.
Najpierw jest w dużej mierze nieodkryty świat codziennej życzliwości, który Fundacja Josepha Rowntree zbadane w dzielnicy w Glasgow. Uczestnicy społeczności zostali poproszeni o wymienienie codziennych, często niepotwierdzonych przysług, pomocy i wzajemnej pomocy. Raczej pięknie opisywano ją jako „rozpylanie wody na pajęczynę”, a niektórzy byli zdumieni zarówno siłą tej pozornie delikatnej sieci, ale także jej szerokością i zasięgiem. Podobnie inni zauważyli, jak cienkie były ich sieci wsparcia i jak rozpaczliwie były odizolowane. Ta zasadniczo wzajemna i niezbędna warstwa kapitału społecznego wymaga opieki i opieki. Nie dzieje się to przez przypadek i są kroki, które możemy podjąć, aby zachować i rozwijać się, równie pewnie, jak możemy zniszczyć.
Wiemy, że reakcje sąsiedzkie na ubóstwo zawsze zaczynają się na tym poziomie. To wspólny piątak, który krąży w tak wielu rodzinach i grupach społecznych, krótkoterminowe mini-pożyczki. Są to oferty opieki nad dziećmi i wprowadzenie do możliwych prac, oferta sofy dla nastolatka, która powstrzymuje ją przed bezdomnością. Wiadomości ustne i sieci społecznościowe są i zawsze były pierwszą linią obrony przed ubóstwem.
Druga warstwa obejmuje wiele organizacji, grup, stowarzyszeń i firm, które przyczyniły się do pomocy w miejscu - co znajduje się pomiędzy bardzo nieformalnymi relacjami międzyludzkimi a formalną pomocą i opieką.
Środkowa warstwa ma ważną rolę do odegrania w tworzeniu warunków dla „zwykłej życzliwości”, po prostu poprzez zachęcanie do interakcji społecznych. Grupy, organizacje i stowarzyszenia łączą ludzi dzięki wspólnemu interesowi lub celowi; i zapewniają przestrzenie, w których może zachodzić interakcja. Jako takie służą jako skrzynki przyłączeniowe, łącząc różne aspekty sieci społecznościowych i społecznościowych. Te sieci i grupy są warte wspierania.
Choć może się wydawać, że istnieje związek między sektorem społecznym a pojęciem codziennej pomocy i wsparcia, „zwykłe życzliwości” są widoczne również w otoczeniu korporacyjnym lub komercyjnym - czy to w supermarkecie, kawiarni czy sklepie na rogu. Na przykład w jednym rejonie Glasgow lokalny supermarket był miejscem, w którym dochodziło do interakcji życzliwości i pomocy. W innym obszarze była lokalna kawiarnia, która była miejscem spotkań i źródłem pomocy dla lokalnych rodziców z dziećmi.
Często kiedy jednostki wykraczają poza swoje formalne lub sceniczne role, istnieje największe pole do pojawienia się drobnych działań i relacji pomocy i wsparcia.
Trzecią warstwą są instytucje, które zarówno rządzą, jak i służą miastu, sąsiedztwu. To oni często absorbują dostępne zasoby i talent. Instytucje kotwiczne, spółdzielnie mieszkaniowe, władze lokalne, szpital, uniwersytet i finansowana organizacja wolontariacka. Jak bardzo te ciała wspierają kapitał społeczny? Czy świadczą usługi dla klientów, czy budują siłę i odporność społeczności, którym służą?
Być może jeszcze bardziej kluczowe jest to, w jakim stopniu te instytucje i systemy gospodarcze umożliwiają warunki wstępne dla silnego kapitału społecznego?
Warunki wstępne dla silnego kapitału społecznego
Kapitał społeczny nie powstaje w próżni. To, co się dzieje, jest kształtowane przez nasze otoczenie zewnętrzne, a to, co dzieje się wokół nas, różni się od tego, z jakimi mierzą się poprzednie pokolenia przywódców miast.
Kapitał społeczny jest w niebezpieczeństwie. Nasz rynek pracy zmienił się i zmienił zasadniczo. W dolnej części rynku pracy nasza obecna gospodarka wytwarza pracę w niepełnym wymiarze godzin, niepewną i źle płatną pracę. Ludzie wykonujący wiele pracy tylko po to, aby sobie poradzić, stają się normą, a coraz bardziej wychwalana „gigowa ekonomia” faktycznie produkuje grupę ludzi, którzy, choć technicznie samozatrudnieni, wydają mi się mieć wiele warunków pracy 19th stulecie przypadkowy robotnik.
W dolnej części rynku pracy ludzie prowadzą biedne i niepewne życie, w obliczu wyższych kosztów i ciągłego zarządzania długiem. Praca jest bez wątpienia dla wielu z nas najlepszą drogą wyjścia z ubóstwa. Jeśli praca jest niepewna i nie ma postępu (a cztery na pięć osób rozpoczynających pracę niskopłatną nadal są nisko opłacani 10 lata później), nie zapewnia bezpiecznej trasy.
Ludzie w biedzie prowadzą także wyjątkowo zatłoczone życie. Badania przeprowadzone przez Joseph Rowntree Foundation pokazują, że jedyną możliwością uniknięcia ubóstwa dla pary z dwójką dzieci jest to, że rodzina ma co najmniej dochód 1.6. Pozostawia to cenny mało czasu na tworzenie kapitału społecznego - wsparcie dla sąsiadów i rodziny, zaangażowanie z innymi, które jest jednym z podstawowych elementów napędzających wzrost kapitału społecznego.
Drugim elementem tego paliwa kapitału społecznego jest bezpieczeństwo. Istnieją dobre i przekonujące dowody, jeśli nie wiedzieliśmy o tym z własnego doświadczenia każdego z nas, że bezpieczny dom jest niezbędnym fundamentem drogi wyjścia z ubóstwa, najlepszego sposobu na zbudowanie życia, założenia rodziny i przyczyniając się do Twojej okolicy. Nasz nowoczesny rynek mieszkaniowy coraz bardziej nie ma bezpieczeństwa. Życie w sześciomiesięcznym okresie najmu w prywatnym wynajętym sektorze lub krótkoterminowe warunkowe warunki najmu w sektorze społecznym nie stwarza warunków wstępnych do tworzenia silnych bezpiecznych dzielnic.
Rzadko uczestniczyłem w programie rewitalizacji i nie spotkałem (zwykle bardzo wściekłej) babci, której zapał, wytrwałość i zaangażowanie w ulepszanie tego obszaru zmusiły właścicieli, władze lokalne i inwestorów do zmiany. Właściciele domów zagrożeni przejęciem lub grający w jazdę na obecnym rynku mieszkaniowym z turbodoładowaniem, równie mało prawdopodobne jest, aby rozwinąć te głębokie i trwałe korzenie, które są niezbędne dla kapitału społecznego. Czas, bezpieczeństwo - poczucie wystarczalności - to istotne elementy. Ale nie są jedynymi.
Usługi publiczne mogą wspierać tworzenie kapitału społecznego i równie łatwo mogą go zniszczyć. Dowody z całej Wielkiej Brytanii jasno pokazują, że nie ma liniowej zależności między wsparciem udzielanym przez państwo a innymi instytucjami. Ale w czasie ogromnych redukcji lokalnych wydatków:
- Wiemy, że społeczności o bardzo silnej presji są niszczone przez obecną erozję podstaw służby publicznej dla społeczności - jeśli walczysz o przetrwanie, zdolność wspierania innych jest zagrożona.
- Wiemy z badań finansowanych przez Fundację Josepha Rowntree, że część programu oszczędnościowego dotarła najbiedniej do najbiedniejszych miejsc w Wielkiej Brytanii, a także wiemy, że lepsze ukierunkowanie usług - nieuniknione przy ograniczonych zasobach - pozostawi wiele potrzeb niezaspokojonych.
- Wiemy, że na arenie międzynarodowej, jak pokazują badania CIVICUS, zanikają miejsca życia obywatelskiego, aw tym kraju i w tym mieście zagrożenia dla bibliotek, obiektów kulturalnych i innych miejsc, w których ludzie mogą się spotkać, zagrozić i podważyć uczestnictwo i zaręczynowy.
Nasze zainteresowanie rosnącym kapitałem społecznym dla dobra naszych miast musi uwzględniać te realne zagrożenia - niepewność, brak czasu i presję na finanse publiczne.
Kapitał społeczny w miastach - widok historyczny
Trochę historii o tym, co wiemy o kapitale społecznym w miastach.
To rewolucja przemysłowa zmieniła pojęcie brytyjskiego miasta. Ludzie przenieśli się z życia pogłębiającego się ubóstwa do nowych uprzemysłowionych miejsc pracy w 19 wieku; zamiana łamiącej, źle wynagradzanej pracy na lądzie na łamanie pleców, źle wynagradzanej pracy w młynach i fabrykach szybko przekształconej Anglii. Stworzyło to okazję, ale także ogromne wyzwanie. Żyjąc w niewyobrażalnej nędzy, po raz pierwszy wolny od ograniczeń życia rodzinnego, wiejskiego i kościelnego, doświadczenia ludzi w nowo uprzemysłowionych miastach Wielkiej Brytanii zostały szczegółowo opisane przez Georga Gissinga itp. nazwałby teraz moralną paniką ogarniętą narodem, a komentatorzy, autorzy i politycy wszyscy ważyli się - w sposób zbyt dobrze znany tym z nas, którzy przeżyli podobną panikę. „Coś musiało zostać zrobione” to było wołanie.
Jak zawsze, obserwowanie działań, a nie słów, przynosi korzyści.
Był to czas największej eksplozji „kapitału społecznego”, jaki prawdopodobnie kiedykolwiek widzieliśmy w odpowiedzi na ten niespotykany wstrząs. Kościoły i kaplice powstały w sercu nowo zaludnionych miast. Powstały kluby dziewcząt i chłopców, przyjazne towarzystwa i pracujące kluby męskie. Rozpoczęła się wzajemna pomoc i związki zawodowe. Pionierskie organizacje charytatywne, takie jak Barnardo, fundusze szpitalne i reformatorzy więzienni. Nowy zawód zarządzania mieszkalnictwem, prowadzony przez kobiety, stworzył podwaliny naszego obecnego ruchu spółdzielni mieszkaniowych i położył podwaliny pod mieszkania komunalne, z których wszyscy powinniśmy być dumni. Praca socjalna rozwinęła się jako zawód. W nowo zatłoczonych i głęboko podzielonych miastach powstały placówki edukacyjne dla pracowników, czytelnie i dyskusje polityczne.
Oczywiście ta działalność zawierała zarówno to, co dobre, jak i złe w kapitale społecznym. Oczywiście niektóre z nich były protekcjonalne i źle przemyślane. Czytamy o pani Jellaby w Bleak House i kulimy się. Patrzymy na rady Stowarzyszenia Organizacji Charytatywnych i z naszej względnie uprzywilejowanej pozycji pozwalamy sobie na zadowolony z siebie grymas. Oczywiście w imię kapitału społecznego dokonano strasznych rzeczy. Dzieci wysyłane do Australii, straszne znęcanie się miało miejsce w pralniach w Belfaście, wymuszone czynsze były niewątpliwie obciążane za nieprzystosowane mieszkanie, a drapieżne pożyczki mają długą historię. Widzimy jednak także wielkie zalety samoorganizacji i wzajemnego wsparcia, tworzenia nowych instytucji na różne czasy. Rozwój sieci wsparcia i zaangażowanie tych, którzy mają przywileje, w autentyczny, choć czasem mylny, dążenie do poprawy życia swoich współobywateli.
Jako dyrektor naczelny Fundacji Josepha Rowntree nie spodziewałbyś się, że posunę się tak daleko bez mówienia o oświeconych postępowych kapitalistach tego okresu oraz o sposobach, w jakie Rowntree, Cadbury, Titus Salt i inni pracowali, zarabiając dużo pieniędzy, dla jasne, ale także rozwijające podejścia do praktyki zatrudnienia, które wciąż są rezonowane do dziś. Branie odpowiedzialności za siłę roboczą i ludzi mieszkających w slumsach Yorku, Birmingham i Bradford w pięknym, dobrze zaprojektowanym i zielonym otoczeniu.
I oczywiście wielcy liderzy obywatelscy, którzy budowali nasze ratusza, poprawiali zdrowie publiczne, budowali i zarządzali niezbędnymi mieszkaniami, urodzili się właśnie z tego energetycznego kapitału społecznego, łącząc się poprzez urnę z potrzebami zmieniających się populacji i stawiając czoła nowym i zupełnie inne problemy.
Kapitał społeczny przybiera wiele form i nigdy nie jest jednoznacznym dobrem. Ale rewolucja przemysłowa była świadkiem sposobu, w jaki siła kapitału finansowego, wymagania kapitału ludzkiego łączą się, aby wygenerować ogromny kapitał społeczny, który nadal kształtuje architekturę społeczną i inżynierię naszych dużych miast.
Niektóre z warunków, które obecnie posiadamy, byłyby poza wyobraźnią naszych dziewiętnastowiecznych poprzedników.
Najpierw mamy ludzi. Nasza starzejąca się populacja jest często określana jako „ciężar”. W obliczeniach kapitału społecznego fakt, że wszyscy będziemy żyć dłużej, miejmy nadzieję, zdrowsze życie, przynosi mądrość, wiedzę i możliwości rozwiązania niektórych z naszych najbardziej palących problemów społecznych. Nasza znacznie bardziej zróżnicowana, znacznie lepiej wykształcona populacja zawiera także umiejętności i zdolności do wspierania prawdziwego wzajemnego, kreatywnego i innowacyjnego kapitału społecznego.
Po drugie, mamy technologię. Rewolucja cyfrowa uległa zmianie i wciąż zmienia tak wiele tego, co robimy, jak i tego, jak to robimy. Hojnie udostępniane otwarte dane są niezbędnym narzędziem do rozwoju sieci społecznościowych i połączeń, które tworzą kapitał. Komunikacja za naciśnięciem jednego klawisza pozwala na tworzenie wspólnot interesu, umacnia te bez głosu i pozwala znacznie więcej z nas zaangażować się w prawdziwie pluralistyczną debatę. Oczywiście jest ciemniejsza strona - Internet może wzmocnić samotność, wygenerować nienawiść i wykluczyć tyle, ile może to umożliwić. Ale optymizm i popęd, który przekształcił to miasto, mogą wykorzystać moc technologii cyfrowej, aby umożliwić autentyczne, produktywne zaangażowanie.
Omawiając zmiany społeczne, często kończymy na rozmowie o danych, ich sile i odporności. Jako technokraci wierzymy, że czyste, dobrze uporządkowane dane mogą rozwiązać wszystko. Ale prawdziwe dane, które zasilają kapitał społeczny, są często nieczytelne. Wymaga dokładnego i szczegółowego zrozumienia sieci relacji, dzięki której każde sąsiedztwo żyje. Wiemy, jak bardzo ważne jest, aby policja i służby bezpieczeństwa dokładnie rozumiały działanie sieci i relacji społecznych. Akceptujemy fakt, że duzi dostawcy usług komercyjnych wiedzą o nas więcej niż nasza najbliższa rodzina. Dlatego ci z nas, którzy są zainteresowani wspieraniem kapitału społecznego, muszą wykorzystać tylko te dane, aby zrozumieć i wspierać bardzo realne sieci wzajemnego wsparcia, które sprawiają, że to miasto działa i które umożliwiają przetrwanie.
Wiedza - prawdziwa, przemyślana, aktualna - jest niezbędna dla rozwoju kapitału społecznego. Interwencje zakorzenione w tym, jak ludzie naprawdę żyją - etnografia dzielnic - są częścią współczesnego zestawu umiejętności. Kapitał społeczny pochodzi z wnętrza. Odgórne zapowiedzi nowych sposobów angażowania się, pozbawione tej drobnoziarnistej wiedzy, będą oparte na anegdocie, uogólnieniach i stereotypach oraz będą mogły zniszczyć rzeczywisty i ważny kapitał społeczny.
Kapitał społeczny dzisiaj
Dzisiaj mamy do czynienia z rewolucją tak głęboką, jak wszystko, z czym musieli się zmagać pionierzy XIX wieku. Żyjemy w zglobalizowanym świecie, w którym tempo zmian i sama zmienność tego wszystkiego czasami po prostu odczuwają zbyt wiele. Świat, w którym decyzja w Bombaju może z dnia na dzień zmienić życie społeczności w Zachodnim Kraju. Świat, w którym czasem łatwiej jest poczuć się związany z wydarzeniami w Kaszmirze niż z wydarzeniami w Twojej okolicy. Świat, w którym praca staje się szybsza, bardziej wymagająca i często znacznie mniej bezpieczna. Świat, w którym budownictwo mieszkaniowe jest delikatnym zasobem, a nie platformą do bezpiecznego życia. Świat, w którym masowe ruchy ludzi mogą zarówno wzbogacać, jak i wzmacniać, ale zbyt często mogą być postrzegane jako zagrożenie i podział. Świat, w którym odległość między pokoleniami może wydawać się przytłaczająca.
Na tym świecie jest bardziej niż kiedykolwiek potrzeba świadomego wspierania kapitału społecznego. Aby nasze miasta mogły się rozwijać i prosperować, potrzebujemy kapitału społecznego, który umożliwiłby ludziom przetrwanie sejsmicznej zmiany społecznej w ostatnich stuleciach.
Ale nie możemy powtórzyć tego, co było wcześniej. Współczesny kapitał społeczny będzie musiał wyglądać i czuć się inaczej, ale będzie miał te same cechy ludzkiego ciepła i wzajemności, których potrzebujemy, aby żyć naprawdę dobrze w miastach.
Współczesny kapitał społeczny będzie musiał wspierać umiejętności zarówno do życia, jak i do pracy. Umożliwi i zachęci do drobnych aktów dobroci, które pozwolą nam wszystkim przetrwać. Ale połączy także ludzi z różnych pokoleń oraz z różnych wyznań i narodowości. Będzie opierać się na sile relacji, a nie na transakcjach.
Prawie na pewno będzie się składać z większej liczby sieci niż organizacji. Architektura 19 wieku została odzwierciedlona w osadach i dużych instytucjach tej epoki. Bardziej adaptacyjny i informowany cyfrowo kapitał społeczny może bardziej przypominać zestaw ruchów niż instytucję.
Będzie bardziej demokratyczny, zapewniając platformę dla wywłaszczonych tak samo, jak zaspokajając ich potrzeby. Nie będzie obawiać się gniewu i podziału - ponieważ kapitał społeczny jest nieuporządkowany, podobnie jak zmiana społeczna.
Zgromadzi zaskakujących przyjaciół - organizacje kulturalne, z tymi, którzy czują się najdalej od Birmingham Symphony Orchestra. Przekroczy granice, znajdując wsparcie w sklepie narożnym tak samo, jak w finansowanej organizacji wolontariackiej. Nie będzie szukał pozwolenia, ale będzie stawiać wymagania.
Ale ten aktywny, nowy energetyczny kapitał społeczny będzie powodem, dla którego miasta takie jak Birmingham rozkwitną w następnym stuleciu. Przyniesie elastyczność i możliwości. Umożliwi innowacje i zrównoważony wzrost. Dzięki temu nasze miasta będą miejscem, w którym ludzie chcą mieszkać, a nie przerażającymi miejscami, do których zostaną zmuszeni.
Ale bez skoordynowanego, świadomego wysiłku na rzecz rozwoju sprzyjającego włączeniu społecznemu istnieje ryzyko, że najbiedniejsi ludzie i miejsca pozostaną w tyle. Nasz nowo rozwijający się dobrobyt ryzykuje korzyściami lepszych kosztem najbiedniejszych ludzi i miejsc. Ryzykuje tworzenie miast, które w ich sercu są niebezpieczne i niezrównoważone, ponieważ zawierają w sobie miejsca, w których ludzie są wywłaszczani, niepewni i pomijani. Te podzielone miasta nigdy nie przyczynią się do nowego dobrobytu.
Właśnie dlatego Fundacja Joseph Rowntree tak mocno zaangażowała się w zrozumienie, zarówno poprzez badania, jak i praktykę, jak dobry wzrost może wyglądać w miastach. W regionie Leeds City współpracujemy z lokalnymi władzami, biznesem i instytucjami wiodącymi, aby określić kroki, które można podjąć, aby wzrost ten był naprawdę sprzyjający włączeniu społecznemu. Ale współpracujemy również z Fundacją Young, aby zrozumieć szczegóły tego, co dzieje się w dzielnicach. Dzięki naszemu wsparciu i zaangażowaniu w Komisji Prawdy w ubóstwie w Leeds robimy wszystko, co w naszej mocy, aby głosy i doświadczenia osób doświadczających ubóstwa były wyraźnie i skutecznie słyszane w miejscach, w których podejmowane są decyzje. A przywódcy miast mogą wykorzystać swoje moce, aby stworzyć zrównoważoną gospodarkę, w której istnieją znacznie większe możliwości dla ludzi i miejsc wcześniej pozostawionych. Test przywództwa miasta nie będzie oceniany tylko na podstawie lepszej wartości dodanej brutto. Będzie to również w zakresie, w jakim pokonane zostanie niszczące ubóstwo i izolacja.
Tylko dzięki świadomemu zaangażowaniu w budowanie kapitału społecznego w miastach zobaczymy pojawienie się gospodarki miejskiej odpowiedniej dla wszystkich naszych obywateli w 21st wieku.
A potem napiszą raport, poklepują się po plecach, zbilansują swoje pensje i premie, awansują na wyższy poziom w swojej organizacji i nauczą innych (siostrzeńców, siostrzenice, dołączających do firmy), jak używać „odpornego” i „zrównoważonego”. Tymczasem z powrotem na ranczo, rzeczywistość, w której brak pieniędzy oznacza brak domu, brak jedzenia, brak szacunku, prawdopodobnie przedwczesną śmierć, my, w Birmingham, patrzymy na świat, który opisują, z uniesionymi do góry zimnymi nosami o szklany panel ich „legolandu”. Wyssali tlen z naszego miasta i zastąpili go środkiem podtrzymującym życie... Czytaj więcej "
tl; dr Głupi pomysł oparty na fundamentalnym, fałszywym założeniu: miasta są najlepszymi miejscami dla człowieka. BÓG NIE STANOWIŁ NAS JAKO KRYTERIA ULEWANE! Ludzie NIE SĄ „zbiorowością” w żadnym sensownym sensie, Julia Unwin. Może naucz się czegoś, co nie pochodzi z jakiejś idiotycznej, kulturowej szkoły marksistowskiej. Nie, ludzie potrzebują przestrzeni. Ludzie muszą być ugruntowani w swojej rzeczywistości. Jeśli chcesz „kapitału społecznego”, musisz faktycznie mieć coś wartościowego, tj. 'kapitał'. Miasta tego nie zapewniają, podobnie jak większość dzisiejszych miejsc pracy w BS nie daje żadnego poczucia satysfakcji z pracy lub pozytywnego... Czytaj więcej "