Czy zmiany klimatu są kwestią zdrowia psychicznego?

Udostępnij tę historię!

Na początku sierpnia, gdy dziwaczna gradobicie przedarła się przez jej dzielnicę Deering, Jeanne Paterak wyjęła smartfon i nakręciła wideo z gradem - które meteorolodzy później powiedzieli, że ma rozmiar piłki do pingponga - gdy waliło stocznię i piętrzyło się na patio. Ona i jej dwoje dzieci byli zachwyceni, choć martwiła się o zaparkowaną na podjeździe nową hondę swojej przyjaciółki.

Po najgorszym sztormie rzuciła okiem na miejską „mini-farmę” na pół akrowej działce swojej rodziny. Na ziemi leżały brzoskwinie i gruszki, a dynie były traktowane niemal tak brutalnie, jak gdyby załoga niezadowolonych Halloweenowych trików lub psikusów przedzierała się przez łatę. Może posiniaczone i pobite pomidory odbiją się.

Odwiedziła ogród dopiero późnym rankiem, wyszła dopiero po przybyciu męża i stwierdziła, że ​​wygląda okropnie. Dwie rury słonecznej ciepłej wody na dachu zostały zepsute, 85 procent pomidorów i 70 procent owoców zrujnowanych, wiele upraw rzędowych uszkodzonych.

Jak wielu z nas nie chce, gdy czujemy się smutni, wściekli lub źli, Paterak Googled. Była rozczarowana, że ​​w wiadomościach o gradu nie było żadnej wzmianki o dużym obrazie; wydawało jej się, że tak nagle i

ekstremalne zjawiska pogodowe musiały być związane ze zmianami klimatu. Meteorolodzy zauważyli, że taki gwałtowny grad był niezwykły w Portland, gdzie chłodniejsze, stabilne powietrze wydobywające się z oceanu zwykle nie stwarza warunków, które powodują grad. Ale Rolling Stone przypadkowo opublikował tego dnia opowiadanie zatytułowane „Punkt bez powrotu: koszmary klimatyczne już tu są”.

Kiedy czujesz się smutny, wściekły lub zły, czytanie o śmiertelnych falach upałów w Pakistanie i Indiach lub płonące lasy deszczowe w stanie Waszyngton lub epicka El Niño po drodze nie są dla mnie zbawieniem. Mogłoby to zapewnić pocieszającą perspektywę, gdyby te miejsca były, powiedzmy, na innej planecie. Tymczasem Paterak zauważył, że gwałtowna gradobicie prawie całkowicie zniszczyła plony jabłek na farmie badawczej Uniwersytetu Maine w Monmouth, a także poważnie uszkodziła sad w Manchesterze.

Czy Paterak zastanawiał się, czy ten rodzaj karania gradem jest normalnym zjawiskiem? Nie do końca położyła się do łóżka - w końcu był ogród do posprzątania - ale poczuła rozpacz. Czy jej rodzina dążyła do samowystarczalności, jechała jednym (energooszczędnym) samochodem, jeździła na rowerze, pasjonowała się konserwowaniem i mrożeniem pomidorów, budowała się w kierunku odporności, czy też zmiana klimatu jest zbyt wielkim wielkim złem do walki precz z prusami i brzoskwiniami z własnej produkcji?

„Najtrudniejszą częścią jest pogodzenie zmartwienia z poczuciem, że musisz robić to, co możesz” - powiedział Paterak miesiąc po burzy.

JAK POCIĄG TOWAROWY

Ludzkość stawiała czoła przerażającym wyzwaniom pod koniec dni, od czarnej zarazy aż po groźbę wojny nuklearnej, w której dzieci w wieku szkolnym schowały się i kryły pod biurkami w 1950. Zmiana klimatu różni się tym, że poprawki takie jak lekarstwo lub wynegocjowane pragnienie pokoju nie są dostępne. Jego parametry są śliskie, trudne do zauważenia.

Problem jest zniechęcający. I noszenie. Szczególnie dla tych, którzy poświęcili swoje życie zawodowe albo studiowaniu jego skutków, albo próbowaniu ich powstrzymać.

„Musimy mieć fora, aby o tym porozmawiać”, powiedziała Cathy Ramsdell, dyrektor wykonawczy Friends of Casco Bay. Powiedziała, że ​​zbyt długo czuje się „tematem tabu, mówiąc o zakłóceniach klimatu i losie naszej planety, a nasza rola dociera do mnie dzisiaj”.

„Może jest coś do powiedzenia na temat przyznania się, jak to się czuje” - dodała.

Jakie to uczucie? „Nazywam to pociągiem towarowym prosto do nas”.

O zmianach klimatu cały czas rozmawia Ramsdell, czy to na spotkaniu personelu w biurach morskich, na konferencji czy na przyjęciu. Potem są najnowsze wiadomości: pożary w Kalifornii lub tajfuny uderzające w Japonię, które jej zdaniem należy przynajmniej częściowo przypisać zmianom klimatu. Nie tylko wyłania się, jest tutaj, tutaj, w wodach Zatoki Maine, ogrzewając się szybciej niż 99 procent największych światowych zasobów słonej wody.

Czasami - nie, często - Ramsdell powiedziała, że ​​musi wyłączyć rozmowę, zwrócić się do swojego kolegi z pracy lub towarzysza kolacji i żartować: „Czy możemy teraz zacząć rozmawiać o szczeniakach i tęczach? Ponieważ muszę czuć się lepiej. ”

Ona, podobnie jak wielu ekologów na całym świecie, pokłada nadzieję w kluczowych terminach. Od listopada 30 do grudnia 11 światowi przywódcy zgromadzą się na Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu w Paryżu, a program jest ogromny: osiągnąć powszechne porozumienie w sprawie klimatu od wszystkich narodów na świecie, a nie tylko porozumienie, ale prawnie wiążąca umowa. „W rozmowach jest dużo jazdy”, powiedziała, przyznając, że jeśli nie pójdą dobrze, będzie udręczona.

W 2011, Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne opublikowało raport na temat psychologii i globalnych zmian klimatu, analizując tę ​​kwestię z wielowymiarowego podejścia, w tym postrzegania zmian klimatu i skłonności niektórych do zaprzeczenia temu, co według zgłoszonego procentu 97 światowi naukowcy wierzą: planeta się ociepla, lód topnieje, morza się wznoszą, a ludzie i ich odpady stworzyły kryzys środowiskowy, który pogarsza się z czasem.

„Nawet osoby, których źródła utrzymania zależą od warunków pogodowych i klimatycznych (np. Rolnicy lub rybacy) mogą nie otrzymywać wystarczających informacji zwrotnych z ich codziennych lub rocznych osobistych doświadczeń, aby być zaniepokojonym globalnym ociepleniem”, powiedział raport.

Jednak badania przeprowadzone na Alasce i Florydzie, dwóch stanach, w których mieszkańcy mieli bezpośrednie doświadczenie ze zmianami spowodowanymi zmianami klimatu (pomyśl o topnieniu lodu i silniejszych huraganach), stwierdzili, że „takie narażenie znacznie zwiększa ich troskę i gotowość do działania”.

Innymi słowy, jeśli ludzie nie mogą tego zobaczyć na własne oczy, trudno im w to uwierzyć. Lub cokolwiek z tym zrobić. W kategoriach socjologicznych jest to znane jako paradoks Giddensa, nazwany na cześć brytyjskiego socjologa Anthony'ego Giddensa, który opublikował książkę o polityce zmian klimatu w 2009. Oparł się na paradoksie, że „ponieważ zagrożenia związane z globalnym ociepleniem nie są namacalne, bezpośrednie ani widoczne, w ciągu dnia codziennego, choć wyglądają wspaniale, wielu usiądzie na rękach i nic nie zrobi”.

Mainers nie są szczególnie skłonni do niczego, a badanie przeprowadzone przez trzech profesorów UMaine na temat środowiska i wartości z lata 2010 wykazało, że zdecydowana większość mieszkańców jest zaniepokojona wpływem globalnego ocieplenia na Maine (procent 67), podczas gdy tylko o 17 procent powiedział, że ich to nie dotyczy (reszta nie była pewna). Jako stan bardziej martwiliśmy się niż nasi koledzy z Ameryki. W tym samym roku w sondażu Pew Research Center na szczeblu krajowym stwierdzono, że procent 63 Amerykanów był zaniepokojony zmianami klimatu. W 2015 Pew odkrył, że odsetek ten wzrósł do procentu 69.

Paterak raczej nie był byłym zaprzeczaczem, który został nawrócony przez sierpniowy gradobicie, wydarzenie, które wydawało się ekstremalne, ale nie może być bezpośrednio związane z globalnym ociepleniem. Jest wykształconą zwolenniczką zmian klimatu, która aktywnie robi, co może, w sposób, który może wydawać się niewielki w większym planie rzeczy, ale który jest duży w jej własnym życiu. Jest gotowa podjąć działania, ale po tej gradobiciu znalazła się w czymś, co można by opisać jako zwiększony niepokój związany ze zmianami klimatu.

Raport Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego również obejmował ten temat, odnosząc się do wpływu rzeczywistych i postrzeganych zmian klimatu na zdrowie psychiczne. Wraz ze wzrostem temperatur na świecie oczekuje się wzrostu wskaźnika przemocy. Naukowcy odkryli, że nawet zagrożenie zmianami klimatu wywołuje niepokój emocjonalny i niepokój.

Wraz z tym pojawia się strach, rozpacz, poczucie przytłoczenia lub bezsilności. Stamtąd ścieżka się rozchodzi. Dla niektórych przytłoczenie hamuje „myśl i działanie”, a następnym krokiem jest zaprzeczenie, paraliż, apatia.

Opierając się na historycznych reakcjach na przypadki suszy, fal upałów, a także ekstremalnych warunków pogodowych i klęsk żywiołowych, raport postulował, że dla innych rozpacz może prowadzić do zaburzeń lękowych, depresji, zaburzeń snu, nadużywania narkotyków i alkoholu, zwiększając podatność osób, które już mają poważne problemy ze zdrowiem psychicznym i jeszcze wyższy odsetek prób samobójczych. Badania reakcji australijskich rolników na warunki suszy przyczyniły się do ustaleń samobójczych.

Wiele osób może odrzucić lęk jako niepotrzebne zmartwienie, ale jak podaje raport Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego na temat zmian klimatu: „Z klinicznego punktu widzenia lęk to zorientowany na przyszłość stan nastroju związany z poczuciem, że wydarzenia przebiegają w nieprzewidywalny, niekontrolowany sposób . ”

Mówi dalej, że główną funkcją zmartwień jest „przygotowanie się na przyszłe zagrożenia”.

NIEBEZPIECZEŃSTWO KLIMATYCZNE

Doradca Skowhegan, Bob McLaughlin, pracuje w Maine od 1960, pracując nad zagadnieniami takimi jak ubóstwo i przemoc domowa. Około trzech lat temu po raz pierwszy w jego pracy pojawiła się nowa kwestia zdrowia psychicznego: brak bezpieczeństwa klimatycznego. „Takiego terminu używam” - powiedział McLaughlin. Równolegle byłby brak bezpieczeństwa żywnościowego, co oznacza brak wiedzy o tym, skąd pochodzi następny posiłek.

Jego pierwsze spotkanie miało miejsce z klientem, który cierpiał z powodu prawdziwego zniechęcenia w związku ze zmianami klimatu, co z kolei wywołało problemy traumatycznych stresów w przeszłości tej osoby, aż do powrotu na studia. Klient był w stanie poradzić sobie z tą traumą przez wiele lat, ale stres związany ze zmianami klimatu po prostu zepchnął tę osobę na krawędzi, do takiego stopnia, że ​​zagrożone było funkcjonowanie społeczne i zawodowe.

McLaughlin powiedział, że niepewność klimatu jest „na radarze coraz większej liczby osób, które widzę”. Zaczyna od upewnienia się, że rozumieją, że nie są sami, że jest to problem zdrowia psychicznego, który dotyka już wielu ludzi i będzie miał coraz większy wpływ w miarę upływu lat - bez cudu, dzięki któremu zmiana klimatu zostaje zatrzymana. I zachęciłby każdego, kto cierpi z powodu tego strachu, który niesie ze sobą poczucie zagrożenia w większym świecie, do zaangażowania się w rodzaj wspólnej pracy, którą wykonuje Ramsdell, to znaczy wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju. Lub to, co Paterak na swój mały sposób już robi.

„Działanie jest kluczowym elementem utrzymania zdrowia psychicznego w obliczu zagrożenia”, powiedział McLaughlin.

Oprócz swojej praktyki doradczej jest dyrektorem programu terenowego ds. Zmian klimatu w The Running Start Institute, gdzie tworzy grupę roboczą, aby pomóc wielu specjalistom, w tym ratownikom i doradcom ds. Zdrowia psychicznego, zrozumieć, co nas czeka, oraz więcej osób odczuwa brak bezpieczeństwa klimatycznego. Społeczność jest, jak zauważa, jednym z głównych zasobów Maine.

SZKŁO PÓŁ PEŁNE

Tak samo jest nadzieja.

„Wiele osób odczuwa rozpacz z powodu wielu rzeczy na świecie, a zmiana klimatu jest jedną z nich”, powiedział David Hart, dyrektor Centrum Rozwiązań Zrównoważonego Rozwoju George'a J. Mitchella w UMaine. „Ale są naprawdę wybitni badacze i intelektualiści publiczni, którzy zapewne twierdzą, że istnieją możliwości związane ze zmianami klimatu. Wszystko, co musisz zrobić, to pomyśleć o Maine i jej rolnictwie. Będziemy mieć dłuższy sezon wegetacyjny. ”Rachunki za ogrzewanie mogą spaść, dodał. Ale chodzi o to, że nikt nie wie „jaka będzie sieć”.

Nie próbowałby nikogo mówić z poczucia beznadziejności w związku ze zmianami klimatu. „Nie jestem pewien, czy zrobiłbym o wiele więcej niż ich słuchanie” - powiedział Hart.

Książka, która szczególnie mu się podoba, to „The Big Ratchet” autorstwa Ruth DeFries „genialnego” laureata nagrody MacArthura. Wydana w 2014, jej książka opisuje, jak ludzie od dawna napotykają ogromne problemy - niektóre z nich stworzone przez ludzkość - a następnie znaleźli rozwiązanie, czasami w wyniku wypadku, a czasem w wyniku pomysłowości. DeFries jest ostrożna z optymizmem, że to samo może się zdarzyć ze zmianami klimatu, chociaż nie umniejsza ryzyka, przed którym stoi teraz ludzkość.

UMaine, wraz z Instytutem ds. Zmian Klimatu, jest siedliskiem takich rozmów i badań nie tylko postaw wobec zmian klimatu, ale także rozwiązań. Paul Roscoe, antropolog, który prowadzi kurs o nazwie Human Dimensions of Climate Change, uważa, że ​​przekonanie wysoce materialistycznego narodu, takiego jak Stany Zjednoczone, do ponownego zaspokojenia pragnienia konsumpcji materiałów jest kluczową bronią w walce ze zmianami klimatu.

„Konsumpcja jest głównym motorem zmian klimatu, nie tylko wzrostem populacji”, powiedział Roscoe. „Po prostu konsumujemy fenomenalne ilości w świecie zachodnim”. Urzekają go badania, które pokazują coś w rodzaju punktu zwrotnego szczęścia dla ludzi pod względem dochodów - mianowicie, że po zarobieniu około 80,000 szczęścia nie wzrasta. „Odkrywasz, że ci redukci są zazwyczaj szczęśliwsi niż ludzie złapani w wyścigu szczurów”.

Ludzie, którzy czują, że są częścią wspólnego wysiłku, również są szczęśliwsi. Cindy Isenhour, adiunkt antropologii, która współpracuje z uniwersyteckim Instytutem Zmian Klimatu, powiedziała, że ​​ruch ekologistów w Stanach Zjednoczonych skupił się przede wszystkim na rodzaju „głosowania z twojego portfela”, indywidualistycznego podejścia do przepychania zmian na rynku.

W rezultacie uczestnicy „często czują, że ponoszą ciężar ruchu ekologicznego”. Jej rozprawa koncentrowała się na Szwecji, gdzie bardziej wspólnotowe, obywatelskie podejście ułatwia podtrzymywanie wysiłków. Tam stwierdziła, że ​​według niej wyjątek stanowi paradoks Giddensa; ludzie, którzy czuli się stosunkowo bezpiecznie w Szwecji przed poważnymi skutkami zmian klimatu, ale którzy nie siedzieli na rękach. Dlaczego? Mieli światową perspektywę i martwili się o resztę świata.

Mainers mogą być jak Szwedzi. Jest to stan, w którym ruch w kierunku lokalnej żywności - kluczowego wskaźnika wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju - rośnie skokowo. Być może nie będziemy musieli martwić się tajfunami i możemy mieć jeszcze kilka tygodni sezonu wegetacyjnego. Ale nadal możemy dawać przykłady walki ze zmianami klimatu. Najnowsze badania Isenhour w Maine koncentrują się na zarządzaniu materiałami, w szczególności na rynku ponownego użycia. „Zaskoczyło mnie, jak dynamiczna jest gospodarka ponownego wykorzystywania” - powiedziała. Oznacza handel w lombardach, pchlich targach i sklepach z używanymi rzeczami. „Nigdzie nie widziałem czegoś takiego”.

„Ma większy potencjał niż recykling” - dodał Isenhour. Nie ma na przykład udziału mechanicznego ani finansowego; nic nie musi być przekształcane w fabryce lub zakładzie. Ponowne użycie pasuje do „nierównej” gospodarki Maine. „To naprawdę sprzyjało gospodarce opartej na lokalnych przepisach, ponieważ nie jest to miejsce, w którym ludzie mogliby naprawdę pozwolić sobie na zakup nowego”.

Jest to również miejsce, w którym ludzie mają tendencję do kontynuowania.

W lipcu 28, zaledwie kilka dni przed gradem, który nawiedził dom Pateraka w Portland, kolejna intensywna burza uwolniła swoją moc na Misty Brook Farm w Albion, zrywając dachy z dwóch stodół. Deszcz padał na boki, wiatr wiał 70 mil na godzinę. Zwierzęta wystraszyły się i ponad 70 kurcząt Brendan i Katii Holmes zmarł na polu. Gospodarstwo straciło około 36,000 w produkcji, a kolejne 15,000 w zbożach za jednym zamachem.

W ciągu kilku dni Maine Farmland Trust zareagowało utworzeniem funduszu na rzecz zapobiegania katastrofom, wykorzystując 10,000 z pieniędzy na nasiona i prosząc o darowizny w oczekiwaniu na przyszłe szkody dla gospodarstw w całym stanie, czy to z powodu pożaru, czy ekstremalnych warunków pogodowych. Oczekiwania dotyczące bardziej ekstremalnych warunków pogodowych spowodowanych zmianami klimatu były jednym z czynników, które brano pod uwagę przy tworzeniu funduszu.

Czy Holmeseowie myśleli o zmianach klimatu? Nie tak bardzo.

„To wspaniale, że naukowcy próbują to rozgryźć” - powiedziała Katia Holmes. „Myślę, że widzimy inną pogodę niż 20 lub 30 lata temu. Ale jako rolnik po prostu ciągle próbuję dostosować się do tego, co mi dano. Naprawdę nie możesz zmienić pogody. Musisz tylko wziąć to, co możesz.

I powiedziała: „wykorzystaj to jak najlepiej”.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze