Uwaga TN: Ta ważna historia z The Guardian w Wielkiej Brytanii pojawił się w grudniu 2014 r., ale ważne jest, aby zrozumieć ryzyko związane z tak zwanymi „inteligentnymi miastami”. Koncepcja Smart City jest promowana głównie przez duże organizacje inżynierskie, technologiczne i konsultingowe, takie jak Siemens, Honeywell, IBM, Accentureitp. Inwestycja Smart City to prognozujemy, że 2 osiągnie trylion dolarów 2020.
Kobieta jedzie na obrzeża miasta i idzie bezpośrednio do pociągu; następnie jej samochód elektryczny odjeżdża, by zaparkować i naładować. Na ulicy mężczyzna ma zawał serca; służby ratunkowe wysyłają drona wyposażonego w defibrylator, aby przybył na kluczowe minuty przed karetką pogotowia. Rodzina latających robotów konserwacyjnych mieszka na szczycie bloku mieszkalnego - w stanie samodzielnie naprawić pęknięcia lub wycieki i usunąć liście z rynien.
Takie utopijne, miejskie wizje pomagają kierować retoryką „inteligentnego miasta”, która przez ostatnie dziesięć lat była najbardziej energicznie propagowana przez duże firmy technologiczne, inżynieryjne i konsultingowe. Ruch opiera się na wszechobecnym bezprzewodowym łączu szerokopasmowym i wbudowaniu skomputeryzowanych czujników w tkaninę miejską, dzięki czemu stojaki na rowery i latarnie, system telewizji przemysłowej i sygnalizacja świetlna, a także geekowe urządzenia domowe, takie jak lodówki internetowe i zdalnie sterowane systemy grzewcze, stają się część tak zwanego „Internetu rzeczy” (którego globalny rynek szacuje się obecnie na 1.7tn $). Lepsze życie dzięki biochemii daje marzenie o lepszym życiu dzięki danym. Możesz nawet wziąć Magister inteligentnych miast w University College, London.
Istnieją jednak dystopijne krytyki tego, co ta wizja inteligentnego miasta może oznaczać dla zwykłego obywatela. Sama fraza wywołała retoryczną bitwę między techno-utopistami a postmodernistycznymi flâneurami: czy miasto powinno być zoptymalizowanym panopticonem, czy tyglem kultur i pomysłów?
i jaką rolę odegra obywatel? Czy w przypadku nieopłaconego urzędnika danych, dobrowolnie przekazującego informacje do miejskiej bazy danych, na której zarabiają prywatne firmy? Czy mieszkaniec miasta najlepiej jest wizualizować jako płynnie poruszający się piksel, jadący do pracy, do sklepów i do domu, na kolorowym wyświetlaczu 3D? A może obywatel słusznie jest nieprzewidywalnym źródłem uporczywych żądań i dochodzenia praw? „Dlaczego inteligentne miasta oferują tylko poprawę?” pyta architekt Rem Koolhaas. „Gdzie jest możliwość przekroczenia?”
Koncepcja inteligentnego miasta prawdopodobnie wywodzi się z czasów wynalezienia zautomatyzowanych sygnalizacji świetlnych, które zostały po raz pierwszy zastosowane w 1922 w Houston w Teksasie. Leo Hollis, autor Miasta są dla ciebie dobre, mówi, że niewątpliwie pozytywnym osiągnięciem inteligentnego myślenia w stylu miasta we współczesnych czasach są tablice wskaźników pociągów w londyńskim metrze. Ale w ostatnim dziesięcioleciu, dzięki rozwojowi wszechobecnej łączności internetowej i miniaturyzacji elektroniki w tak powszechnych obecnie urządzeniach, jak znaczniki RFID, koncepcja wydaje się krystalizować w obraz miasta jako ogromnego, wydajnego robota - wizja które powstały, zgodnie zAdam Greenfield at LSE Cities, z gigantycznymi firmami technologicznymi, takimi jak IBM, Cisco i Software AG, z których wszystkie miały nadzieję skorzystać z dużych kontraktów komunalnych.
„Wydaje się, że pojęcie inteligentnego miasta w jego pełnej współczesnej formie zrodziło się w tych przedsiębiorstwach”, zauważa Greenfield w swojej książce 2013 „Przeciw inteligentnemu miastu”, a nie żadnej partii, grupy lub osoby uznanej za ich wkład w teorię lub praktyka planowania urbanistycznego. ”
coś, czego nigdy nie widzę, to pokój dla zwierząt domowych i dzieci oraz osób w podeszłym wieku, które nie mogą wspiąć się po drabinie na łóżko piętrowe w małym pokoju.
Inteligentne miasto? Brzmi jak inteligentne więzienie. Najmądrzejszym więzieniem jest więzienie, którego więźniowie nie zdają sobie sprawy, że znajdują się w więzieniu.