Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) zwiększył swoje wpływy i potęgę za prezydenta Trumpa, którego wysiłki na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa granic i walki z nielegalną imigracją przeszły przez najmłodszy departament federalny.
Bezpieczeństwo wewnętrzne, ustanowione zaledwie 15 lata temu po atakach 11 z września, cieszyło się większą widocznością i wpływami, ponieważ Trump zobowiązał się ustanowić „prawo i porządek” i zbudować mur na południowej granicy.
Departament uzyskał wiodącą pozycję w realizacji najbardziej kontrowersyjnych i znaczących ruchów politycznych Trumpa, w tym w zarządzeniach prezydenta zabraniających niektórym podróżnikom wjazdu do kraju.
Agenci Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozprawili się również z nielegalną imigracją i tak zwanymi miastami-sanktuariami, aresztując prawie nieudokumentowanych imigrantów 500 na obszarach, które odmówiły zastosowania się do deportacji Trumpa w zeszłym miesiącu.
Pierwszy sekretarz Trumpa ds. Bezpieczeństwa wewnętrznego, John Kelly, jest teraz szefem sztabu Białego Domu, podczas gdy zastępca Kelly'ego, Kirstjen Nielsen, został nominowany do objęcia go w DHS.
Byli urzędnicy departamentów obu partii twierdzą, że nie jest zaskoczeniem, że władza Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosła za Trumpa, ale uważają to za niezwykłe.
„Priorytety administracji pokrywają się z misjami departamentu dość agresywnie”, powiedział Stewart Verdery, były asystent sekretarza ds. Polityki DHS podczas administracji George'a W. Busha.
„Nie powinno dziwić, że DHS zajmuje czołowe miejsce w centrum swoich priorytetów, a fakt, że Kelly zmienił pracę, podwoił się w tej kwestii”.
Kelly, były dowódca Południowego Dowództwa USA i krzyżowiec przeciwko nielegalnemu handlowi narkotykami, jest obecnie kluczowym członkiem wewnętrznego kręgu Trumpa w Białym Domu. Michael Chertoff, były sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod przewodnictwem George'a W. Busha, powiedział, że to oczywiście powinno dać jego byłemu departamentowi więcej wglądu i siły.
„Teraz masz krytyczną pracę w Białym Domu, który naprawdę rozumie bezpieczeństwo wewnętrzne od wewnątrz, a nie tylko od wewnątrz” - powiedział. „Myślę, że z punktu widzenia DHS bardzo dobrze jest mieć kogoś, kto był sekretarzem na stanowisku, że John Kelly jest w Białym Domu”.
Trump starał się zwiększyć zasoby dla bezpieczeństwa wewnętrznego, w szczególności dla swoich służb celnych i ochrony granic (CBP) oraz agentów imigracyjnych i celnych (ICE), sygnalizując jednocześnie potrzebę głębokich cięć w innych agencjach i departamentach. Ogólnie rzecz biorąc, propozycja budżetu Trumpa zwiększyła fundusze Bezpieczeństwa Wewnętrznego o miliard 2.8 USD, w tym fundusze na mur graniczny, a także miliony na zatrudnienie większej liczby oficerów CBP i ICE.
Krytycy twierdzą, że rozszerzenie władzy Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego nastąpiło kosztem innych agencji, w tym Departamentu Stanu, które w ramach propozycji Trumpa straciły budżet w jednej trzeciej.
„Departament Stanu został zasadniczo wykastrowany” - powiedział Todd Rosenblum, który pełnił funkcję zastępcy podsekretarza DHS podczas administracji Obamy. „Wiele kwestii, które państwo normalnie zajmowałoby się ocenami imigracyjnymi w odniesieniu do kwestii zagranicznych i jak bardzo wpływają one na politykę zagraniczną USA, wydaje się, że zostały one naprawdę odłożone na bok, z tym wielkim naciskiem tylko na stronę bezpieczeństwa tego równania”.
Podczas gdy deportacje wzrosły na początku administracji Obamy, ostatni prezydent skoncentrował wysiłki na nieudokumentowanych imigrantach, którzy popełnili inne przestępstwa, a nie na tych, którzy przybyli do kraju nielegalnie wyłącznie z powodów ekonomicznych.
„Myślę, że uważał rolę DHS za kalibrację, dotarcie do miejsca, w którym uznajemy, akceptujemy i wchłaniamy imigrantów do kraju, którzy przebywają tu nielegalnie, w pewnym sensie rozwiązują ten problem”, powiedział Rosenblum.
Administracja Trumpa rozważyła przeniesienie biura do spraw konsularnych i biura ds. Ludności, uchodźców i migracji do bezpieczeństwa wewnętrznego. Jednak urzędnik Departamentu Stanu powiedział niedawno Kongresowi, że ten ruch nie jest już rozważany, w obliczu rosnącego sprzeciwu wobec propozycji reorganizacji departamentu na Kapitolu.
Departament Stanu był również postrzegany jako mający większy wpływ pod administracją Obamy, kierujący negocjacjami w sprawie irańskiego porozumienia nuklearnego i innych paktów międzynarodowych.
Rosenblum powiedział, że wzrost władzy DHS nastąpił w dużej mierze kosztem państwa.