Linia bitwy znajduje się w Holandii, a rolnicy rozumieją, że jest to bitwa egzystencjalna. Po pierwsze, ludzie pozostaną lub zostaną wpędzeni w ubóstwo. Po drugie, rolnicy stracą swoją ziemię i dołączą do grona ubogich. To wojna między Technokracją a całą ludzkością, a jednak większość świata nie ma pojęcia, co się dzieje.
Na marginesie, ten redaktor dorastał na farmie w północnej Kalifornii. Ćwiczyliśmy „płodozmian”, w którym posadzono rośliny wiążące azot w celu uzupełnienia azotu w glebie. Wiadomo, że rośliny strączkowe (fasola) „wiążą” azot w dużych ilościach. Bardzo przydatne do tego celu były inne rośliny uprawne, takie jak wyka. Płodozmian zmniejszył się wraz z pojawieniem się sztucznie produkowanego nawozu zawierającego duże ilości azotu i trzeba było rozsiewać i rozdrabniać glebę. ⁃ Edytor TN
W tym tygodniu dziesiątki tysięcy rolników zebrało się z całej Holandii, aby zaprotestować przeciwko polityce rządu, która zmniejszy liczbę zwierząt hodowlanych w kraju nawet o jedną trzecią.
W typowym przykładzie medialnego sformułowania łasica, prasa donosi o tym wszystkim nagłówku coś w stylu „Holenderscy rolnicy protestują przeciwko celom emisji”, ale jest to ogromne kłamstwo przez pominięcie.
Połączenia polityka rządu jest protestowana to inwestycja o wartości 25 MILIARDÓW euro w „zmniejszenie poziomu zanieczyszczenia azotem” to prawda, ale planuje to osiągnąć m.in.płacenie niektórym holenderskim hodowcom bydła za przeniesienie lub wyjście z branży”.
W rzeczywistości oznacza to ostatecznie: zmniejszenie liczby świń, kur i krów o około trzydzieści procent.
To jest przeciwko czemu protestuje się tutaj – celowe kurczenie się sektora rolnego, wpływające na byt tysięcy rolników i zaopatrzenie w żywność dosłownie setek milionów ludzi.
WIELKIE ZDJĘCIE
Chociaż program rzekomo ma na celu ograniczenie emisji azotu i amoniaku z moczu i obornika, trudno nie widzieć tego w szerszym kontekście trwających stworzył kryzys żywnościowy.
Holandia produkuje ogromną nadwyżkę żywności i jest jednym z największych eksporterów mięsa na świecie i największym w Europie. Zmniejszenie produkcji o jedną trzecią może mieć ogromne konsekwencje dla globalnej podaży żywności, zwłaszcza w Europie Zachodniej.
Być może bardziej niepokojące jest to, jak mogłoby to działać jako precedens.
To nie pierwszy program „płać rolnikom, aby nie uprawiali rolnictwa” uruchomiony w zeszłym roku – zarówno UK i US wprowadziły takie programy – ale rząd płaci za zmniejszenie własnej produkcji mięsa? To jest pierwszy.
To, że robi się (rzekomo) „ochronę środowiska”, czyni to wielkim znakiem ostrzegawczym na przyszłość. Dania, Belgia i Niemcy już są biorąc pod uwagę podobne polityki.
Świat zachodni wydaje się entuzjastycznie przyjmować politykę quasi-samobójczą.
Mam na myśli płacenie rolnikom za zmniejszenie ilości produkowanej przez nich żywności… podczas (teoretycznie) zagrożenia wojną… w w środku recesji…okładzina rekordowa inflacja jako koszt utrzymania spirali.
Czy to naprawdę ma sens?
To prawie tak szalone jak odmowa nowych leasingów ropy i gazu podczas gdy ceny benzyny rosną.
Rzeczywiście, w świecie nękanym niedoborem nawozów z powodu sankcji wobec Rosji i Białorusi, wydawałoby się niemal szaleństwem skarżyć o nadmiarze obornika, nie mówiąc już o próbie zmniejszyć to.
Przeszliśmy już do punktu, w którym wszystko to można uznać za przypadkowe, prawda?
Ujmijmy to w ten sposób – jeśli zbiorowe rządy świata zachodniego były próbując zubożyć i zagłodzić własnych obywateli, co dokładnie zrobiliby inaczej?
[…] Czytaj więcej: Holenderscy rolnicy walczą z globalną wojną o żywność […]