Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, 12 września Joe Bidena zarządzenie wykonawcze tworząc Narodowa Inicjatywa Biotechnologii i Bioprodukcji skłania cały rząd federalny do wspierania, finansowania, rozwijania i osadzania transhumanizmu w tkance amerykańskiej kultury, gospodarki i ogólnego etosu.
„Transhumanizm ewoluował od idei z powieści science-fiction do religii świeckiej dla wielu”, donosi Wesley Smith w swoim nowym artykule: Transhumanizm: religia na czasy postmodernistyczne .
Patrick Wood, redaktor naczelny Technocracy.news, w swoim podsumowaniu artykułu Smitha zwraca uwagę, że wydaje się to oczywiste, ale niewiele osób nawiąże kontakt i nie usłyszysz o tym nic w mediach korporacyjnych. Wood stwierdza: „Jeśli transhumanizm jest religią, to Biden właśnie ustanowił religię państwową, co jest bezpośrednim pogwałceniem Pierwszej Poprawki. Przeczytaj ten artykuł (poniżej) słowo w słowo.”
Jesteśmy świadkami narodzin nowej wiary. To nie jest religia teistyczna. Rzeczywiście, w przeciwieństwie do chrześcijaństwa, judaizmu i islamu, zastępuje osobistą relację z transcendentnym Bogiem w kontekście ciała wierzących żarliwym i radykalnie indywidualistycznym przyjęciem nagiej materialistycznej osobistej rozrywki.
Co więcej, w przeciwieństwie do ortodoksyjnej chrześcijańskiej, judaistycznej i islamskiej pewności, że istoty ludzkie składają się zarówno z materialnego ciała, jak i niematerialnej duszy – i że obie mają znaczenie – wyznawcy nowej wiary rozumieją, że mamy ciało, ale tak naprawdę liczy się to, nic, co ostatecznie daje się zredukować do samej wymiany chemicznej i elektrycznej.
Rzeczywiście, w przeciwieństwie do chrześcijańskiego poglądu na istnienie nieba lub, powiedzmy, buddyjskiej koncepcji świata jako iluzji, nowa wiara nalega, że to, co fizyczne jest wszystkim, co było, jest lub kiedykolwiek będzie.
Takie myślenie prowadzi do nihilizmu. W tym miejscu nowa religia pozostawia za sobą przeszłe materialistyczne filozofie, oferując swoim wyznawcom nadzieję. Tam, gdzie tradycyjny teizm obiecuje osobiste zbawienie, nowa wiara daje perspektywę ratowanie poprzez radykalne wydłużenie życia osiągnięte dzięki zastosowaniu technologii – postmodernistyczny zwrot, jeśli wolisz, na obietnicy wiary wiecznego życia.
Ta nowa religia znana jest jako „transhumanizm” i jest wściekłością wśród Doliny Krzemowej nowobogackich, filozofów uniwersyteckich oraz wśród bioetyków i futurystów poszukujących pociechy i korzyści wiary bez towarzyszących im obowiązków przestrzegania dogmatów, proszenia o przebaczenie czy zadośćuczynienia za grzech – pojęcie obce dla transhumanistów. Zaprawdę, transhumanizm jest religią naszych ponowoczesnych czasów.
Prorocy transhumanistyczni przewidują nadchodzące neo-zbawcze wydarzenie znane jako „Singularity”
Transhumanizm składa dwie podstawowe obietnice. Po pierwsze, ludzie wkrótce osiągną zwiększone zdolności, nie poprzez głęboką modlitwę, medytację czy osobistą dyscyplinę, ale jedynie poprzez zażycie pigułki, inżynierię naszego DNA lub inne wykorzystanie nauk medycznych i technologii do przekraczania normalnych fizycznych ograniczeń. Co bardziej przekonujące, transhumanizm obiecuje, że wyznawcy wkrótce doświadczą, jeśli nie życia wiecznego, to przynajmniej nieskończonej egzystencji – na tym świecie, a nie na następnym – dzięki cudom nauki stosowanej.
Tu transhumanizm staje się prawdziwie eschatologiczny. Prorocy transhumanistyczni przewidują nadchodzące neo-zbawcze wydarzenie znane jako „Singularity” – moment w historii ludzkości, kiedy crescendo postępu naukowego staje się nie do powstrzymania, umożliwiając transhumanistom odtworzenie się na ich własny obraz. Chcesz mieć wzrok jastrzębia? Edytuj w kilku genach. Chcesz podnieść swoje IQ? Wypróbuj implant mózgu. Chcesz wyglądać jak mors? Czemu nie? Różne uderzenia dla różnych ludzi, nie wiesz?
Co najważniejsze, w świecie post-Singularity sama śmierć zostanie pokonana. Być może będziemy wielokrotnie odnawiać nasze ciała poprzez wymianę sklonowanych narządów lub zamrozimy nasze głowy, aby umożliwić ewentualne chirurgiczne przyłączenie do innego ciała. Jednak największą nadzieją transhumanistów jest wieczne ocalenie ich umysłów (znowu w przeciwieństwie do dusz) poprzez osobiste przesyłanie do programów komputerowych. Tak, transhumaniści oczekują, że ostatecznie będą żyć bez końca w cyberprzestrzeni, tworząc własne wirtualne rzeczywistości, a może łącząc swoją świadomość z innymi, aby doświadczyć wielobytowości.
Transhumaniści zwykli odrzucać wszelkie sugestie, że ich ruch jest formą lub substytutem religii. Ale w ostatnich latach to zaprzeczenie staje się coraz cieńsze. Na przykład Yuval Harari, historyk i transhumanista z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, powiedział The Telegraph: „Myślę, że jest to prawdopodobne w ciągu najbliższych 200 lat”. Homo sapiens Ulepszą się w jakąś ideę boskiej istoty, albo przez biologiczną manipulację, albo przez inżynierię genetyczną przez stworzenie cyborgów, częściowo organicznych, częściowo nieorganicznych."
Według Harariego ludzkie wynalazki religii i pieniędzy umożliwiły nam ujarzmienie ziemi. Ale kiedy tradycyjna religia zanika na Zachodzie – a kto może temu zaprzeczyć? – uważa, że potrzebujemy nowych „fikcji”, które nas łączą. I tu pojawia się transhumanizm:
Religia jest najważniejszym wynalazkiem człowieka. Dopóki ludzie wierzyli, że coraz bardziej polegają na tych bogach, można było ich kontrolować. Z religią łatwo to zrozumieć. Nie możesz przekonać szympansa, żeby dał ci banana z obietnicą, że dostanie 20 bananów więcej w szympansim niebie. Nie zrobi tego. Ale ludzie to zrobią.
Ale w ciągu ostatnich kilku stuleci widzimy, że ludzie stają się potężniejsi i nie potrzebują już kul bogów. Teraz mówimy: „Nie potrzebujemy Boga, tylko technologii”.
Ha! Stary stereotyp brodatego fanatyka chrześcijańskiego w szacie i sandałach z napisem „Koniec jest bliski!” został zastąpiony przez zwolenników transhumanizmu, takich jak autor Ray Kurzweil (znany z Google), którego bestsellerowy manifest transhumanistyczny nosi tytuł: Osobliwość jest bliska.
Nie mogę zakończyć tego eseju bez podkreślenia absolutnie kluczowego rozróżnienia, które należy wprowadzić między transhumanizmem a wiarami ortodoksyjnymi, zwłaszcza chrześcijaństwem. Najwyższym ideałem chrześcijaństwa jest miłość. Św. Jan Ewangelista napisał: „Bóg jest miłością”. Chrystus nakazał chrześcijanom „kochać się nawzajem, tak jak ja was umiłowałem”. Dlatego wierzący rozumieją, że życie chrześcijańskie wymaga ubierania ubogich, odwiedzania chorych i uwięzionych itp. Ponieważ, jak nauczał Jezus w przypowieści o owcach i kozach, kiedy czynimy te rzeczy „najmniejszym z nich, uczyniliście to do Mnie”.
Natomiast najwyższą cnotą transhumanizmu jest inteligencja
W przeciwieństwie, najwyższą cnotą transhumanizmu jest inteligencja, dlatego zwiększenie pojemności ludzkiego mózgu jest drugim najbardziej pożądanym wzmocnieniem ruchu po pokonaniu śmierci. Tak więc transhumanistyczny przedsiębiorca Bryan Johnson został zgłoszony przez New Scientist jak zainwestowanie 100 milionów dolarów w opracowanie implantu zwiększającego inteligencję. „Dotarłem do inteligencji”, historia cytuje Johnsona, ponieważ „Myślę, że jest to najcenniejszy i najpotężniejszy zasób, jaki istnieje”.
W całej czytanej przeze mnie literaturze transhumanistycznej nie widziałem zainteresowania zwiększaniem ludzkiej zdolności do kochania, poza najbardziej cielesnym rozumieniem tego terminu. Być może dzieje się tak dlatego, że nawet prymitywni materialiści rozumieją, że miłość wykracza poza pobudzające neurony, zbliżając nas tak blisko, jak jesteśmy w stanie wyrazić boskość. Rzeczywiście, to nie przypadek, że starożytny teista podał nam nasz najgłębszy opis miłości:
Jeśli mówię ludzkimi i anielskimi językami, ale nie mam miłości, jestem dźwięcznym gongiem lub brzęczącym cymbałem. A jeśli mam dar prorokowania i rozumiem wszystkie tajemnice i wszelką wiedzę; jeśli mam całą wiarę, aby przenosić góry, ale nie mam miłości, jestem niczym. Jeśli oddam wszystko, co posiadam, i jeśli oddam swoje ciało, abym mógł się chlubić, ale nie miał miłości, nic nie zyskuję.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Nie jest zazdrosny, nie jest nadęty, nie jest nadęty, nie jest niegrzeczny, nie szuka własnych interesów, nie jest porywczy, nie rozmyśla o krzywdzie, nie raduje się ze złego postępowania, ale się raduje z prawdą. Wszystko znosi, we wszystko wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie zawodzi.
W żadnym transhumanistycznym manifeście nie znajdziesz niczego tak głębokiego, znaczącego i tak, inteligentnego jak dyskurs miłosny św. Pawła. Rzeczywiście, nawet jeśli ostatecznie przebudujemy się w postczłowieczeństwo, dopóki i jeśli nie rozszerzymy wykładniczo naszej zdolności do miłości – która jest duchową dyscypliną, a nie mechanicznym przedsięwzięciem – nigdy nie staniemy się istotami, którymi pragniemy być (lub zostały stworzone, aby być).
[…] i ja jesteśmy straceni *Transhumanizm jest NOWĄ religią państwową, na którą wszyscy inni odpowiedzą (Transhumanizm składa dwie podstawowe obietnice. Po pierwsze, ludzie wkrótce zdobędą zwiększone zdolności, a nie poprzez głębokie […]
Ludzie!!! Wszyscy (LUDZIE) muszą ZROZUMIEĆ……muszą TO WIEDZIEĆ!…..że WIĘKSZOŚĆ tych, którzy chodzą po planecie, NIE SĄ CZŁOWIEkami! Ludzie (LUDZIE) również muszą PONOWNIE PRZEMYŚLEĆ o tym, czym WŁAŚCIWIE JEST BYCIE CZŁOWIEKIEM! DEMONY i ZOMBIE NIE SĄ LUDZKAMI. Socjopaci i psychopaci NIE SĄ CZŁOWIEkami. I to jest większość, która obecnie krąży po planecie Ziemia.
Czy chrześcijaństwo jest bankrutem? (1954)
Ekskluzywne tłumaczenie na język angielski: https://bit.ly/3f6SoMn
[…] „Transhumanizm, podobnie jak technokracja, stoi na szczycie scjentyzmu lub kultu nauki. Równolegle zarówno katolicyzm, jak i protestantyzm opierają się na chrześcijaństwie. Istnieją znaczne różnice, ale wspólny korzeń jest łatwo rozpoznawalny. Biden zinstytucjonalizował transhumanizm w Ameryce, tworząc religię państwową, przed którą teraz odpowiedzą wszyscy inni”. […]
[…] „Transhumanizm, podobnie jak technokracja, stoi na szczycie scjentyzmu lub kultu nauki. Równolegle zarówno katolicyzm, jak i protestantyzm opierają się na chrześcijaństwie. Istnieją znaczne różnice, ale wspólny korzeń jest łatwo rozpoznawalny. Biden zinstytucjonalizował transhumanizm w Ameryce, tworząc religię państwową, przed którą teraz odpowiedzą wszyscy inni”. […]
[…] „transhumanizm, podobnie jak technokracja, stoi na szczycie scjentyzmu lub kultu nauki. Równolegle każdy katolicyzm i protestantyzm opierają się przede wszystkim na chrześcijaństwie. Istnieją istotne odmiany, jednak szeroko rozpowszechniony korzeń jest dobrze rozpoznawalny. Biden jest teraz zinstytucjonalizowanym transhumanizmem w Ameryce, tworząc wiarę państwową, której wszyscy inni się teraz podporządkują”. […]
[…] „transhumanizm, podobnie jak technokracja, stoi na szczycie scjentyzmu lub kultu nauki. Równolegle każdy katolicyzm i protestantyzm opierają się głównie na chrześcijaństwie. Istnieją ważne odmiany, jednak szeroko rozpowszechniony korzeń jest dobrze rozpoznawalny. Biden jest teraz zinstytucjonalizowanym transhumanizmem w Ameryce, tworząc wiarę państwową, której wszyscy inni się teraz podporządkują”. […]