Kiedy Hillary Clinton przemawiała w Harlemie w lutym, ledwo używała słów „miejski” lub „miasta”, ale nakreśliła jedną z najbardziej ambitnych agend miejskich spośród wszystkich współczesnych kandydatów na prezydenta.
„Jeśli zostanę wybrany na prezydenta, skierowamy setki miliardów dolarów na nowe inwestycje do miejsc takich jak Harlem i wiejska Karolina Południowa”, Clinton Deklarowana w Schomburg Center for Research in Black Culture. Podobnie jak cztery dni wcześniej w małym miasteczku w Danii w Karolinie Południowej, Clinton omówiła swój program „Łamanie wszelkich barier” o wartości 125 miliardów dolarów, aby pomóc biednym społecznościom w znalezieniu pracy, mieszkań i dostępu do kapitału. Ale gdy przemawiała do wszelkiego rodzaju społeczności, w tym Afroamerykanów i biedoty wiejskiej, wspomniała także o Flint w stanie Michigan, gdzie przemawiała tydzień wcześniej.
„W naszym kraju jest wiele krzemieni” - powiedział Clinton - „miejsca, w których ludzie kolorowych i biednych zostali pozostawieni i pozostawieni”.
Clinton's nie zawiera strony z hasłem „miasta” ani „agendy miejskiej” i nic w „Przełamując każdą barierę”Byłby przeznaczony dla miast. Koncentruje się na obszarach skoncentrowanego ubóstwa, gdziekolwiek się znajdują. „To nie jest problem miejski”, powiedział Clinton w Harlemie. „To problem amerykański”. Jej argument, mający na celu zbudowanie szerokiej koalicji na rzecz programu walki z ubóstwem, ostro kontrastuje z retoryką Donalda Trumpa, który od tego czasu lubił deklarować, że Afroamerykanie w śródmieściu „żyją w piekle . ”
Mimo to prawie wszystkie obietnice 30 Clintona w „Przełamywaniu każdej bariery” mają poważne implikacje dla amerykańskich miast. Clinton chce niedrogich mieszkań w dzielnicach, które nie widziały ich zbyt wiele, pieniędzy na zniesienie zarazy w najbardziej niespokojnych miastach oraz zachęt do złagodzenia przepisów, które powodują niedobór na najgorętszych rynkach mieszkaniowych. Wiele jej propozycji opiera się na sukcesach administracji Billa Clintona i Baracka Obamy, w tym na wykorzystaniu partnerstw publiczno-prywatnych w celu stymulowania gospodarki miejskiej.
Ale nawet jeśli Clinton wygra Biały Dom, jej zamiary, drogie propozycje staną w obliczu silnych wyzwań politycznych i fiskalnych - zwłaszcza jeśli republikanie utrzymają kontrolę nad Kongresem. Jeśli Clinton zostanie prezydentem, może szybko stawić czoła surowemu, pragmatycznemu pytaniu: jaki jest jej plan B dla miast, jeśli nie może zrobić wszystkiego?
Zanim Barry Bluestone przeczytał program Clinton „Breaking Every Barrier”, on i jego koledzy z Northeastern University zapytali się nawzajem, co by zawarli, gdyby opracowali krajowy program dla miast.
„Prawie wszystko, o czym mówiłem, co moim zdaniem było potrzebne, po całej pracy, którą wykonałem w Bostonie i w całym kraju - jest coś takiego w tym programie”, mówi Bluestone. Przez blisko 30 lat Bluestone, profesor ekonomii politycznej i spraw miejskich i autor książek 11 o pokrewnych kwestiach, pracował nad sposobami zaradzenia rosnącej nierówności w Ameryce i zmniejszeniu mobilności społecznej. Dlatego ekscytują go propozycje Clintona, aby pomóc większej liczbie osób w posiadaniu domów, podobnie jak jej nadzieja na wydanie miliarda dolarów 25 na programy pracy dla młodzieży i osób z kryminalną przeszłością.
„Z przyjemnością zobaczyłem, jak szeroki jest ten zakres”, mówi Bluestone. „Wydawało się, że dotyczy to rodzajów inwestycji, których potrzebujemy, aby znacząco zmienić”.