Odkąd smartfony uzależniły nas od swoich nieograniczonych możliwości i hitów dopaminowych, burmistrzowie i biurokraci miejscy nie mają dość pojęcia, jak inteligentnie myć swoje miasta. To sprawia, że brzmią dynamicznie i są atrakcyjne dla biznesu. Czego nie lubić w whizzkids usprawniających twoje obowiązki związane z prowadzeniem usług, optymalizacją wydajności i zapewnianiem obywatelom bezpieczeństwa w szeregu zabawnych aplikacji?
Nie ma konkretnej definicji inteligentnego miasta, ale zaawansowane wersje obiecują używać kamer i czujników do monitorowania wszystkich i wszystkiego, od pojemników po mosty, i wykorzystywać uzyskane dane, aby miasto działało płynnie. Jedna z głośnych propozycji siostrzanej firmy Google, Sidewalk Labs, aby dać 12 akrów Toronto inteligentnej metamorfozie, czeka ogromna reakcja. We wrześniu niezależny raport nazwał plany „Frustrująco abstrakcyjne”; z kolei amerykański inwestor technologiczny Roger McNamee ostrzegł Google przed takimi danymi, nazywając projekt „kapitalizmem inwigilacyjnym”.
Są też względy praktyczne, jak podkreśliła Shoshanna Saxe z University of Toronto. Inteligentne miasta, napisała w „New York Times” w lipcu, „zarządzanie będzie niezwykle skomplikowane, z wszelkimi rodzajami nieprzewidzianych luk”. Produkty technologiczne szybko się starzeją: co dzieje się, gdy zawodzą czujniki? I czy miasta mogą sobie pozwolić na drogie nowe zespoły personelu technicznego, a także na utrzymanie pracowników, których nadal będą potrzebować? „Jeśli inteligentne dane identyfikują drogę, która wymaga nawierzchni” - pisze - „nadal potrzebuje ludzi, aby pokazać się z asfaltem i walcem parowym”.
Saxe żarliwie wzywa do przekierowania części naszej energii na budowę „doskonałych, głupich miast”. Nie jest anty-technologią, po prostu uważa, że inteligentne miasta mogą być niepotrzebne. „W przypadku wielu naszych wyzwań nie potrzebujemy nowych technologii ani nowych pomysłów; potrzebujemy woli, dalekowzroczności i odwagi, aby wykorzystać najlepsze stare pomysły ”- mówi.
Saxe ma rację. W rzeczywistości mogłaby pójść dalej. Jest stary, a potem jest stary - a dla krajobrazów miejskich coraz bardziej narażonych na powodzie, niesprzyjającą pogodę, przeciążenie węglem, duszące zanieczyszczenie i niezdrowe rozłączenie człowieka z przyrodą, istnieją mocne argumenty, by spojrzeć poza stare technologie na starożytne technologie.
Jest niezwykle możliwe, aby wplecić starożytną wiedzę o tym, jak żyć symbiotycznie z przyrodą w sposób, w jaki kształtujemy miasta przyszłości, zanim ta mądrość zostanie utracona na zawsze. Możemy przebudować nasze miejskie krajobrazy i zastosować ekologiczne rozwiązania o niskiej technologii do odwadniania, przetwarzania ścieków, przetrwania powodzi, lokalnego rolnictwa i zanieczyszczenia, które pracowały dla ludności tubylczej od tysięcy lat, bez potrzeby stosowania elektronicznych czujników, serwerów komputerowych lub dodatkowego IT wsparcie.