Od Brukseli do Doliny Krzemowej: radzenie sobie z niepowodzeniami techniki technokratycznej

Wikipedia Commons
Udostępnij tę historię!
Syrena woła o technokrację, która wabi serce ludzkości, jest obietnicą bezpośredniego osobistego zaangażowania we wszystkie sprawy społeczne. Jednak to NIE jest demokracja, ani nigdy nie zapewni tego, co obiecano. Technokratyczny świat korporacyjny jest tak dyktatorski, rządzony, kontrolowany i mikrozarządzany, jak każdy reżim polityczny w historii, i może mniej obchodzić to, co myślą ludzie (lub pracownicy). ⁃ Edytor TN

Pięćdziesiąt lat wcześniej Mark Zuckerberg ślubował „zbliżyć świat do siebie”, grupę ponadnarodowi przedsiębiorcy wyznaczył sobie cel stworzenia „coraz ściślejszej unii narodów Europy”. Zarówno Facebook, jak i Unia Europejska stworzyły nowe możliwości wymiany pomysłów i towarów w wyobrażonej społeczności przekraczającej granice państw. Ale powtarzające się kryzysy odsłoniły ich odłączenie od zwykłych ludzi, którym mają służyć.

Facebook i UE pokładały ogromne zaufanie w odgórne rządy technokratyczne. Ich legitymacja, w praktyce, nie opiera się na stałym lojalności lub bezpośredniej i znaczącej zgodzie rządzonych, ale raczej na ich zdolności do przyciągania członków poprzez zapewnianie satysfakcjonującego „doświadczenia użytkownika”. Kiedy ludzie stają się niezadowoleni, ich instynkt polega na odejdź, zamiast naciskać na nowe kierownictwo lub zmobilizuj się do reform, jak wskazują Brexit i ruch #DeleteFacebook.

Bruksela i Dolina Krzemowa mają wspólną linię globalizacji. Facebook nie istniałby dzisiaj, gdyby nie odważna decyzja o budowie ponadnarodowej sieci telekomunikacyjnej prowadzonej przez klaster komisji i grup zadaniowych, a nie przez jakikolwiek rząd. Podobnie UE zaczęła jako podmiot technokratyczny nadzorujący produkcję węgla i stali w sześciu państwach narodowych, a następnie rozszerzył się na wszystkie rodzaje handlu transgranicznego. Historycy chwalą internet i integrację europejską za wkład w bezprecedensowy rozwój handlu i liberalnych norm demokratycznych. W bardzo krótkim czasie miliardy ludzi uzyskały dostęp do nowych form wolności słowa, edukacji, podróży i zatrudnienia.

Ale podobnie jak inne instytucje związane z globalizacją, UE i przemysł technologiczny stoją w obliczu oporu, oskarżone o ślepe realizowanie swoich wizji postępu, przy jednoczesnym zaniedbaniu poważnych wad i szkód ubocznych. W wyciekającej notatce wiceprezes Facebooka Andrew Bosworth napisał że nawet jeśli „ktoś zginie w ataku terrorystycznym skoordynowanym z naszymi narzędziami… wierzymy w łączenie ludzi tak głęboko, że wszystko, co pozwala nam częściej łączyć się z innymi, jest * de facto * dobre”.

Oba systemy zostały zbudowane na idealizmie i zawierały niewiele mechanizmów naprawczych w celu przeciwdziałania nadużyciom ze strony sił wewnętrznych lub zewnętrznych. W ten sposób Facebook, Google i Twitter nie ochronili swoich użytkowników przed manipulacjami politycznymi i podejrzanymi brokerami danych, a Eurokraci zepsuli swoją reakcję na kryzysy zadłużeniowe i migracyjne.

Przywracanie wiary poprzez demokratyzację

Znaczna część debaty o tym, jak zmienić Facebooka, koncentrowała się na zwiększeniu przejrzystości i rozliczalności procesów decyzyjnych. W przeciwieństwie do tradycyjnych firm, które sprzedawały klientom produkt na własny użytek, firmy zajmujące się wyszukiwaniem i mediami społecznościowymi zachowują kontrolę nad tym, jak korzystamy z ich platform - a nawet czy możemy z nich korzystać. Aby przywrócić zaufanie opinii publicznej, wszystkie duże usługi online muszą być bardziej otwarte dla użytkowników na kluczowe decyzje, w szczególności dotyczące prywatności danych i wolności słowa.

W najnowszym opublikowanym w tym tygodniu Indeksie odpowiedzialności korporacyjnej non-profit Ranking Prawa cyfrowe stwierdził, że ujawnienie przez Facebooka opcji, które użytkownicy muszą kontrolować, jakie informacje gromadzi, przechowuje i wykorzystuje firma, było gorsze niż jakakolwiek inna firma w indeksie. Użytkownicy również zasługują na więcej informacji na temat decyzji o usunięciu treści, które naruszają wewnętrzne zasady Facebooka lub przepisy prawa krajów, w których działa. Zbyt często te zasady były egzekwowane nierównomiernie, pozwalając gwałtowne podżeganie do pozostania na jakiś czas Cenzura działacze na rzecz praw człowieka.

W jego ostatnich świadectwo przed Kongresem Zuckerberg powiedział: „Nie wystarczy po prostu łączyć ludzi, musimy upewnić się, że te połączenia są pozytywne. Nie wystarczy po prostu dać ludziom głos, musimy upewnić się, że ludzie nie używają go, aby skrzywdzić ludzi lub rozpowszechniać dezinformacje ”. Trzeba przyznać, że firma podjęła ostatnie kroki w celu sformatuj narzędzia ochrony prywatności i opublikować swoje wewnętrzne wytyczne w celu regulacji treści, jednocześnie dodając proces odwoływania się od usunięcia treści „nagość, aktywność seksualna, mowa nienawiści lub przemoc”, w której można uzyskać drugą ocenę w ciągu 24 godzin. Ale aby przejść od oświeconej dyktatury do demokracji, Zuckerberg musi otworzyć Facebooka na znacznie większy udział.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze