Facebook współpracuje z Atlantic Council, którejczłonkowie obejmują arcy-globalistów, takich jak Henry Kissinger i Dina Powell, aby „chronić wolne i uczciwe wybory na całym świecie”.
Facebook ogłosił wcześniej dzisiaj Rada Atlantycka zapewni jej „wgląd w czasie rzeczywistym i aktualizacje na temat pojawiających się zagrożeń i kampanii dezinformacyjnych z całego świata”.
Innymi słowy, Facebook zaufa globalnemu think tankowi, który odróżni „dezinformację” od wirowania i sloganowania, które charakteryzują praktycznie wszystkie demokratyczne wybory.
Facebook twierdzi, że będzie polegał również na monitorowaniu zespołów z Rady Atlantyckiej podczas wyborów:
Facebook wykorzysta również misje monitorujące jednostkę badawczą ds. Cyfrowych badań Rady Atlantyckiej podczas wyborów i innych bardzo wrażliwych chwil. Umożliwi nam to skoncentrowanie się na konkretnym obszarze geograficznym - monitorowanie pod kątem dezinformacji i ingerencji zagranicznych, a także działanie na rzecz edukacji obywateli, a także społeczeństwa obywatelskiego.
Myśl, że globalistyczny think tank może być stronniczy w stosunku do niektórych polityków na całym świecie i że może to wpłynąć na ich opinię na temat tego, co zalicza się do „dezinformacji”, nie przyszła do głowy Facebookowi.
Aby przytoczyć tylko jeden przykład, Rada Atlantycka ma markowe Węgierski antyglobalistyczny premier Viktor Orbán jako „skrajnie prawicowy autokrata” kieruje „quasi-autorytarnym reżimem, który w niewielkim stopniu przypomina demokrację, która umożliwiła jej przystąpienie do UE i NATO”.
Rada opisała niedawne spotkanie Orbána osuwisko zwycięstwo w wyborach węgierskich jako „wezwanie do działania” dla „zachodnich demokracji” w celu „ochrony i obrony… wartości demokratycznych”.