Gdy mieszkaniec Chicago Carlo Licata dołączył do Facebooka w 2009 roku, zrobił to, co już zrobiło 390 milionów innych użytkowników największej na świecie sieci społecznościowej: zamieścił zdjęcia siebie i znajomych, oznaczając je nazwami.
Ale Licata, obecnie 34, nie wiedział, że za każdym razem, gdy został otagowany, Facebook zapisywał swoją cyfrową twarz w rosnącej bazie danych.
Rozgniewany, że zrobiono to bez jego wiedzy, Licata pozwała Facebooka w 2015 w ramach akcji zbiorowej proces sądowy wniesione do sądu stanowego Illinois, oskarżając firmę o naruszenie jedynego w swoim rodzaju prawa Illinois, które zabrania gromadzenia danych biometrycznych bez zezwolenia. Sprawa jest w toku.
Facebook zaprzeczył zarzutom, twierdząc, że prawo ich nie dotyczy. Ale za kulisami gigant sieci społecznościowych pracuje gorączkowo, aby uniemożliwić innym stanom wprowadzenie prawa takiego jak w Illinois.
Od czasu wniesienia pozwu Facebook zintensyfikował lobbing stanowy, zgodnie z zapisami i wywiadami z prawodawcami. Ale zamiast wkraczać w same walki polityczne, Facebook zwrócił się do mniej znanych grup handlowych, takich jak Stowarzyszenie internetowe, z siedzibą w Waszyngtonie i stowarzyszeniu handlowym z siedzibą w Illinois CompTIA aby wystawić rachunki, które dałyby użytkownikom większą kontrolę nad tym, jak wykorzystywane są ich podobieństwa lub komu można je sprzedać.
Wysiłek ten jest częścią szerszego programu. Firmy technologiczne, których model biznesowy opiera się na gromadzeniu danych o użytkownikach i wykorzystywaniu ich do sprzedaży reklam, często sprzeciwiają się przepisom dotyczącym ochrony prywatności konsumentów. Zwolennicy prywatności twierdzą jednak, że Facebook jest wyjątkowo agresywny, sprzeciwiając się wszelkim formom regulacji dotyczących jego technologii.
A strategia działa. Rachunki, które stworzyłyby nowe zabezpieczenia danych konsumentów do rozpoznawania twarzy, zostały zaproponowane w co najmniej pięciu stanach w tym roku - Waszyngtonie, Montanie, New Hampshire, Connecticut i Alasce - ale wszystkie zawiodły, z wyjątkiem projektu ustawy w Waszyngtonie, który uchwalił dopiero po ograniczeniu jego zakresu .
Żadne prawo federalne nie reguluje sposobu, w jaki firmy korzystają z biometrycznej prywatności lub rozpoznawania twarzy, i żaden prawodawca nigdy nie wprowadził takiej ustawy. To skłoniło Rządowy Urząd ds. Odpowiedzialności do stwierdza, w 2015, że „kwestie prywatności podniesione przez technologię rozpoznawania twarzy stanowią kolejny przykład potrzeby dostosowania federalnego prawa dotyczącego prywatności w celu odzwierciedlenia nowych technologii”. Kongres jednak wycofać zabezpieczenia prywatności w marcu, zezwalając dostawcom Internetu na sprzedaż danych przeglądarki bez zgody konsumenta.
Facebook twierdzi na swojej stronie internetowej, że nigdy nie sprzedaje danych użytkowników, ale firma jest gotowa zarobić na rozpoznawaniu twarzy na inne sposoby. Rynek rozpoznawania twarzy ma wzrosnąć do 9.6 miliardów dolarów według 2022, według analityków w Allied Market Research, gdy firmy szukają sposobów uwierzytelniania i rozpoznawania powtarzających się klientów w sklepach lub oferowania określonych reklam na podstawie płci lub wieku klienta.
Facebook pracuje nad zaawansowaną technologią rozpoznawania, która nadawałaby imiona twarzom, nawet jeśli tak jest zaciemnione i identyfikować ludzi po ich ubranie i postawa. Facebook złożył patenty na technologię umożliwiając Facebookowi dostosowywanie reklam na podstawie wyrazu twarzy użytkowników.
Ale pomimo względnego braku regulacji technologia wydaje się martwić polityków po obu stronach nawy, a także zwolennicy prywatności. Podczas przesłuchanie Komitetu Nadzoru Rządu Izby w marcu przewodniczący Jason Chaffetz, R-Utah, który opuścił Kongres w czerwcu, ostrzegł rozpoznawanie twarzy „może być stosowany w sposób, który chłodzi wolność słowa i wolność stowarzyszania się, kierując reklamy na osoby uczestniczące w niektórych spotkaniach politycznych, protestach, kościoły lub inne rodzaje miejsc publicznych. ”
Martwi się nawet jeden z wynalazców rozpoznawania twarzy. „Boli mnie widok technologii, którą pomogłem wymyślić, która jest wykorzystywana w sposób niezgodny z prywatnością” - powiedział Joseph Atick, który pomógł rozwinąć rozpoznawanie twarzy w 1990 na Rockefeller University w Nowym Jorku .
Atick, obecnie konsultant branżowy, obawia się, że firmy takie jak Facebook wykorzystają tę technologię do identyfikacji osób w przestrzeni publicznej bez ich wiedzy i zgody.
„Technokraci to uzależnieni od danych, którzy nigdy nie mogą uzyskać wystarczającej ilości danych”.
Tak, ale osoby, które są tego świadome, nie powinny znajdować się na Facebooku ani mieć przycisków Facebooka na swojej stronie internetowej.
Mam dość „przebudzonych” aktywistów, którzy mówią mi, żebym ich „polubił” na Facebooku lub na Twitterze. Nadszedł czas, aby przestać uczestniczyć w zbieraniu danych z mediów społecznościowych i zagłodzić bestię.