W ciągu ostatniego roku gospodarka UE była zasadniczo płaska. Pogarsza się produkcja. Firmy skracają godziny pracy i wydają ostrzeżenia o zyskach. Dominującym nastrojem na rynkach europejskich i międzynarodowych jest dziś niepokój. Niemcy, europejska potęga gospodarcza, ogłosiły 14 sierpnia, że PKB spadł o 0.1% w drugim kwartale 2019 r. W porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami.
To pozostawiło wielu analityków do stwierdzenia, że Europa zmierza w kierunku recesji.
Ilekroć na horyzoncie pojawia się kryzys gospodarczy lub polityczny, istnieje jeden szczególny wzorzec… społeczeństwa często szukają technokratycznego rządu, który rozwiązałby ich problemy. Stało się to w kilku krajach europejskich w następstwie recesji w 2008 r. I kryzysu w strefie euro. Administracje prowadzone przez dozorcę technokratów były historycznie popularne w podatnych na kryzysy demokracjach, szczególnie w Europie Południowej i Wschodniej.
Istnieje kilka przykładów gabinetów technokratycznych we Włoszech, Grecji i Bułgarii, które zostały powołane w czasach trudności gospodarczych, aby zapobiec nadchodzącym katastrofom gospodarczym. Gabinety technokratyczne są również często powoływane po poważnym kryzysie wywołanym skandalem politycznym lub gdy partie nie ustanawiają ani nie utrzymują rządu partyzanckiego. Na przykład w Finlandii kilka gabinetów technokratycznych nastąpiło po rozpadzie koalicji rządzącej. Od czasu ustanowienia Republiki Czeskiej jako niepodległego kraju w 1993 r. Trzy jej gabinety były technokratyczne.
W dzisiejszej Wielkiej Brytanii, matce demokracji parlamentarnej, pojawiają się głosy, że wstrząs po Brexicie musi obejmować apolitycznych ekspertów, którzy powinni rozwiązać polityczny bałagan, który rozpoczął się w 2016 r., Kiedy Brytyjczycy głosowali za opuszczeniem UE. A jednak ponad trzy lata później, a Parlament nadal uważa, że warunki UE wyjścia są niedopuszczalne. Ponieważ UE wykazuje niewielką skłonność do renegocjacji, Boris Johnson, nowy premier Wielkiej Brytanii, zbliża swój kraj do klifu „Brexitu bez porozumienia”, któremu sprzeciwia się Parlament.
W dzisiejszej Europie tradycyjne partie polityczne nie są już tak lubiane, ani ufane wyborcom, tak jak kiedyś. Jednym z powodów jest to, że wielu polityków często nie jest w stanie wygrać po zawyżeniu obietnic. Po dojściu do władzy napotykają trudności w rozwiązywaniu poważnych problemów i nie mają odwagi politycznej, by nakreślić albo trudne, albo niepopularne wybory do swojej bazy. Ich gabinety partyzanckie często nie reagują na wyzwania ani nie radzą sobie z konsekwencjami.
W obecnym klimacie gospodarczym i politycznym w Europie można oczekiwać wezwań do podniesienia gabinetów technokratycznych. Będą kłótnie i przyspieszone oczekiwania, że eksperci apolityczni mogą przewyższyć partyzanckie gabinety. Niektórzy twierdzą nawet, że rządy nadzorowane przez technokratów należą do najbardziej zaawansowanych form podziału władzy między wybranymi politykami i ekspertami we współczesnych europejskich demokracjach.
Mam swój udział w technokratycznym doświadczeniu. Jako międzynarodowy prawnik opuściłem sektor prywatny w 2015 r., Kiedy zostałem powołany do przyłączenia się do tak zwanego rządzonego przez technokratów rządu porewolucyjnej Ukrainy, aby pełnić funkcję pierwszego wiceministra gospodarki. W ukraińskim rządzie było kilku innych takich technokratów. Niektórzy, jak ja wtedy, byli emigrantami, którym nadano obywatelstwo ukraińskie. Oczekiwano zatem, podobnie jak w przypadku każdej technokratycznej administracji, że bezstronni eksperci mogą ustalać i wprowadzać w życie polityki niezależne od partii, ich decyzji politycznych i wybranych przedstawicieli partii.
Te oczekiwania zawiodły.
Najczęściej politycy stawiają przed sobą niewybranych i pozbawionych władzy ekspertów, aby stawić czoła społeczeństwu tylko po to, by ukryć własną niekompetencję polityków i brak odwagi, by wziąć polityczną odpowiedzialność za to, że nie są w stanie ich dostarczyć. W międzyczasie politycy nadal pociągają za sznurki, nie pozwalając ekspertom rządzić z jednej strony, az drugiej strony pozwalają technokratom wziąć odpowiedzialność za niepowodzenia polityków.
Z tej perspektywy rządy technokratyczne podważają demokrację i utrzymują złych polityków u władzy. Chociaż takie rządy były czasami długotrwałe, są nielegalne i demokratycznie dysfunkcyjne. Są przejawem wysokiego poziomu wyzysku państwa przez nieodpowiedzialnych przywódców i partie polityczne. Ich występowanie w Europie jest częścią szerszego poczucia złego samopoczucia w zachodniej demokracji, gdzie politycy, zamiast być ratowani, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Wszelkie roszczenia dotyczące udanej obrony takich technokratycznych rządów i ich legitymizacji lekceważą ich niekorzystne dziedzictwo i warunki polityczne, do których się przyczyniają.
Czy była to rewolucja czy zamach stanu, który miał miejsce w Kijowie sześć lat temu?
Pomijasz fakt, że jedną z zalet rządu „opiekuńczego” jest to, że nie mogą podnosić podatków.