Na dzisiejszym porannym przesłuchaniu w Kongresie, które przerodziło się w kłótliwe spory i momenty godne żalu, Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) wylał fasolę na swój projekt monitorowania mediów społecznościowych.
Mary Ellen Callahan, główne biuro ds. Prywatności w DHS i dyrektor ds. Koordynacji i planowania operacji, Richard Chavez, wydawali się celowo oszukiwać Kongres na temat głębokości, wszechobecności, celów i technicznych możliwości nadzoru agencji w mediach społecznościowych. Innym razem wydawali się sami nie być pewni ostatecznych celów i zastosowań swojego projektu. Ale jedno jest pewne: jeśli jesteś pierwszą osobą, która tweetuje o wiadomościach lub jeśli jesteś aktywistą społecznym, który publikuje posty na Facebooku - DHS będzie mieć Twoje dane osobowe.
Przesłuchanie, które odbyło się w Podkomitecie ds. Kontrwywiadu i wywiadu pod przewodnictwem Rep. Patricka Meehana (R-PA), było bardzo nietypowe. Hacktivist kolektywny Anonimowy (a przynajmniej @AnonyOps Kanał na Twitterze) wysłał sympatyzatora do galerii odwiedzających, aby na żywo blogować postępowanie w ramach #spybackhashtag.
Interakcje między urzędnikami i przedstawicielami DHS były często napięte - zarówno Chavez, jak i Callahan byli karceni i karceni przez przedstawicieli obu stron. Przedstawiciele Billy Long (R-MO), Meehan, Jackie Speier (D-CA) i Bennie Thompson (D-MS) wszyscy wskazywali na kwestie związane z tym, co różnie uważali za potencjalne naruszenia Pierwszej Poprawki, inwigilacji obywateli zaangażowanych w przemówienie polityczne, fakt, że zewnętrzny wykonawca zajmuje się monitorowaniem mediów społecznościowych przez DHS, pozorna niezdolność DHS do oddzielenia monitorowania wiadomości od gotowości na wypadek katastrofy oraz masowo niejasny mandat ze strony DHS na monitorowanie mediów społecznościowych.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=AVcv-u9TNug
Materiał wideo z rozprawy już był udostępnione na YouTubeI pisemne świadectwo obu ekspertów DHS zostało udostępnionych publicznie. Grupa nadzorująca prywatność EPICKI złożył również formalne ujawnienie Kongresowi w sprawie wyników procesu FOIA. Wygląda na to, że DHS zablokowało EPIC w związku z projektem monitorowania mediów społecznościowych. Wyniki są oszałamiające.
Według zeznań Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego zlecił własny program monitorowania mediów społecznościowych zewnętrznemu kontrahentowi, gigantowi obronyGeneral Dynamics. General Dynamics był jedyną stroną pierwotnego kontraktu z DHS, który nie był oferowany żadnym stronom zewnętrznym - a Chavez został przyłapany na wprowadzaniu Komitetu w błąd co do wyłącznego statusu generała Dyamics.
Pracownicy General Dynamics odpowiedzialni za umowę monitorowania mediów społecznościowych DHS są zobowiązani do uczestnictwa w kursie szkoleniowym dotyczącym praktyk ochrony prywatności DHS kilka razy w roku. Jeśli pracownicy General Dynamics niewłaściwie wykorzystają dane osobowe dziennikarzy, osób publicznych lub ogółu społeczeństwa (w tym Twitter lub użytkowników Facebooka) w jakikolwiek sposób, ich kara jest ograniczona do dodatkowych zajęć szkoleniowych lub zwolnienia z projektu.
General Dynamics i Departament Bezpieczeństwa Krajowego zajmują się przede wszystkim monitorowaniem słów kluczowych w mediach społecznościowych. Callahan przyznał w zeznaniach pod przysięgą, że większość słów kluczowych używanych przez DHS została wybrana w wyniku włączenia ich do dostępnych w handlu, gotowych opakowań zbiorczych. Te zbiorcze pakiety słów kluczowych zostały później dostosowane zgodnie ze specyfikacjami DHS.
Tymczasem DHS jest naprawdę zainteresowany przesyłaniem najświeższych wiadomości. Rejestrowane są uchwyty na Twitterze, nazwiska na Facebooku i adresy URL blogów pierwszych świadków wydarzeń informacyjnych (specjalnie zamordowano Gabrielle Giffords i styczniowe zagrożenie bombowe 2012 w szkole w Austin w Teksasie). Homeland Security twierdzi, że informacje te są wykorzystywane wyłącznie do weryfikacji raportów, a dokumentacja nie jest gromadzona na prywatnych obywatelach, a dane osobowe są regularnie usuwane z ich serwerów.
Inną niepokojącą tendencją jest fakt, że DHS zdaje się pilnować indywidualnych obywateli amerykańskich zaangażowanych w aktywizm społeczny i polityczne problemy.