Gdy garstka amerykańskich gigantów technologicznych rośnie w siłę i dominuje, narasta debata na temat tego, czy rozwój wielkich technologii jest zdrowy, czy nie.
W ciągu ostatnich kilku lat Apple, firma macierzysta Google Alphabet, Facebook i Amazon stały się jednymi z najbardziej wartościowych firm na świecie.
Wraz ze stalwartsami, takimi jak Microsoft i wschodzącymi gwiazdami, takimi jak Netflix, firmy technologiczne sprawują ogromną kontrolę nad tym, co widzą ludzie i jak żyją.
Coraz częściej decydenci i inni zaczynają rozważać podział lub regulację największych firm technologicznych, chociaż bezpośrednie działania wydają się mało prawdopodobne.
Podczas gdy wielu konsumentów z zadowoleniem przyjmuje innowacje z sektora technologicznego, krytycy narzekają na siłę „strażników” informacji i innych treści.
Google posiada około 90 procent rynku wyszukiwania w Internecie w Stanach Zjednoczonych i Europie. Facebook i Google czerpią część 60 przychodów z reklam cyfrowych i pochłaniają 90 procent wzrostu nowych reklam w Stanach Zjednoczonych.
Android firmy Google i iOS firmy Apple zasilają przytłaczającą większość urządzeń mobilnych. Amazon odpowiada za prawie połowę sprzedaży online w USA i rozszerza się na nowe sektory.
Koncentracja mocy
Barry Lynn, dyrektor wykonawczy Open Markets Institute, powiedział, że trzy firmy - Google, Facebook i Amazon - „mają większą władzę niż jakikolwiek inny monopolista, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnim stuleciu”.
„Musimy być niesamowicie zaniepokojeni siłą Facebooka, Google i Amazon” - powiedział Lynn, który w zeszłym miesiącu otworzył swoje centrum badawcze po tym, jak jego zespół został usunięty z finansowanej przez Google Fundacji New America.
„Kontrolują przepływ wiadomości i książek i świadomie manipulują nimi, aby promować swoje zainteresowania”.
Choć pomysł przejęcia gigantów technologicznych wydaje się ekstremalny, przewrót w amerykańskiej polityce w ciągu ostatniego roku zgromadził sojuszników z całego spektrum, martwiących się o ich koncentrację siły gospodarczej.
Niedawno utworzony sojusz polityczny „Nowe Centrum”, w skład którego wchodzą przywódcy z tradycyjnej prawicy i lewicy, umieścił w swoim programie „wymagającą wielką technologię”.
Bill Galston, były doradca Białego Domu pod wodzą Billa Clintona i współzałożyciel New Center, argumentował, że monopole technologiczne szkodzą płacom, przedsiębiorczości i mogą zakłócać krajobraz polityczny.
„Wielkie firmy technologiczne mają prawie nieograniczone fundusze, które mogą przeznaczyć na lobbing, i gwałtownie to zwiększają” - powiedział Galston. „Czy to jest dobre dla demokracji?”
Lou Kerner, partner w firmie inwestycyjnej Flight Ventures, powiedział, że siła monopolisty jest bardziej skoncentrowana niż jakakolwiek inna w najnowszej historii i wyraził zaniepokojenie, że „zdusi innowacje” i zwiększy nierówności dochodów.
Ale Kerner powiedział, że sprzeciwia się ciężkiej regulacji lub rozpadowi technologicznych gigantów.
„Ze swej natury organy regulacyjne działają powoli i zanim zajmą się problemami, przestają być problemami” - powiedział Kerner.
„W przeszłości rynek znacznie lepiej radził sobie z monopolistami w dziedzinie technologii”.