W następstwie ostatniego ataku terrorystycznego w Nicei, ponownie kusi się, by winić islam, a faktem jest, że islam jest korodowany od wewnątrz. Odpowiedzią nie jest jednak ani siła militarna, ani izolacja polityczna, ale odrodzenie najlepszych instynktów religijnych wśród samych muzułmanów.
Rzeź w Nicei powstała dzięki prostemu celowi wynajmu ciężarówki z chłodnią i doprowadzenia jej do tłumu festiwalowego, zabijając 84. Skuteczność tej dewastacji sprawiła diabelskie okrucieństwo, kamienne serce. To właśnie ta bezlitosność czyni nas bezradnymi, tak jak zamierzano.
Z bezsilnością przychodzi pokusa. Przerażeni ludzie sięgają po proste odpowiedzi i rozwiązania.
Jednym z nich jest skazanie na kozła ofiarnego islamu, zadeklarowanie - tak jak teraz robią to populiści w USA i Europie - że nasze politycznie poprawne, liberalne społeczeństwa nie mogą zmusić się do zrobienia jedynej niezbędnej rzeczy: wydalenia muzułmanów. (Zacznie się od „ekstremistów”, ale wkrótce wszyscy muzułmanie będą postrzegani jako ekstremiści.)
Będzie argumentowano, że w przeciwieństwie do chrześcijaństwa, które, jeśli jest właściwie przeżywane, tworzy sprawiedliwość i pokój, dosłowne życie z islamu - które zrodziło się w konflikcie i podboju - prowadzi do masowych bombardowań niewinnych.
Ta narracja zawiera prawdę. To jest błąd opisując Państwo Islamskie jako nieislamskie, gdy jest ono owocem dziwnie precyzyjnej próby odtworzenia dokładnie kalifatu z VII wieku.
Chociaż Państwo Islamskie może przerażać zwykłych muzułmanów - których ofiarami są znacznie większe niż ludzie z Zachodu - błędem jest twierdzenie, że ten ekstremizm nie ma nic wspólnego z islamem ani meczetami.
Kiedy, po Nicei, wiceprzewodniczący Konferencji Imamów Francji zrezygnowany z irytacji zaprzeczeniem francuskim meczetom związanym z ekstremizmem w ich szeregach, Hocine Drouiche doprowadziła do porażki wśród przywódców muzułmańskich, która powtarza się w całej Europie.
Ale obwinianie islamu oznacza unikanie naszej własnej religijnej podatności na przemoc - i samej natury przemocy.
Jak często podkreślał papież Franciszek, islam jest religią wartości i pokoju przez większość czasu. To nie jest pobożne życzenie, ale fakt.
Nie jest też obce chrześcijanom używanie Pisma Świętego do brutalnych celów. To nie tylko gwałtowne fragmenty Starego Testamentu - nawet Psalmy radują się, gdy trzepoczą głowami o skały - zostały użyte (jak również wskazał Franciszek) jako mandat do brutalnego przymusu i ofiary.
Wielkie polecenie Mateusza 28 - „Idźcie więc i uczyńcie uczniami wszystkich narodów” (Mt 28.19-20a) - uspokoiło sumienie hiszpańskich kolonistów w XVI wieku, podczas gdy mistrz w Łukaszu 14: 23, który nakazuje swoim sługom „zmusić „Ktokolwiek znajdzie na weselu, był brany w poprzednich epokach jako uzasadnienie przymusowego nawrócenia
Równie wymijające jest sugerowanie - jak Richard Dawkins czy Christopher Hitchens - że problemem jest sama religia, kiedy ikoniczne horrory XX wieku zostały dokonane przez zaangażowanych ateistów, którzy jako pierwsi wymazali religię. Według wszystkich dowodów, religia jest największą siłą pokojową dostępną dla ludzkości.
Ale może się nie udać; może być wypaczony. Ludzie religijni nie są odporni na przemoc, a wiara może zostać wykorzystana w służbie zniszczenia.
Zrozumienie, dlaczego islam jest teraz korodowany od wewnątrz, polega na uświadomieniu sobie, że zarówno wirus, jak i jego antidotum leżą na Zachodzie.
W jednej z ulubionych książek papieża Franciszka (i jego poprzednika) apokaliptyczny Hugh Benson Władca świata, to katolicy, a nie muzułmanie, są zamachowcami-samobójcami. Francis czyta tę dystopijną powieść 1907, aby pokazać ponure konsekwencje „ideologicznej kolonizacji”, kiedy materialistyczny, świecki paradygmat technologiczny uwodzi nawet ludzi religijnych.
I o to chodzi w przypadku młodych muzułmanów wykształconych na Zachodzie, którzy zamieniają się w broń masowego rażenia. Opowiadają nam bardzo niewiele o islamie, ale wiele o szczególnej wrażliwości muzułmanów na to, w czym był Franciszek Laudato Si ' nazywa „paradygmat technokratyczny. ”
Termin ten jest używany przez Romano Guardiniego w tekście 1950, Koniec współczesnego świata, aby opisać sposób myślenia spowodowany erozją zakonników przez szybki rozwój technologiczny. The paradygmat technokratyczny postrzega innych ludzi (i samą naturę) jako narzędzia i przedmioty, zamiast zasługiwać na naszą cześć i szacunek.
Guardini obserwował ten sposób myślenia za wielkim rozwojem swoich czasów, w tym totalitaryzmem. Oderwany od chrześcijaństwa kult władzy można było zobaczyć w arogancji, pogardzie i przemocy nazizmu i stalinizmu.
Jest to sposób myślenia widoczny obecnie w zatapialnym społecznym darwinizmie naszej współczesnej gospodarki, napędzanym szaloną konsumpcją i „kulturą wyrzutków”; w teorii płci oraz manipulacjach biogenetycznych i eutanazji, w których suwerenna jednostka, stosując logikę i racjonalne procedury, opanowuje rzeczywistość; w micie o postępie oświecenia, w którym człowiek płynnie przechodzi do miejsca panowania; i we wszystkich formach dosłowności, prawoznawstwa i nominalizmu, w których człowiek stara się dostosować rzeczywistość do abstrakcji, które czci.
Jest to dokładne przeciwieństwo religijnego paradygmatu, w którym Bóg, a nie my, jesteśmy suwerenni; w którym rzeczywistość jest odbierana jako dar, a nie manipulowana dla własnych celów; i w których osiągamy wielkość nie poprzez panowanie nad innymi, lecz poprzez służbę ich potrzebom, naśladując Boże miłosierdzie.
Islamizm jest paradygmat technokratyczny stosowane do islamu.
Pomimo swojej średniowiecznej ideologii, IS jest produktem zachodu technokracja; jest prowadzony przez inżynierów i prawników. Jest całkowicie w domu dzięki mediom społecznościowym i współczesnej technologii, a jego zwolennikami są sfrustrowani młodzi ludzie z niższych klas średnich, którzy mają wyższe wykształcenie techniczne.
Być może najważniejszą rzeczą w Mohamedie Lahouaiej Bouhlel nie było to, że zabójca z Bastille Day był tunezyjczykiem lub muzułmaninem, ale że studiował inżynierię. Naukowcy, technicy i programiści komputerowi zainteresowani IS nie są „zacofanymi” ludźmi religijnymi.
Mogą być „przegranymi” lub bezrobotnymi, wściekłymi i dryfującymi; ale są wykształconymi muzułmanami z Zachodu, którzy w większości porzucili wiarę swoich przodków, zanim zostali uwiedziony przez „apel Rambo” stron Salafi surfujących w samotnych sypialniach.
Dla muzułmanina w zachodnim kraju, który czuje się przegrany, IS oferuje ścieżkę do wygranej, która idealnie pasuje do paradygmat technokratyczny. Im bardziej kamieniste serce i większy wysiłek, tym większa będzie nagroda. Im bardziej lekkomyślnie bohaterski czyn, tym większy będzie rezultat.
Tak więc w Nicei bity, pijący, zadłużony, rozwiedziony, bezrobotny facet bez zainteresowania religią stał się niemal z dnia na dzień samobójcą. Może się okazać, że Mohamed Lahouaiej Bouhlel ma jakieś powiązanie z IS. To naprawdę nie ma znaczenia; był nim zainspirowany. Był bezsilnym, zrozpaczonym muzułmaninem, a IS reprezentował islam władzy.
„Ludzie będą o mnie mówić” - chwalił się wcześniej, jak to zwykle robią samobójcy.
Dlaczego muzułmanie są teraz tak podatni na tę ideologiczną kolonizację? Islamscy eksperci wskazują na traumy tożsamościowe w świecie arabskim i muzułmańskim oraz na prostą diagnozę salafitów: że islam stał się nieczysty i należy go przywrócić za pomocą przywróconego kalifatu.
IS sprawiło, że w końcu tak się stało. Sprawiło, że pochyleni muzułmanie na zachodzie czuli się silni, tak jak nazizm sprawił, że Niemcy z niższej klasy średniej poczuli się silni.
Jest tak również dlatego, że podobnie jak protestanckie chrześcijaństwo islam udostępnił wszystkim Pismo bez pośrednictwa. Przez wieki Qu'ran był nieprzeniknionym hałasem, w którym pośredniczyli uczeni i prawnicy; teraz jest w sieci i każdy salafita może powiedzieć komukolwiek, co to znaczy, czego nakazuje - i (w doskonałym przykładzie paradygmat technokratyczny), jak postępować zgodnie z przykazaniami.
Wyobraź sobie chrześcijańskiego televangelistę, który udziela wskazówek na YouTube, na podstawie Leviticus 20: 13, na temat tego, jak zabijać homoseksualistów uwięzionych podczas aktu seksualnego, i mamy pewne pojęcie o tym, co się dzieje.
IS czci technologię i moc. Łaknie ludobójstwa, ostatecznego pojedynku. Uważa się za instrument końca świata, wywołujący apokaliptyczną przemoc, która oczyści świat poprzez zabicie ogromnej liczby ludzi (w tym, nawiasem mówiąc, z grubsza 200m szyickich muzułmanów i prawie wszystkich sunnitów).
To nie jest religia, ale ideologia, która redukuje Boga do mściwego prawnika.
Jak dotąd, tragicznie, reakcja świata zachodniego - od wojny w Iraku w odpowiedzi na 9 września, która stworzyła przestrzeń dla Państwa Islamskiego, po apel Donalda Trumpa o wypędzenie muzułmanów i przyrzeczenie prezydenta Hollande'a, że odpowie `` bezlitośnie '' na okrucieństwa w Francja - doskonale wpisała się w jej narrację o walce i śmierci.
„Będziemy nadal uderzać tych, którzy atakują nas na naszej ziemi” - mówi Hollande. Jednak właśnie tego chce IS - sprowokować reakcję militarną, która doprowadzi do ostatecznej bitwy.
IS będzie nas testować przez wiele lat. Potrzebujemy informacji wywiadowczych, solidnych środków bezpieczeństwa, dobrej obrony. Ale inspirowana przez IS przemoc samotnych przegranych nie może zostać pokonana ani wykorzeniona dzięki tej samej technice, która nas tu umieściła.
Żaden polityk, żadne państwo nie może nas uwolnić od IS i jej herezji; może umrzeć tylko z powodu wewnętrznych sprzeczności i tylko wtedy, gdy będziemy stanowczo i nie poddamy się własnej przemocy kozłem ofiarnym.
Tylko prawdziwa religia może wypędzić zło. Tylko wybaczające ofiary mogą pokonać prześladowców. Tylko porzucając naszą iluzję władzy, możemy pokonać głodną władzy IS.
To nie oznacza bezradności; ale oznacza zrozumienie pokus, które przychodzą z odmową bycia bezradnym.
W końcu jest tylko jedno wyjście - droga wskazana przez Papieża Franciszka w tym Roku Miłosierdzia, droga, która jest wierna chrześcijańskiemu dziedzictwu Zachodu. W obliczu morderczej, bezwzględnej prowokacji IS jedyną ostateczną odpowiedzią jest opłakiwanie zmarłych, przebaczenie sprawcom i zniesienie podziałów w ludzkości poprzez konkretne akty miłosierdzia.
Nie ma technokratyczny strategia, która może pokonać miłosierdzie Boże. I tylko miłosierdzie Boże daje szansę, aby zacząć od nowa.
To jest nasz test. Apokalipsa jest teraz.