Niezależnie od tego, czy wierzymy, że przeszczepy głowy „zadziałają”, czy też chcemy, aby się wydarzyły, faktem jest, że technologia ich wykonywania jest obecnie opracowywana w Chinach.
Byliśmy rozczarowani wstępnymi odpowiedziami ekspertów zajmujących się tą sprawą. Jak dotąd ogólną reakcją było albo kpić z postaci Sergio Canavero, neurochirurga proponującego operację, albo ignorować temat w nadziei, że zniknie. Uważamy jednak, że w tych opiniach i w sprawozdaniach z tej procedury pominęły dwa kluczowe pytania: Dlaczego Chiny? Dlaczego teraz?
Laboratorium Canavero początkowo znajdowało się we Włoszech, ale jego badania były tam niemożliwe, więc szukał innych lokalizacji i funduszy na projekt przeszczepu ludzkiej głowy. Dla projektu znalazł dom w Chinach, gdzie teraz dołączył do niego Xiaoping Ren z Harbin Medical University.
Postęp technologiczny jest głównym motorem żywotności gospodarczej. Inwestycje w neuronaukę to nie tylko zdrowie, ale także handel.
Podejrzewamy, że władze chińskie popierające tę procedurę robią tak zakłady, że udany przeszczep pokaże światu olśniewający poziom osiągnięć technologicznych w tym kraju. Być może tak będzie. Procedura ta ujawnia przynajmniej, że chińskie władze uważają, że podniesienie pozycji Chin na arenie światowej nie wiąże się z wysokimi kosztami.
Ale ujawnia także coś, co naszym zdaniem jest ważne: wartości kulturowe określają, jakie rodzaje badań naukowych mają miejsce i gdzie się to dzieje.
W Stanach Zjednoczonych, w ustawie Uniform Determination of Death Act stwierdza się, że osoba, która doznała nieodwracalnego ustania wszystkich funkcji całego mózgu, w tym pnia mózgu, nie żyje. Ale Chiny nie mają standardu śmierci mózgowej, chociaż taki jest w fazie rozwoju.
Musimy zatem zapytać: skąd wezmą ciała do przeszczepu głowy?