Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że krytyka Mahometa stanowi podżeganie do nienawiści - co oznacza, że w Europie krytyka Mahometa nie jest już chroniona wolnością słowa.
To, co faktycznie zrobił sąd, wyklucza jednak możliwość jakiejkolwiek debaty, w której może wziąć udział wielu różnych ekspertów i członków społeczeństwa. Teraz wydaje się, że jedynymi poglądami, które będą szanowane na forum publicznym, są poglądy pobożnych muzułmanów.
Małżeństwa osób niepełnoletnich są uznawane przez niektóre kraje za znęcanie się nad dziećmi lub ustawowy gwałt, ale są one dopuszczalne zgodnie z prawem szariatu; mają również miejsce w społecznościach muzułmańskich w krajach zachodnich, takich jak Wielka Brytania. Już samo to jest głównym powodem, dla którego platformy muszą debatować nad tą kwestią, zamiast zamiatać ją, jako coś obraźliwego, pod dywan. Ignorowanie tego jest obraźliwe.
Co więcej, ponieważ niektórzy muzułmanie są często urażeni nawet drobnymi sprawami dotyczącymi ich wiary, takimi jak pluszowy miś imieniem Mohammad lub więzień skazany na śmierć uznany za niewinnego - tak, że tłumy wychodzą na ulice, aby potępić, a nawet zabić te osoby - co teraz będzie nie być cenzurowanym na Zachodzie?
Są oczywiście ustawienia społecznościowe, w których opłaca się obserwować twoje słowa. Powiedzenie, że podoba ci się wygląd nowej dziewczyny mafiosa, może okazać się śmiertelne. Spędzanie czasu z grupą terrorystów Hamasu i wyrażanie swojej miłości do Izraela może nie doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Dziś w Londynie młodzi mężczyźni, którzy wygłaszają uwagi lub odtwarzaj muzykę inni młodzi na ulicy mogą skończyć zadźgani na śmierć. Ostatni komentarz on Niezależne Witryna twierdzi, że „w tym kraju [Wielkiej Brytanii] niektóre poglądy, niezależnie od tego, jak trafne i logiczne, mogą skutkować wszystkim, od publicznej nagany, przez utratę pracy, po przemoc”.
W większości uczymy się, jak unikać słów lub czynów, które mogą urazić kogoś lub jakąś grupę, zwłaszcza jeśli wiadomo, że jest podatna na przemoc. Jednak te nieszczęścia są rzadkością i żyjemy z założenia, że w krajach demokratycznych możemy swobodnie mówić w ramach norm społeczeństwa obywatelskiego. Zdajemy sobie sprawę, że w wielu krajach rasistowskie, homofobiczne, antysemickie lub „islamofobiczne” wypowiedzi nienawiści mogą być zgłaszane policji i prowadzić do aresztowania i ostatecznego procesu przeciwko mówcy. Pierwsza poprawka Stanów Zjednoczonych do Konstytucji chroni swoich obywateli przed ściganiem za wolność słowa, z wyjątkiem przypadków, gdy istnieje wiarygodna groźba „Natychmiastowe bezprawne działanie".
Jeśli odbywają się gniewne wymiany, są one jedynie konsekwencją życia w krajach, w których ceniona jest wolność słowa i nieskrępowana opinia. Widzieliśmy, co dzieje się w krajach, w których nie ma wolności słowa - tak jak związek Radziecki lub współczesny Pakistan (tutaj, tutaj i tutaj); często nie jest ładna i na większości Zachodu jest uważana za wartą kompromisu.
Szczególna wrażliwość wiąże się z ideami i historiami religijnymi. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne dzisiaj niż w przypadku islamu, gdzie wszystko jest niestosowne, zwłaszcza stwierdzenia, które nawet kilka osób może uznać za bluźniercze - na przykład młodzi uczniowie nazywając zabawkowego misia Mohammada, dość powszechna nazwa w Sudanie - może być traktowana jako przestępstwo. Na Zachodzie, w świeckich państwach demokratycznych, większość kościołów na szczęście wydaje się nie być już zainteresowana kontrolowaniem takich spraw, jak bluźnierstwo. Kiedy mieszkałem w Republice Irlandii w latach sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych, Kościół katolicki mocno trzymał społeczeństwo. Książki zostały zakazane, w tym przez Jamesa Joyce'a, DH Lawrence'a i wszystkich Zygmunta Freuda. Zakazano lub ocenzurowano także filmy i sztuki. Nietolerancyjny zakaz katolikówstudiowanie w Trinity College w Dublinie utrwaliło niesprawiedliwość. Jednak od lat sześćdziesiątych mamy teraz małżeństwa osób tej samej płci, prawo kobiet do aborcji i otwarcie homoseksualne Taoiseach (Premier). W tym roku, w październiku 6, większość Irlandczyków głosował w referendum do zniesienia prawa o bluźnierstwie, które było w jego konstytucji od 1937. Kraj bardzo się zliberalizował.
Jak na ironię Irlandzkie prawo o bluźnierstwie z 2010 roku technicznie wciąż był na rachunkach (chociaż nigdy nie został wdrożony), 57-państwowa Organizacja Współpracy Islamskiej (OIC) - składająca się z 56 głównie muzułmańskich państw oraz „Palestyny” - zacytował to w 2009 podczas próby narzucenia ONZ międzynarodowego prawa o bluźnierstwie. Również w 2009 rząd uchwalił nową irlandzką ustawę o zniesławieniu, która zawiera pełną definicję prawa dotyczącego bluźnierstwa (zniesioną w tym roku). Głosowanie odbyło się podczas posiedzenia komitetu 13th sesja Rady Praw Człowieka ONZ. We wniosku złożonym w imieniu OIC przez Pakistan zastosowano irlandzką definicję:
38.1 Państwa strony zabraniają z mocy prawa wypowiadania się w sposób rażąco obelżywy lub obraźliwy w stosunku do spraw uznawanych za święte przez jakąkolwiek religię, powodując w ten sposób oburzenie znacznej liczby wyznawców tej religii.
Nie wiemy, czy główna motywacja OIC wynikała w mniejszym stopniu z obaw o religie, które muzułmanie mogą uważać za całkowicie fałszywe, zniesione i gorsze, takich jak judaizm czy chrześcijaństwo, czy bardziej z obawy, że nikt nie powinien krytykować islamu.
W każdym razie Irlandia w końcu obudziła się z niesprawiedliwością swojego prawa o bluźnierstwie, i szkód, jakie wyrządziła jego rosnącej reputacji jako kraju mającego na celu przestrzeganie praw człowieka.