Rich Technocrats Planuje ucieczkę Doomsday do bunkrów w Nowej Zelandii

Budowa bunkra w fabryce Rising S w Murchison w Teksasie
Udostępnij tę historię!
Superbogaci, tacy jak Peter Theil i Sam Altman, spakowali swoje torby na robaki i są gotowi w jednej chwili uciec do swoich podziemnych kryjówek w Nowej Zelandii. Spodziewają się Armagedonu i boją się go i podejmują wszelkie środki ostrożności, aby ocalić własne skóry, mimo że wszyscy są współwinni w przyszłości, której nie chcemy. ⁃ Edytor TN

Lata rozmów o katastrofie na przyjęciach w Dolinie Krzemowej stały się rzeczywistością.

W ostatnich miesiącach dwa bunkry ratunkowe 150 podróżowały drogą lądową i morską z magazynu w Teksasie do brzegów Nowej Zelandii, gdzie są zakopane 11 stóp pod ziemią.

Siedmiu przedsiębiorców z Doliny Krzemowej kupiło bunkry od Rising S Co. i posadziło je w Nowej Zelandii w ciągu ostatnich dwóch lat, powiedział Gary Lynch, dyrektor generalny producenta. Powiedział, że po pierwszym znaku apokalipsy - wojnie nuklearnej, zabójczym zarodku, powstaniu w stylu rewolucji francuskiej wymierzonym w procent 1 - Kalifornijczycy planują wskoczyć na prywatny odrzutowiec.

„Nowa Zelandia nie jest nikim wrogiem” - powiedział Lynch w wywiadzie dla swojego biura w Murchison w Teksasie, na południowy wschód od Dallas. „To nie jest cel nuklearny. To nie jest cel wojny. To miejsce, w którym ludzie szukają schronienia. ”

Odległy wyspiarski kraj, przylegający do południowej części globu 2,500 mil od wybrzeża Australii, ma 4.8 milion ludzi i sześć razy więcej owiec. Ma reputację naturalnego piękna, łatwego nawiązywania kontaktów, mało znanych polityków, którzy jeżdżą rowerem do pracy, a ceny wynajmu są o połowę niższe niż w rejonie zatoki San Francisco. To sprawia, że ​​jest to coraz bardziej popularny cel podróży nie tylko dla osób obawiających się zbliżającej się dystopii, ale także dla przedsiębiorców technologicznych poszukujących inkubatorów dla rozwijających się startupów.

„Stało się jednym z die,en miejsca dla ludzi w Dolinie Krzemowej, głównie dlatego, że wcale nie jest taka jak w Dolinie Krzemowej - powiedział Reggie Luedtke, amerykański inżynier biomedycy, który w październiku przenosi się do Nowej Zelandii na stypendium Sir Edmunda Hillary'ego, program stworzony w celu zwabienia innowatorów technologicznych.

Luedtke, 37, powiedział, że ludzie w Kalifornii zapytali go, czy przeprowadza się w ramach planu awaryjnego, ponieważ „z tego kraju jest znany”.

Taka rozgłos sprawił, że izolacja Nowej Zelandii, uważana niegdyś za utrudnienie gospodarcze, jest jednym z jej największych atutów. Naród pozwala emigrantom zasadniczo kupować rezydencje za pośrednictwem wiz inwestorskich, a bogaci Amerykanie przelali fortunę na kraj, często poprzez nabywanie posiadłości pałacowych.

Miliarder honoru funduszu hedgingowego Julian Robertson jest właścicielem domku z widokiem na jezioro Wakatipu w Queenstown, luksusowym kurorcie South Island. Bill Foley, prezes Fidelity National Financial Inc., ma domostwo w regionie Wairarapa, na północ od Wellington, oraz Tytaniczny reżyser James Cameron kupił rezydencję w pobliżu jeziora Pounui.

Wiza Inwestor Plus, która wymaga minimalnej inwestycji w wysokości 10 milionów NZD (milionów 6.7) w ciągu trzech lat, po wyborach prezydenta Donalda Trumpa przyciągnęła amerykańskich kandydatów 17 do fiskalnego 2017. Wcześniej średnio sześciu wnioskodawców rocznie.

Ponad 2 Amerykanów 10 z Zachodniego Wybrzeża w ciągu ostatnich dwóch lat kupiło nieruchomości o wartości wielu milionów dolarów w regionie Queenstown, powiedział Mark Harris, dyrektor zarządzający lokalnego biura nieruchomości Sotheby.

W sierpniu, częściowo w reakcji na Amerykanów pochłaniających pokrycia nieruchomościami najwyższej jakości, rząd Nowej Zelandii zakazał cudzoziemcom kupowania domów, a ograniczenia będą obowiązywać w nadchodzących miesiącach.

Peter Thiel, miliarder współzałożyciel PayPala, wywołał zamieszanie, gdy otrzymał obywatelstwo po spędzeniu zaledwie 12 dni w kraju, co sugeruje, że paszport Nowej Zelandii był na sprzedaż. Thiel, 50, jest właścicielem domu wartego X milionów dolarów na akrach 13.8 (hektary 477) w nadbrzeżnym miasteczku Wanaka, z widokiem na ośnieżone góry, i kupił inną nieruchomość w Queenstown, wyposażoną w bezpieczny pokój.

„Jeśli jesteś osobą, która mówi:„ Kiedy uderzy Armageddon, będę miał alternatywny plan ”, wybrałbyś najdalszą lokalizację i najbezpieczniejsze środowisko - a to oznacza Nową Zelandię, gdybyś go użył”, poprzedni Premier John Key powiedział w wywiadzie telefonicznym.

„Jest znany jako ostatni przystanek autobusowy na planecie, zanim dotrzesz na Antarktydę” - powiedział. „Miałem wielu ludzi, którzy mówili mi, że chcieliby posiadać nieruchomość w Nowej Zelandii, jeśli świat pójdzie do piekła w koszyku”.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

1 Komentarz
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
Petrichor

A więc architekci Globalistycznej Socjalistycznej Utopii spodziewają się dystopijnego armagedonu? To mówi mi, że chociaż wydają się być asertywnymi ateistami - zwracają uwagę na proroctwa katolickie. Nienawidzę wam mówić, kiedy Agenda 2030 przybiera kształt gruszki, możecie biegać, ale nie da się ukryć w podziemnych bunkrach w Nowej Zelandii,
–Który jest podatny na trzęsienia ziemi. [dudnienie, potrząśnięcie, - * Squish! *] 🙂