Po latach ignorowania tego problemu prawodawcy na Kapitolu nagle wdają się w zaciekłą walkę o uchwalenie ustawodawstwa krajowego w celu ustanowienia podstawowych praw do prywatności online dla konsumentów. Podobnie jak w przypadku opracowywania wielu przepisów dotyczących skomplikowanych kwestii, ustawodawcy polegają na ekspertach, którzy pomagają w kodyfikacji ochrony konsumentów.
Jednak w sposób zbyt dobrze znany w Waszyngtonie, wiele grup, które pozycjonują się jako eksperci w dziedzinie prywatności konsumentów, domaga się ustawy, która ściśle wiąże się z interesami branży technologicznej. Prawodawcy, którzy są znani z ignorancji w kwestiach technologicznych, słyszą głównie od armii lobbystów i ekspertów z branży finansowanych przez firmy z mediów społecznościowych, platformy internetowe, brokerów danych, reklamodawców i gigantów telekomunikacyjnych - te same interesy korporacyjne, które czerpią korzyści z gromadzenia i sprzedaży dane internetowe.
Weźmy na przykład Centrum Demokracji i Technologii, jeden z najbardziej znanych think tanków Beltway zajmujących się prywatnością. Grupa cieszy się dużym szacunkiem wśród pracowników Kongresu, rutynowo składa zeznania przed komisjami zajmującymi się ustawodawstwem dotyczącym prywatności i jest głównym inicjatorem dyskusji na temat krajowych ustaw dotyczących prywatności w Internecie.
Pod koniec ubiegłego roku organizacja rozesłała projekt federalnej ustawy o ochronie prywatności, która tak się stanie unieważnić główne regulacje na poziomie stanowym. W marcu, kiedy Senacka Komisja Sądownictwa odbyła swoje pierwsze przesłuchanie na temat tego, jak sformułować federalny standard ochrony prywatności konsumentów, zeznała Michelle Richardson, dyrektor projektu w zakresie prywatności i danych.
Centrum Demokracji i Technologii jest również zalewane korporacyjnymi pieniędzmi z sektora technologicznego. Amazon, Verizon i Google należą do darczyńców korporacyjnych, z których każdy przekazuje grupie ponad 200,000 XNUMX USD. AT&T, Verizon, Uber i Twitter są również głównymi darczyńcami.
W ubiegłą środę grupa była gospodarzem dorocznej gali, znanej jako „Prom Prom," który przyniósł lobbystów i urzędników rządowych z wiodących firm z Doliny Krzemowej i firm telekomunikacyjnych. Facebook, Google, Amazon i Microsoft kupiły stoły na tym wydarzeniu i służyły jako sponsorzy, przywilej, który przyszedł w zamian za $35,000 darowizna na rzecz centrum.
Te finansowane przez przemysł ośrodki analityczne pchają ustawodawstwo w kierunku, który miałby słabe mechanizmy egzekwowania, dawałby konsumentom ograniczone środki regresu i, co może najważniejsze dla branży, wycofania stanowych standardów prywatności wprowadzanych przez stanowe organy ustawodawcze.
Stawka walki o prywatność w Internecie może mieć konsekwencje na całym świecie. Amerykańskie standardy dotyczące gromadzenia danych mogą wpływać na decyzje polityczne i biznesowe na całym świecie, powiedział Jeff Chester, prezes Centre for Digital Democracy, zespołu ekspertów zajmującego się prywatnością, który sprzeciwia się obalaniu stanowych przepisów dotyczących prywatności.
„To jest dużo większe niż Cambridge Analytica” - powiedział Chester. Cambridge Analytica była zamieszana w skandal, kiedy pracując w imieniu kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa, firma analityczna nielegalnie wydobyła dane konsumenckie z Facebooka w celu zbudowania zaawansowanych metod targetowania wyborców. Wydarzenia te wywołały oburzenie z powodu bezpieczeństwa Facebooka związanego z prywatnymi danymi jego użytkowników.
Chester powiedział, że pieniądze ofiarowane przez branżę technologiczną think tankom zajmującym się prywatnością były równoznaczne z finansowaniem lobbystów. „Te grupy nie powinny brać ani grosza korporacyjnych pieniędzy. To jest po prostu lobbowanie dolarów ”- powiedział Chester. „Myślę, że każda z tych grup pracujących nad prywatnością, która pobiera korporacyjne pieniądze, powinna je zwrócić”.
Tymczasem rzeczywiste grupy lobbujące w branży technologicznej popychają ustawodawstwo federalne w taki sam sposób, jak proponowane przez think tanków finansowanych z technologii. NetChoice, jedna z największych grup lobbingowych w Dolinie Krzemowej, ma zebrał się za Sen. Marco Rubio, R-Fla., Rachunek za prywatność. Jego projekt uchyliłby regulacje stanowe i podporządkowałby w dużej mierze Federalnej Komisji Handlu, notorycznie bezzębną agencję federalną bez uprawnień do stanowienia przepisów, zamiast pozwolić konsumentom bezpośrednio pozywać firmy technologiczne zgodnie z prawem.