Podobnie jak w zegarku, natychmiast po atakach w Paryżu pojawiły się cyniczne wezwania do rozszerzenia praktyk masowej inwigilacji - poprzez kontynuację gromadzenia krajowych rejestrów telefonicznych i ograniczanie dostępu do silnego szyfrowania. Te rozmowy nadeszły, zanim dym zniknął, a tym bardziej przed zakończeniem poważnego dochodzenia. Pochodzili także z wysokich miejsc, w tym szefa BCIA John Brennan i komisarza policji Nowego Jorku Billa Brattona.
Doświadczeni funkcjonariusze organów ścigania i szefowie agencji szpiegowskich powinni wiedzieć lepiej niż wyciągać wnioski przed ujawnieniem faktów. Niestety te przedwczesne żądania większej inwigilacji po tragediach nie są bezprecedensowe.
Najbardziej znanym przykładem jest agresywne dążenie administracji Busha do rozszerzenia uprawnień inwigilacyjnych po atakach terrorystycznych z 9 września, zanim możliwe będzie przeprowadzenie właściwego śledztwa. Wszyscy wiemy teraz z Komisji 11/9, że administracja Busha nie zdołała wykryć ataków i powstrzymać ich nie z powodu niewystarczających uprawnień prawnych i nie dlatego, że nie mieli wystarczających informacji, ale z powodu błędów operacyjnych i wewnętrznych zasad.
Mimo to administracja Busha rzuciła się do Kongresu, aby nadać mu szerokie uprawnienia w zakresie zbierania w amerykańskiej Ustawie Patriot. Wiemy też teraz, że wraz z prawem publicznym rząd wykorzystał tajne interpretacje prawne, aby zebrać jeszcze więcej danych o niewinnych ludziach, interpretacje, które od tego czasu ujawniono jako szokujące i nieobsługiwane. W odpowiedzi na brak właściwego działania na danych, które posiadał, rząd nalegał na zebranie jeszcze większej ilości danych.
Teraz widzimy niestety podobne wykorzystanie tej ostatniej międzynarodowej tragedii, ponownie popychanej przez ludzi, którzy mają być ponad drobną polityką.
Po pierwsze, senator Tom Cotton wydał ustawę sugerującą, że w wyniku tragedii w Paryżu nadal rzucamy pieniądze na krajowy program gromadzenia rejestrów telefonicznych - który sam był oparty na niewłaściwej interpretacji sekcji 215 ustawy Patriot. Program ma się zakończyć w listopadzie 29, 2015, przejście z masowej inwigilacji na model inwigilacji, który jest nadal zbyt szeroki, ale bardziej ukierunkowany niż dragi istniejącego systemu.
Jednym z głównych powodów zakończenia przez Kongres szerszego programu jest to, że nie zadziałał. Miliony dolarów i ponad lata pracy 10 później dwa niezależne panele stwierdziły, że nic nie wskazuje na to, by masowa kolekcja domowych telefonów pomagała w udaremnieniu krajowego ataku terrorystycznego. Oczywiście program 215 jeszcze się nie zakończył, więc jeśli mógłby być przydatny w powstrzymaniu ataku na Paryż - mało prawdopodobna propozycja, biorąc pod uwagę jego wewnętrzne uwarunkowanie - również się nie powiódł.
Co ważniejsze, program masowego gromadzenia, który rząd kontynuuje w USA, rzekomo skierowany do obcokrajowców za granicą zgodnie z sekcją 702 ustawy o poprawkach FISA, nie zdołał złapać terrorystów w Paryżu przed ich uderzeniem, podobnie jak jeszcze większy zestaw kolekcji mających miejsce za granicą na mocy zarządzenia 12333, które obejmują zbiory skierowane zarówno do Francji, jak i Belgii, gdzie rzekomo mieli siedzibę terroryści. Jest tak, ponieważ techniki dużych zbiorów danych i masowej inwigilacji po prostu nie są przydatne do przewidywania lub odkrywania spisek terrorystycznych. Terroryzm jest o wiele trudniejszy do przewidzenia niż zakupy lub inne wzorcowe zachowania, które duże zbiory danych są w stanie dość dobrze zidentyfikować. Zapomnij o handlu niezbędną swobodą za trochę tymczasowego bezpieczeństwa: jeśli chodzi o identyfikację terrorystów, masowa inwigilacja nie pozostawia opinii publicznej żadnej z nich.