Artykuł z 2018 roku Cyberbalkanizacja i przyszłość internetu przedstawia dogłębną analizę procesu bałkanizacji. ⁃ Edytor TN
Bądź szczery — czy czytałeś Wyjmij stado„Polityka plików cookie” firmy właśnie teraz, zanim kliknąłeś „Zaakceptuj i zamknij”? Czy ty kiedykolwiek przeczytać jedno z tych ogłoszeń? A może ty, tak jak ja, zgadzasz się na wszystko, o ile szybciej dotrzesz do dobrych rzeczy?
Powodem, dla którego te irytujące małe wyskakujące okienka w ogóle istnieją, jest dzięki niedawne prawo co pomaga zrozumieć, co jest gromadzone o Tobie w Internecie. To coś, co prawdopodobnie zasługuje na chwilę Twojej uwagi. Ale wydajemy więcej i więcej czas online; kto chce je marnować na sprawdzanie 20 żmudnych regulaminów dziennie?
Przyszłość Internetu sprowadzi się do takich drobnych rzeczy: subtelnych decyzji podejmowanych na poziomie inżynieryjnym lub regulacyjnym – rzeczy, które większość z nas ignoruje, ponieważ nie możemy się martwić, aby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Ciekawi Cię „cyfrowa architektura obiektów”? Czy chcesz wiedzieć, kto stoi za „Internetową Korporacją ds. Nadawania Nazw i Numerów”? Mój kolega spędził kiedyś tygodnie na śledzeniu tych rzeczy — tylko po to, aby stwierdza, że protokoły internetowe są „po prostu zbyt nieprzeniknione i nudne, by czuć złość”. Nikogo to nie obchodzi. Nikt, z wyjątkiem autokratów na świecie, którzy po cichu próbują wywalczyć kontrolę nad różnymi grupami roboczymi i decyzjami technicznymi — aby upewnić się, że mogą oswoić cyfrową bestię.
Biorąc pod uwagę naszą skrajną zależność od niego, przerażające jest myślenie o Internecie jako marnym eksperymencie. Ale już kilkakrotnie zmieniał kształt w ciągu swojego krótkiego życia: od finansowanego przez rząd projektu badawczego dla naukowców wojskowych, przez sieć akademicką, po narzędzie do handlu elektronicznego, a teraz platformę dla treści społecznościowych. Przez to wszystko jedna rzecz pozostała niezmienna, teoretycznie, jeśli nie zawsze w praktyce: idea, że internet jest jedną otwartą siecią, do której każdy może dołączyć i gdzie wszystko jest połączone za pomocą standardowego zestawu protokołów i reguł.
Według nowej książki to się zmieni. Cztery Internety twierdzi, że era jednego internetu może dobiegać końca, zastąpiona przez zbałkanizowaną sieć różnych wersji żyjących obok siebie. Naukowcy Wendy Hall i Kieron O'Hara uważają, że w szczególności cztery internety już nabierają kształtu.
Model „Doliny Krzemowej” jest otwarty i wolnościowy — każdy może dołączyć do sieci, żadna władza nie jest odpowiedzialna i istnieje kilka zasad dotyczących rodzaju informacji, które mogą być przesyłane przez sieć. Jego modus operandi to prosić o przebaczenie, a nie o pozwolenie. To jest pierwotna wizja i wciąż pozostaje na szczycie.
Natomiast wersja „Washington DC” stawia na pierwszym miejscu gromadzenie danych i interesy korporacyjne. Nie ma nic przeciwko dużym firmom technologicznym gromadzącym ogromne ilości informacji o obywatelach, pod warunkiem, że generują one zyski i doskonałe produkty, którymi mogą cieszyć się konsumenci.
Jest też model „brukselskiego burżuazji”, który jest „uporządkowany, pełen szacunku, uprzejmy, przyzwoity, dobrze wychowany, dobrze wychowany i taktowny” (a także trochę nudny). Preferowany przez większość krajów UE, szybko wszczyna sprawy antymonopolowe i karze firmy, które „szybko się poruszają i psują rzeczy”. To właśnie wizja Brukseli stworzyła „PKB” zasady prywatności, „prawo do bycia zapomnianym” i te cholerne przepisy dotyczące ciasteczek.
Wreszcie jest szybko rozwijający się „Pekiński” Internet, który jest paternalistyczny i ściśle kontrolowany przez rząd. W 2000 roku Bill Clinton powiedział chińskiej delegacji handlowej, że rozprawienie się z Internetem byłoby jak „próba przybicia galaretki do ściany… powodzenia”. Jednak w ciągu ostatnich 20 lat rząd chiński stopniowo sprowadzał Internet do porządku poprzez swoją doktrynę „cyber-suwerenności”. Zrobili to powoli i sprytnie: chińska “głęboka inspekcja pakietów” technologia sprawdza, co napływa z reszty świata; Adresy IP, których nie akceptują, są odrzucane. Wszyscy dostawcy treści internetowych ponoszą odpowiedzialność za to, co pojawia się na ich stronach internetowych, pod podstępnym kodem „Ty sam decydujesz”, który zachęca wszystkich do przekształcenia się w drakońskich autocenzorów, aby uniknąć kłopotów.
Jaka jest w tym wszystkim Wielka Brytania? Trudno sobie wyobrazić, żeby nasz rząd miał albo kompetencje, albo skłonność, by posuwać się tak daleko, jak chiński, ale co, jeśli przyszłością jest model pekiński? W swojej ostatniej książce Wielka chińska zapora sieciowa, James Griffiths przekonuje, że chiński model zaczyna się rozprzestrzeniać. Najwyraźniej w Afryce, gdzie są różne rządy chętnie kupię tania, przyzwoita chińska technologia — aw niektórych przypadkach technologia nadzoru lub sztuczna inteligencja, która może pomóc im utrzymać kontrolę. Chociaż, jak twierdzą niektórzy analitycy, nie zawsze Pekin forsuje model pekiński — zachodnie firmy również chętnie pomagają węszącym autokratom książeczkami czekowymi. W domu Westminster może ulec pokusie kontroli. Chociaż możemy nie importować samej chińskiej technologii – zwłaszcza po furii z Huawei i siecią 5G – obietnica bycia odpowiedzialnym za internet jest nieodparta.
I tak nasz internet staje się coraz bardziej autorytarny. Przypomnij sobie ustawę Investigatory Powers Act 2016 (znaną również jako „Karta Snoopers”), która między innymi wymagała od firm internetowych prowadzenia rejestru odwiedzanych witryn przez rok. Wcześniej w tym roku ujawniono, że rząd testuje przerażające nowe narzędzie w ramach ustawy — technologia nadzoru, która może śledzić i rejestrować wszystko, co każda osoba w kraju robi w Internecie. Co zabawne, chiński rząd cytowane Snoopers Charters podczas obrony własnych drakońskich technik inwigilacji.
Nie było wyskakującego okienka z „tak lub nie” na stronie „UnHerd's”. Rozumiemy jednak sedno :-). Po prostu unikaj tych witryn. Na niektórych stronach masz szansę powiedzieć „nie” i możesz to przeczytać nawet po odmowie. Gdy strony odkryją, że je opuszczasz, zmieniają swoją politykę dotyczącą plików cookie. Jeśli coś jest interesującego w witrynie „Zaakceptuj nasz plik cookie”, spróbuj wyszukać ją na neutralnej wyszukiwarce, takiej jak kaczka. Będą strony z tym tematem. Muzykę można usłyszeć w Bing Video lub innych neutralnych witrynach. Właściwie podoba mi się polityka Chin, między innymi zakaz... Czytaj więcej "
Po prostu pozbądź się plików cookie po opuszczeniu witryny.
Jasne, ale jeśli klikniesz tak, zgodziłeś się, że muszą wykorzystać wszystkie informacje, które mogą uzyskać z dostępu do twojego komputera, nie tylko do użytku, ale także dla wszystkich swoich „partnerów”. Dlatego wolę to zostawić.
[…] Czytaj więcej: Bałkanizacja globalnego Internetu jest nieunikniona […]
[…] Czytaj więcej: Bałkanizacja globalnego Internetu jest nieunikniona […]
[...] https://www.technocracy.news/the-balkanization-of-the-global-internet-is-inevitable/ [...]
Zakładam i wszystko powinno, że jesteś monitorowany przez cały czas na najbardziej podstawowym poziomie. Chcą wiedzieć, co masz do powiedzenia, dlatego pozwalają Ci na „wolność”; pomaga im wiedzieć, jak daleko jesteś w kupowaniu bezsilności swojego cierpiącego życia. Chcą wiedzieć, czy przekonali Cię, że jesteś tylko kawałkiem mięsa na ich użytek.
[…] Czytaj więcej: Bałkanizacja globalnego Internetu jest nieunikniona […]