Gdy umierają duże sklepy i centra handlowe, Suburbia wślizguje się w biedę

Udostępnij tę historię!

Internet przyniósł dobrobyt wielu osobom, ale nie uwzględniono przedmieść, na których dramatycznie rośnie ubóstwo. Firmy nastawione na technokraty, takie jak Amazon, są najczęściej obwiniane za stworzenie nowej klasy obywateli - „bezrobotnych”.  Edytor TN

Bieda była wkradają się na przedmieścia przez ostatnie lata 20, a wzrost liczby sprzedawców internetowych może pogorszyć sytuację.

Według nowej książki „Miejsca w potrzebie: zmieniająca się geografia ubóstwa”,prof. Scott Allard z University of Washington, amerykańskie przedmieścia borykają się z trudnościami gospodarczymi na ogromną, choć słabo zrozumianą skalę.

Począwszy od 2014, na obszarach miejskich w USA żyło 13 milionów ludzi żyjących w ubóstwie. Tymczasem na przedmieściach nie było już tyle milionów 17.

Badania Allarda wykazały, że Wielka Recesja 2008 r. Pomogła przyspieszyć wiele z ubóstwa, które pojawiło się na początku XXI wieku. Ale innym czynnikiem zakłócającym była zmiana technologiczna, która umożliwiła - i nadal umożliwia - sprzedawcom internetowym, takim jak Amazon i inne witryny handlu elektronicznego, wymienić centra handlowe i sklepy big-box.

Trwająca śmierć spowodowała, że ​​wiele miejsc pracy podmiejskich Amerykanów zwróciło się kiedyś o środki utrzymania.

„Kiedy myślimy o obecnym rynku pracy, jest powód do obaw o zniknięcie dobrze płatnych miejsc pracy wymagających niskich kwalifikacji” - powiedział Allard Business Insider.

Jego badania wykazały, że nawet gdy USA rozpoczęły wspinanie się na ożywienie gospodarcze w 2010, przedmieścia nadal pogrążały się w nędzy. Ale pojawiło się więcej miejsc pracy nie te, które pomagały ludziom żyj bezpiecznie. Najczęściej są to stanowiska w niepełnym wymiarze godzin o niskich wynagrodzeniach.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

2 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
Brian

Lipiec 05, 2017 Globalna gospodarka zatrzymuje się, gdy Sears Canada jest zmuszona zamknąć sklepy 60 i zwolnić tysiące pracowników
Pojawiają się kolejne oznaki zbliżającego się masowego krachu sprzedaży detalicznej, tym razem w Kanadzie. Według nowych raportów zmagający się z gigantem dom towarowy Sears planuje zamknąć sklepy 60 w całej Kanadzie, eliminując w tym czasie prawie 3,000 i ustawiając firmę na drodze do bankructwa.

http://www.newstarget.com/2017-07-05-the-global-economy-is-grinding-to-a-halt-as-sears-canada-is-forced-to-close-60-stores-and-lay-off-thousands-of-workers.html

Joel Walbert

Cóż, bądźmy tutaj realistami. Sklepy Big Box to centra handlowe, w których upadło wiele sklepów typu Mom & Pop, więc wybacz mi, że się tym nie przejmowałem. Realia ekonomiczne i postęp mogą być mofo, ale się zdarza.