Amoralni i etycznie kwestionowani technokraci to prawdziwa pandemia

Udostępnij tę historię!
Jest to artykuł, który trzeba przeczytać, aby zrozumieć pokręcony sposób myślenia technokracji. Od pierwszego słowa, jakie napisałem o technokracji, podkreślałem jej amoralny charakter i całkowity brak etyki. Esej Wesleya J. Smitha rozwiązuje ten problem. ⁃ Edytor TN

Coraz większy outsourcing polityki opieki zdrowotnej do biurokratów medycznych podczas kryzysu COVID-19 ilustruje niebezpieczną pokusę usunięcia kontroli nad polityką z demokratycznych obrad na rzecz technokracji, tj. Rządzenia przez „ekspertów”. W służbie zdrowia taki system byłby szczególnie niebezpieczny, ponieważ ekspertami odpowiedzialnymi za politykę byliby „bioetycy”, których dominujące poglądy dyskredytują świętość ludzkiego życia.

Jak zostać „bioetykiem”? Podczas gdy wiele uniwersytetów oferuje stopnie naukowe z bioetyki, nie ma dokładnych kwalifikacji. Rzeczywiście, lekarze nie są zawodowo licencjonowani, podobnie jak adwokaci, lekarze i, jeśli o to chodzi, fryzjerzy. Najbardziej wybitni bioetycy to profesorowie uniwersyteccy ze stopniem naukowym filozofii, medycyny i / lub prawa, ale nawet to nie jest pewne. Na przykład, ponieważ moje opinie na temat zagadnień bioetycznych są często publikowane, często nazywany jestem bioetykiem - to nie termin, który wybrałem dla siebie - mimo że nie brałem udziału w kursach bioetyki w szkole.

Oto przerażający problem. Najbardziej wpływowi spośród naszych niedoszłych zwierzchników opieki zdrowotnej zachowują niemoralne i amoralne wartości, których nie podziela większość z tych, na których wpływ miałyby ich zalecenia dotyczące polityki. Na przykład większość praktykujących z głównego nurtu odrzuca przekonanie, że istoty ludzkie mają wyjątkową wartość i - o ile nie mają przed sobą identyfikatora, takiego jak „katolicki” lub „pro-life”, przyjmują utylitarne podejście „jakości życia” do medycyny proces decyzyjny, zgodnie z którym niektórzy z nas mają większą wartość niż inni na podstawie dyskryminujących kryteriów, takich jak zdolności poznawcze, stan zdrowia i wiek.

Ta ideologia prowadzi najwybitniejszych przywódców na polu w bardzo mroczne miejsca. W 1997 r. Profesor bioetyki John Hardwig opowiadał się za tak zwanym „obowiązkiem śmierci”. Rzecznictwo Hardwiga nie zostało opublikowane w mało znanym zakątku Internetu o niewielkim znaczeniu. Raczej, zostało przedstawione z całym szacunkiem w Raport Hastings Center, najbardziej prestiżowy magazyn bioetyczny na świecie. Już sam ten fakt oznacza, że ​​„obowiązek śmierci” od dawna uważany jest za szanowany w terenie.

Hardwig twierdzi, że „osiągnięcie wieku, powiedzmy, siedemdziesięciu pięciu lub osiemdziesięciu lat bez gotowości do śmierci, samo w sobie jest moralną porażką, znakiem życia niezgodnego z podstawową rzeczywistością”. Czemu? „Obowiązek umierania jest bardziej prawdopodobny, gdy dalsze życie nałoży znaczne obciążenia - obciążenia emocjonalne, rozległą opiekę, zniszczenie planów życiowych i tak, trudności finansowe - na twoją rodzinę i bliskich. Jest to podstawowy wgląd w obowiązek śmierci. ”

W 1997 r. Oczernianie przez Hardwiga ludzi, których uważał za „ciężary”, było poglądem mniejszości w dziedzinie bioetyki. Ale z biegiem lat, gdy pole zyskiwało coraz większy wpływ, jego najlepsi praktykujący stawali się coraz bardziej ideologiczni w sposób Hardwiga - często i wielokrotnie argumentując za obniżeniem statusu moralnego najbardziej narażonych spośród nas, w niektórych przypadkach nawet posunąć się do przedefiniowania bezradni ludzie jako zwykłe zasoby naturalne dojrzałe do żniwa.

Przeczytaj całą historię tutaj…

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

2 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
tylko mówię

Pytanie? Czy w technokracji chodzi bardziej o władzę, czy pieniądze. Czy istnieją razem? Czy jest to bardziej złowieszcze niż to? Czy chodzi o zebranie razem wszystkich ludzi pod władzą jednego, czy też wielu, którzy uważają, że mają większe kwalifikacje do rządzenia. Kto jest ich przywódcą? Każdy podąża za kimś lub czymś, ponieważ. Każda osoba ma wrodzoną wiedzę o wyższej sile - nawet jeśli nie wierzy w Boga, co jest całkiem oczywiste, i nawet oddaje cześć, chociaż nie przyznałaby się do tego. Całe zło pochodzi od szatana, przez złych ludzi, którzy kochają śmierć.

Cheryl Meril

To duchowa praca demonów, którym służą ludzie. Nadprzyrodzona manifestacja Kabały.