Po tym, jak niekontrolowany Tesla Model S wbił się w drzewko palmowe na środkowej autostradzie pod Fort Lauderdale w zeszłym miesiącu, policja rzuciła się, aby ugasić powstały pożar za pomocą gaśnicy wydanej przez departament. To był zmarnowany wysiłek. Samochód płonął po wypadku, w którym zginął kierowca.
Policja mogła nie wiedzieć, że akumulatory litowo-jonowe w pojazdach elektrycznych, po zapaleniu, nie mogą zostać ugaszone chemikaliami z konwencjonalnej gaśnicy. Pożary akumulatorów są podatne na autodestrukcyjną reakcję łańcuchową zwaną niekontrolowanym wzrostem temperatury, powodując sprzężenie zwrotne rosnących temperatur. Pożar Tesli ogłuszył szereg pierwszych osób odpowiadających na Florydzie. Strażacy w końcu zdławili płomienie wodą, co zdawało się działać, ale rozbity samochód ponownie zapalił się dwukrotnie po odholowaniu. To skłoniło to, co raport policyjny nazwał później „nadzwyczajnymi środkami”, w tym wezwanie do jednostki hazardowej hrabstwa Broward w celu uzyskania porady, jak raz na zawsze ugasić pożar.
Wypadek ilustruje wyzwania, przed którymi stoją osoby udzielające pierwszej pomocy, które nie są zaznajomione ze szczególnymi cechami - i zagrożeniami - układów napędowych pojazdów elektrycznych. Eksperci ds. Bezpieczeństwa twierdzą, że jedynym sposobem na ugaszenie akumulatora litowo-jonowego w samochodzie jest użycie tysięcy galonów wody, znacznie więcej niż potrzeba do zatrzymania pożaru w typowym silniku benzynowym. Inną opcją jest po prostu wypalenie się. „To bardzo trudny pożar, ponieważ gaśnie tyle wody,” powiedział Robert Taylor, marszałek straży pożarnej w Davie, Floryda, gdzie doszło do wypadku.
Oprócz pożarów ratownicy zajmujący się pojazdami EV są narażeni na ryzyko związane z kablami wysokiego napięcia i cichobieżnymi silnikami. Doświadczenie nauczyło zespół Taylora ważnych lekcji dotyczących radzenia sobie z pojazdami elektrycznymi. „Dla nas - powiedział - będzie to świadomość samozapłonu akumulatora i wiedza, jak długo pozostaje w nim energia”.
W e-mailu z oświadczeniem Tesla Inc. nazwał wypadek tragicznym i powiedział, że skontaktował się z pierwszymi osobami udzielającymi pomocy w celu zaoferowania współpracy. Firma zauważyła również, że pożary pojazdów nie są unikalne dla pojazdów elektrycznych. „Rozumiemy, że prędkość jest badana jako czynnik w tej katastrofie”, napisała firma, „i wiemy, że zderzenia z dużą prędkością mogą spowodować pożar w każdym samochodzie, nie tylko w pojazdach elektrycznych”.
Według Międzynarodowej Agencji Energii więcej pojazdów 760,000 z napędem elektrycznym i wtyczkami na drogach w USA, osoby udzielające pomocy w przypadku niewielkiego wcześniejszego kontaktu z tymi samochodami są bardziej narażone na zderzenie z samochodem podczas wypadku. Amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu bada już wiele incydentów związanych z pożarem akumulatorów EV i problemami napotykanymi przez personel ratunkowy. Agencja planuje wydać zestaw zaleceń opartych na czterech przypadkach referencyjnych do późnego lata lub wczesnej jesieni. „To będzie pierwszy duży raport na ten temat” - powiedział rzecznik NTSB Chris O'Neil.
Pojazdy elektryczne nie są bardziej podatne na wypadki lub pożary niż samochody napędzane benzyną - i może być mniej, zgodnie z raportem 2017 sporządzonym przez National Highway Traffic Safety Administration. W raporcie zauważono również, że technologia akumulatorów wciąż ewoluuje, bez konsensusu w sprawie bezpiecznej konstrukcji systemu. Według danych Edmundsa samochody zasilane bateryjnie stanowią niewielką mniejszość w Stanach Zjednoczonych, a sprzedaż pojazdów elektrycznych stanowi zaledwie 1.2 procent wszystkich nowych pojazdów dostarczonych w USA w ubiegłym roku.