Snowden ostrzega: Apple wypowiedziało wojnę Twojej prywatności

Udostępnij tę historię!
To zawsze Apple zawsze protestowało przeciwko prywatności użytkowników, prawda? — Wydaje mi się, że ta pani za bardzo protestuje. (Hamlet, Szekspir) Okazuje się, że jabłko Apple'a jest zgniłe, ponieważ staje się firmą dostarczającą treści użytkowników do maszyny nadzoru Technokrata/rządu.

Niezależnie od tego, czy jesteś użytkownikiem Apple, musisz przeczytać ten artykuł Eda Snowdena, słowo w słowo i myśl za myśl. Google, Microsoft i Amazon z pewnością pozostaną w tyle. ⁃ Edytor TN

Do tej pory prawdopodobnie słyszałeś, że Apple planuje wprowadzić nowy i wyjątkowo inwazyjny system nadzoru do wielu z ponad jeden bilion Sprzedał iPhone'y, z których wszystkie korzystają z zastrzeżonego oprogramowania tego behemota. Ta nowa ofensywa ma się rozpocząć wraz z premierą iOS 15⁠ – prawie na pewno w połowie września⁠ – z urządzeniami z amerykańskiej bazy użytkowników jako początkowymi celami. Mówi się nam, że inne kraje zostaną oszczędzone, ale nie na długo.

Być może zauważyłeś, że nie wspomniałem, jaki problem ma rozwiązać Apple. Czemu? Bo to nie ma znaczenia.

Po przeczytaniu tysięcy uwag na temat tego narastającego skandalu stało się dla mnie jasne, że wielu rozumie, że to nie ma znaczenia, ale niewielu, jeśli w ogóle, chciało to powiedzieć. Mówiąc szczerze, jeśli nadal jest to dozwolone, zawsze tak jest, gdy ktoś o znaczeniu instytucjonalnym rozpoczyna kampanię w obronie nieuzasadnionego wtargnięcia do naszej prywatnej przestrzeni. Szaleńczo rzucają się na rzekomą wyżynę, z której niskimi, uroczystymi głosami mówią o swojej moralnej misji, zanim żarliwie przywołują przerażające widmo Czterech Jeźdźców Infopokalipsy, ostrzegając, że tylko wątpliwy amulet— lub podejrzana aktualizacja oprogramowania — może uratować nas przed najbardziej zagrażającymi członkami naszego gatunku.

Nagle każdy z pryncypialnym sprzeciwem jest zmuszony poprzedzić swoją troskę przepraszającym chrząknięciem i ustanowieniem bonafides: Straciłem jednak przyjaciela, gdy wieże runęły…Jako rodzic rozumiem, że to prawdziwy problem, ale...

Jako rodzic jestem tutaj, aby Ci powiedzieć, że czasami to nie ma znaczenia why mężczyzna w przystojnym garniturze coś robi. Liczą się konsekwencje.

Nowy system Apple, bez względu na to, jak ktokolwiek będzie to uzasadniał, na stałe przedefiniuje to, co należy do Ciebie, a co do nich.

W jaki sposób?

Zadanie, które Apple zamierza wykonać w swoim nowym systemie nadzoru – zapobieganie wykorzystywaniu ich systemów w chmurze do przechowywania przemytu cyfrowego, w tym przypadku nielegalnych obrazów przesłanych przez ich klientów – jest tradycyjnie wykonywane przez wyszukiwanie ich systemy. Chociaż przeszukiwanie prywatnych plików miliarda osób nadal jest problematyczne, fakt, że mogą zobaczyć tylko te pliki, które im przekazałeś, jest kluczowym ograniczeniem.

Teraz jednak wszystko się zmieni. Zgodnie z nowym projektem, Twój telefon wykona teraz te wyszukiwania w imieniu Apple, zanim Twoje zdjęcia dotrą nawet do ich serwerów iCloud, i—bla, bla, bla—jeśli zostanie wykryta wystarczająca ilość „zabronionych treści”, organy ścigania zostaną powiadomione.

Celowo odrzucam tutaj techniczne i proceduralne szczegóły systemu Apple, z których niektóre są całkiem sprytne, ponieważ, podobnie jak nasz człowiek w przystojnym garniturze, tylko odwracają uwagę od najbardziej palącego faktu — faktu, że w ciągu zaledwie kilku tygodni Apple planuje zlikwidować granicę dzielącą, które urządzenia działają dla Ciebie, a które działają dla nich.

Dlaczego to takie ważne? Po ustanowieniu precedensu, który jest odpowiedni i właściwy nawet dla firmy „pro-prywatności”, takiej jak Apple, tworzenie produktów, które zdradzają swoich użytkowników i właścicieli, sam Apple straci wszelką kontrolę nad tym, jak ten precedens jest stosowany. ​​​​​​Gdy tylko opinia publiczna po raz pierwszy dowiedziała się o planie „spyPhone”, eksperci zaczęli badać jego słabości techniczne i wiele sposobów, w jakie można go nadużywać, przede wszystkim w ramach parametrów projektu Apple. Chociaż te odważne wysiłki w zakresie badania podatności zaowocowały przekonujące dowody że system jest poważnie wadliwy, ale także poważnie mija się z celem: Apple decyduje, czy ich telefony będą monitorować naruszenia ich właścicieli dla rządu, ale tak jest rząd to decyduje o tym, co stanowi wykroczenie… i jak sobie z nim radzić.

Ze swojej strony Apple twierdzi, że ich system, w początkowej wersji 1.0, skupia się na wąskim zakresie: analizuje tylko zdjęcia, które mają zostać przesłane do iCloud (chociaż dla 85% klientów oznacza to, że KAŻDEGO zdjęcie) i nie analizuje ich poza prostym porównaniem z bazą danych konkretnych przykładów wcześniej zidentyfikowanych materiałów dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci (CSAM).

Jeśli jesteś przedsiębiorczym pedofilem z piwnicą pełną iPhone'ów skażonych CSAM, Apple zaprasza Cię do całkowitego wyłączenia się z tych skanów, po prostu przełączając przełącznik „Wyłącz zdjęcia iCloud”, co jest obejściem, które ujawnia, że ten system nigdy nie został zaprojektowany do ochrony dzieci, jak chcieliby, abyś wierzył, ale raczej w celu ochrony swojej marki. Tak długo, jak trzymasz ten materiał z dala od ich serwerów, a tym samym trzymasz Apple z dala od nagłówków, Apple to nie obchodzi.

A więc co się stanie, gdy najpóźniej za kilka lat jakiś polityk na to zwróci i – w kolejności? aby chronić dzieci— w ustawodawcy uchwalane są rachunki, które zakazują tego „wyłączania” obejścia, skutecznie zmuszając Apple do skanowania zdjęć, które nie są kopię zapasową na iCloud? Co się dzieje, gdy partia w Indiach żąda, by zaczęła skanować w poszukiwaniu memów związanych z ruchem separatystycznym? Co się stanie, gdy Wielka Brytania zażąda przeskanowania biblioteki obrazów terrorystycznych? Ile czasu nam zostało, zanim iPhone w twojej kieszeni zacznie po cichu składać raporty o napotkaniu „ekstremistycznych” materiałów politycznych lub o twojej obecności na „zamieszkach obywatelskich”? Albo po prostu o posiadaniu przez iPhone'a klipu wideo, który zawiera, a może nie zawiera, rozmazany obraz przechodnia, który według algorytmu przypomina „osobę interesującą”?

Przeczytaj całą historię tutaj…

O wydawcy

Patrick Wood
Patrick Wood jest wiodącym i krytycznym ekspertem w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, zielonej gospodarki, agendy 21, 2030 i historycznej technokracji. Jest autorem Technocracy Rising: The Trojan Horse of Global Transformation (2015) i współautorem Trilaterals Over Washington, Volumes I i II (1978–1980) wraz z nieżyjącym Antonim C. Suttonem.
Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

5 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
Pau

Zawsze interesowało mnie, że prawnikiem Edwarda Snowdona był Jesselyn Raddack z Government Accountability Project (GAP). GAP twierdzi, że reprezentuje sygnalistów. GAP otrzymał darowizny od lewicowych fundacji CS Fund, Open Society Foundations George'a Sorosa i Rockefeller Family Fund. Ze wszystkich prawników w USA Snowden wybiera jednego finansowanego częściowo przez pieniądze Sorosa i Rockefellera?

Woźnica

To świetna informacja. Zawsze czułem, że Snowden nie był tym, kim powinien być. To zamyka sprawę.

[…] Né il messaggio né il messaggero erano un errore. Jabłko zaprosiło swojego bambola Kena SVP-for-Software do pracy z Journalem nie do ochrony użytkowników, ma na celu rasistowskie badanie inwestorów. Il suo ruolo era quello di creare la falsa impressione che questo non fosse qualcosa per cui tu, o chiunque altro, dovresti essere arrabbiato. E, parallelamente, il suo ruolo era quello di garantire che questa nuova „politica” fosse associata al volto di un dirigente Apple Dirigente dal CEO Tim Cook, nel caso in cui il roll-out, o la ricaduta, si traducesse in una decapitazione a .Chodź mai? Okoń jabłkowy... Czytaj więcej "

[…] O forse sono confuso, o forse penso solo diversamente.Snowden ostrzega: Apple ogłosiło wojnę z twoją prywatnością […]

[…] Snowden ostrzega: Apple wypowiedziało wojnę Twojej prywatności […]