Pentagon chce zastąpić ludzkich hakerów sztuczną inteligencją

Colin / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0
Udostępnij tę historię!
Centrum Połączonych Operacji w Fort Meade w Maryland jest katedrą cyberwojny. Biuro, będące częścią kompleksu o powierzchni 380,000 stóp kwadratowych i wartości 520 milionów dolarów, otwartego w 2018 roku, jest centrum nerwowym zarówno dla Dowództwa Cyberprzestrzeni Stanów Zjednoczonych, jak i dla Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, które prowadzą cyber bitwę. Grupy cywilów i żołnierzy pracują za dziesiątkami monitorów komputerowych pod rzędem małych szykownych okien, które rozświetlają pomieszczenie. Trzy 20-metrowe ekrany są zamontowane na ścianie pod oknami. Przez większość dni dwóch z nich wypluwa ciągłe informacje z tajnego programu znanego jako „Project IKE”. Sala nie różni się niczym od standardowej sali rządowej, ale IKE stanowi radykalny krok naprzód. Jeśli Joint Operations Center jest fizyczne ucieleśnienie nowej ery cyberwojny - sztuki wykorzystywania kodu komputerowego do atakowania i obrony celów, od czołgów po serwery poczty elektronicznej - IKE to mózg. Śledzi każde naciśnięcie klawisza przez 200 myśliwców pracujących na komputerach pod dużymi ekranami i generuje prognozy dotyczące możliwości powodzenia poszczególnych cyber misji. Może automatycznie uruchamiać ciągi programów i stale się dostosowuje, ponieważ pochłania informacje.

IKE jest dalekie od poprzedniej dekady operacji cybernetycznych, okresu ręcznej walki, która obejmowała najbardziej przyziemne narzędzia.

Nadzieja na cyberwojnę polega na tym, że nie tylko przejmie ona kontrolę nad samolotami i statkami wroga, ale uniemożliwi operacje wojskowe, przejmując kontrolę nad komputerami obsługującymi maszynerię, eliminując potrzebę rozlewu krwi. Koncepcja ewoluowała od czasu niesławnego amerykańskiego i izraelskiego ataku na irański program nuklearny za pomocą złośliwego oprogramowania znanego jako Stuxnet, które tymczasowo sparaliżowało produkcję uranu od 2005 roku.

Przed IKE eksperci ds. Cyberprzestrzeni sporządzali plany bitwy na masywnych tablicach lub arkuszach papieru rozmiarów człowieka przyklejonych do ścian. Dzielili się na zespoły, aby uruchamiać indywidualne programy na poszczególnych komputerach i dostarczać na centralne biurko kartki z odręcznymi notatkami, oznaczające postępy w kampanii.

Jak na obszar walki uważany za futurystyczny, prawie wszystko w cyberkonfliktach było zdecydowanie mało zaawansowane technicznie, bez centralnego systemu planowania i mało skomputeryzowanego myślenia.

IKE, które powstało pod inną nazwą w 2012 roku i zostało wprowadzone do użytku w 2018 roku, daje możliwość poruszania się znacznie szybciej, zastępując ludzi sztuczną inteligencją. Komputery będą w coraz większym stopniu polegały na podejmowaniu decyzji o tym, jak i kiedy Stany Zjednoczone rozpoczną cyberwojnę.

Ma to potencjalną korzyść w postaci radykalnego przyspieszenia ataków i obrony, pozwalając na ruchy mierzone w ułamkach sekund, zamiast porównywalnej szybkości, jaką daje ludzki haker. Problem polega na tym, że systemy takie jak IKE, które opierają się na formie sztucznej inteligencji zwanej uczeniem maszynowym, są trudne do przetestowania, przez co ich ruchy są nieprzewidywalne. Na arenie walki, na której zabłąkany kod komputerowy mógłby przypadkowo wyłączyć zasilanie szpitala lub zakłócić system kontroli lotów samolotów komercyjnych, nawet niezwykle inteligentny komputer prowadzący wojnę niesie ze sobą ryzyko.

Jak prawie wszystko w tej wojnie, informacje o IKE są tajne. Ponieważ nawet wskazówki dotyczące kodu komputerowego mogą sprawić, że ataki wywołane tym kodem będą nieskuteczne, drobne szczegóły są zazdrośnie strzeżone.

Ale wywiady z osobami znającymi się na programach pokazują, że wojsko pędzi naprzód z technologiami zaprojektowanymi w celu zmniejszenia wpływu człowieka na cyberwojnę, napędzaną wyścigiem zbrojeń między narodami, które desperacko chcą przyspieszyć walkę.

Przeczytaj całą historię tutaj…

O wydawcy

Patrick Wood
Patrick Wood jest wiodącym i krytycznym ekspertem w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, zielonej gospodarki, agendy 21, 2030 i historycznej technokracji. Jest autorem Technocracy Rising: The Trojan Horse of Global Transformation (2015) i współautorem Trilaterals Over Washington, Volumes I i II (1978–1980) wraz z nieżyjącym Antonim C. Suttonem.
Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

4 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
pies stróżujący

Teoretycznie może uratować życie i szkody. Ale są ukryte niebezpieczeństwa, możliwość, że coś pójdzie nie tak lub technologia dostanie się w niepowołane ręce, to prawdopodobieństwo, którego nie można przeoczyć. Przy szybkości cybernetycznej ludzie nie byliby w stanie powstrzymać jej niepożądanego wykorzystania.

bconnor@nwiha.com

To wydarzyło się dziesiątki lat temu