Protestujący w Birmie obawiają się, że są śledzeni za pomocą chińskiej technologii rozpoznawania twarzy, ponieważ rosnąca przemoc i obserwacja ulic budzą obawy przed „cyfrową dyktaturą”, która zastąpi obaloną przywódczynię Aung San Suu Kyi.
Grupy praw człowieka twierdzą, że wykorzystywanie sztucznej inteligencji (AI) do kontrolowania ruchów obywateli stanowi „poważne zagrożenie” dla ich wolności.
Ponad 200 osób zginęło od czasu obalenia laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Suu Kyi w zamachu stanu 1 lutego, co wywołało masowe protesty, które siły bezpieczeństwa z trudem stłumiły za pomocą coraz bardziej brutalnych taktyk.
Siły bezpieczeństwa skupili się na stłumieniu sprzeciwu w miastach, w tym w stolicy Naypyitaw, Yangon i Mandalay, gdzie zainstalowano setki kamer CCTV w ramach dążenia do poprawy zarządzania i ograniczenia przestępczości.
Organizacja Human Rights Watch wyraziła „wzmożone zaniepokojenie” kamerami wyposażonymi w technologię sztucznej inteligencji, która może skanować twarze i tablice rejestracyjne pojazdów w miejscach publicznych i ostrzegać władze o osobach znajdujących się na liście poszukiwanych.
„Jeszcze przed protestami, kamery telewizji przemysłowej były dla nas problemem, więc staraliśmy się ich unikać - na przykład jechaliśmy różnymi drogami do domu” - powiedział Win Pe Myaing, protestujący w Rangunie, w rozmowie z Thomson Reuters Foundation.
„Uważamy, że policja i wojsko używają systemu do śledzenia demonstracji i protestów. To jak cyfrowa dyktatura - reżim wykorzystuje technologię do śledzenia i aresztowania obywateli, a to jest niebezpieczne - powiedział.
Nie można było skontaktować się z władzami Birmy w celu uzyskania komentarza.
Większość sprzętu używanego w Safe City, projekcie mającym na celu ograniczenie przestępczości w dużych miastach, pochodzi z chińskiej firmy technologicznej Huawei, the Publikacja Myanmar Now zgłosił.
Huawei nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Huawei powiedział Human Rights Watch, że dostarcza „standardowe wyposażenie infrastruktury teleinformatycznej” - technologię informacyjną i komunikacyjną oraz że technologia rozpoznawania twarzy i tablic rejestracyjnych w aparatach nie pochodziła od Huawei.
Było wielu dostawców, a Huawei „nie jest zaangażowany w żadną rzeczywistą operację, przechowywanie lub przetwarzanie danych”, powiedział.
Chińskie firmy technologiczne są poddawane wzmożonej kontroli ze względu na wykorzystywanie przez nie narzędzi do wykrywania, śledzenia i monitorowania mniejszościowych Ujgurów w regionie Xinjiang, gdzie aktywiści i eksperci ONZ twierdzą, że co najmniej milion muzułmańskich Ujgurów jest przetrzymywanych w obozach.
Chiny zaprzeczają nadużyciom i mówi jego obozy zapewniają kształcenie zawodowe i są potrzebne walczyć z ekstremizmem.
„Zdolność władz do identyfikowania ludzi na ulicach, potencjalnego śledzenia ich ruchów i relacji oraz ingerowania w życie prywatne stanowi poważne zagrożenie dla działaczy przeciwko zamachowi stanu” - powiedział Manny Maung, badacz z Human Rights Watch.
„Może być również używany do wyróżniania osób w sposób dyskryminujący lub arbitralny, w tym ze względu na ich pochodzenie etniczne lub religię” - powiedziała w oświadczeniu.