Metaverse: wirtualna utopia czy technokratyczny koszmar?

Udostępnij tę historię!
Pied Pipers z Big Tech uwodzą świat do wciągającej wirtualnej rzeczywistości. Tworzy mieszankę Matrixa, Ready Player One i bezprawnej anarchii dzikiego zachodu, gdzie wszystko się dzieje. Co gorsza, zaciera różnice między rzeczywistością a fantazją, przebudowując mózg i zmieniając sposób, w jaki umysł reaguje na sytuacje. ⁃ Edytor TN

Świat technologii został opanowany przez uwodzicielską ideę wirtualnej utopii, ale to, co jest w ofercie, wygląda bardziej jak późnokapitalistyczny technokratyczny koszmar

spędziłem dużą część swojego życia w wirtualnych światach. Gram w gry wideo od szóstego roku życia; jako milenial żyję w sieci od młodości; i od 16 lat relacjonuję gry i kulturę grania. Byłem na Islandii na corocznym spotkaniu graczy EVE Online, internetowej gry statku kosmicznego, której wirtualna polityka, przyjaźnie i rywalizacje są tak realne, jak wszystko, co istnieje poza jej cyfrowym wszechświatem. Widziałem, jak firmy zarabiają miliony, a potem miliardy, sprzedając wirtualne ubrania i przedmioty graczom, którzy chcą ozdobić swoje wirtualne ja. Spotkałem ludzi, którzy spotkali się w światach cyfrowych i wzięli ślub w prawdziwym, którzy nawiązali niektóre ze swoich najważniejszych związków i mieli znaczące doświadczenia życiowe w… cóż… ludzie nazywali to cyberprzestrzenią, ale obecnie modne jest „ metawers”.

Zapytaj 50 osób, co oznacza metaverse w tej chwili, a otrzymasz 50 różnych odpowiedzi. Jeśli metaverse to miejsce, w którym zderzają się światy realny i wirtualny, to Instagram jest metaverse: tworzysz awatara, zarządzasz swoim wizerunkiem i używasz go do interakcji z innymi ludźmi. Wszyscy jednak zgadzają się co do tego, że jest wart swojej ceny. Epic Games i niedawno przemianowany Facebook inwestują w ten pomysł miliardy rocznie. Kiedy Microsoft kupił wydawcę gier wideo Activision za 70 miliardów dolarów w zeszłym tygodniu został opisany jako „zakład na metaverse”.

Świat technologii wydaje się skłaniać ku jakiejś koncepcji z początku XXI wieku noszenia zestawu słuchawkowego VR i kombinezonu dotykowego oraz jazdy latającym samochodem w kierunku idealnej udawanej rezydencji w kojąco odkażonej alternatywnej rzeczywistości, w której możesz mieć wszystko, co chcesz, tak długo, jak chcesz może za to zapłacić. Spójrz na niesławną już prezentację Marka Zuckerberga dotyczącą przyszłości jego firmy, z jej mdłymi, kreskówkowymi awatarami i pustym przyjemnym otoczeniem. Jest to przyszłość wyobrażona przez kogoś z bardzo małą wyobraźnią.

Nie przeczę, że niektórzy ludzie chcą tej wizji. Ready Player One był hitem. Ale metawszechświat wyobrażony przez ludzi, którzy obecnie w niego inwestują – przez miliarderów technologicznych, takich jak Zuckerberg i dyrektor generalny Activision, Bobby Kotick, przez handlarzy techbro sprzedających zadziwiająco brzydkie NFT oparte na sztuce generatywnej i używając słów takich jak „kryptowers” ​​– można opisać tylko jako duchowo pozbawiony. Nie interesuje mnie.

Wirtualne światy mogą być niesamowicie wyzwalające. Obietnicą cyberprzestrzeni, od samego początku, było to, że czyni nas wszystkich równymi, pozwalając na osądzanie nas nie na podstawie naszej fizycznej prezentacji lub ograniczeń, ale na podstawie tego, co znajduje się w naszych głowach, na podstawie tego, jak chcemy być postrzegani. Marzeniem jest wirtualne miejsce, w którym znikają hierarchie i ograniczenia realnego świata, gdzie kujon może być bohaterem, gdzie biedni i znudzeni mogą oderwać się od rzeczywistości i zamieszkać w bardziej ekscytującym, bardziej satysfakcjonującym miejscu.

Jednak każdy, kto jest marginalizowany w prawdziwym świecie, wie, że nie tak się dzieje. Wirtualne światy z natury nie są lepsze od rzeczywistego. Istnieje w nich wyzysk pracowników – spójrz na World of Warcraft, w którym Wenezuelczycy uprawiają walutę, aby sprzedawać je graczom z pierwszego świata, czy Roblox, w który włożyli młodzi twórcy gier długie godziny na nieuregulowanych projektach za niewielką nagrodę. Występują w nich także mizoginia i homofobia – poproś każdego, kto kiedykolwiek miał nieszczęście brzmieć jak kobieta na czacie głosowym podczas gry w strzelankę dla wielu graczy lub nie przestrzegaj płci na Twitchu. A jeśli chodzi o rasizm, cóż – żyje i ma się dobrze i pozornie ośmielony w cyfrowym świecie.

Pomysł, że metaverse rozwiąże w magiczny sposób którykolwiek z tych problemów, jest totalną fantazją. Wszystko, co naprawdę robią, to odzwierciedlanie ludzi, którzy je tworzą i spędzają w nich czas. Niestety nic, czego doświadczyłem w żadnym wirtualnym świecie, nie sprawia, że ​​czuję się dobrze z ideą metawersu – bo konstruują ją ludzie, dla których problemy świata realnego są w większości niewidoczne. O ile firmy nie włożą ogromnych wysiłków w likwidację uprzedzeń i nieświadomych uprzedzeń, są one bezmyślnie powielane we wszystkim, co tworzą. Nikt jeszcze nie znalazł sposobu na skuteczne moderowanie w dowolnym miejscu online, aby chronić go przed nadużyciami, toksycznością i manipulacją przez złych aktorów. Biorąc pod uwagę to, co stało się z Facebookiem, czy ufasz? Meta z tą odpowiedzialnością? Czy ufasz w tym firmie Microsoft?

Przeczytaj całą historię tutaj…

O wydawcy

Patrick Wood
Patrick Wood jest wiodącym i krytycznym ekspertem w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, zielonej gospodarki, agendy 21, 2030 i historycznej technokracji. Jest autorem Technocracy Rising: The Trojan Horse of Global Transformation (2015) i współautorem Trilaterals Over Washington, Volumes I i II (1978–1980) wraz z nieżyjącym Antonim C. Suttonem.
Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość

2 Komentarze
Starsze
Najnowszy Najczęściej zagłosowano
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
conistan.blogspot.com

Postrzegam to jako wirtualną kopię każdego cyborga – „zdegradowanego” człowieka poprzez „szczepionki” – z możliwością kontrolowania i manipulowania każdym cyborgiem jak komputerem w stu procentach przez operatorów. Wirtualna kopia całego świata fizycznego, w tym ludzkiego umysłu.

To niebezpieczne i przerażające, i prawie nikt tego nie rozumie.

Anne

Nie ma wątpliwości, że diabeł tkwi w szczegółach we wszystkim, co metaverse. Zdam. W świecie fizycznym jest wystarczająco dużo oszustwa, zniewolenia i tyranii, aby przetrwać. Nie zapisuję się na ulepszoną wersję tego samego. Ci sami gracze będą na szczycie piramidy, wykonując wszystkie strzały, tak jak w świecie fizycznym. Nie mam wątpliwości, że te same typy zwiedzionych jednostek dadzą się nabrać na ten schemat, tak jak na innych, co spowoduje ich zniszczenie i potępienie.